Zwróciliśmy się 26 maja br. jako redakcja DGP z pytaniem do ZUS, dlaczego termin na złożenie wniosku o zwrot nadpłaty składki zdrowotnej za 2022 r. upływa 1 czerwca 2023 r.? Czy nie powinien upłynąć później, skoro zeznanie PIT mogliśmy złożyć w tym roku do 2 maja?

Dlaczego ktoś, kto wysłał zeznanie podatkowe 2 maja, np. na pięć minut przed północą, miałby przyjąć, że miesiąc, liczony od 3 maja, upłynie 1 czerwca?

Do dziś nie dostaliśmy odpowiedzi.

Za to 1 czerwca ZUS poinformował na swojej stronie internetowej, że wydłużył do 5 czerwca 2023 r. termin na złożenie wniosku o zwrot nadpłaty składki.

Wątpliwa to satysfakcja dla pytającego w sytuacji, gdy adresat w ostatnim możliwym dniu przyznaje się do pomyłki.

Przypomnijmy, że przez wiele tygodni ZUS ostrzegał, że termin na złożenie wniosku o zwrot nadpłaty rocznej (RZS-R) upłynie 1 czerwca i że, jeśli ktoś się spóźni, to potem już będzie mógł liczyć tylko na rozliczenie nadpłaty przez ZUS do końca 2023 r.

A wystarczyło tylko zajrzeć do przepisu – tego, na który zwróciliśmy uwagę w naszym redakcyjnym pytaniu. Mowa o art. 81 ust. 2n ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2561 ze zm.). Przepis ten brzmi: „Wniosek, o którym mowa w ust. 2m, może być złożony do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w bieżącym roku, w terminie miesiąca od upływu terminu do złożenia zeznania, o którym mowa w art. 45 ust. 1 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych, za rok poprzedni”.

Przepis jest ewidentnie niejednoznaczny, ponieważ nie wiadomo, czy sformułowanie „o którym mowa w art. 45 ust. 1 ustawy…” odnosi się do terminu, czy do zeznania podatkowego. W art. 45 ust. 1 ustawy o PIT mowa jest i o jednym, i o drugim.

Jeżeli przyjąć, że chodzi o termin – a tak właśnie tygodniami interpretował to ZUS – to faktycznie czas na złożenie wniosku należałoby liczyć już od dnia następującego po 30 kwietnia (bo w art. 45 ust. 1 ustawy o PIT mowa jest właśnie o 30 kwietnia).

Jeżeli jednak uznać, że sformułowanie „o którym mowa w art. 45 ust. 1 ustawy…” odnosi się do zeznania podatkowego, to konstatacja może być całkiem inna – że czas na złożenie wniosku o zwrot nadpłaty składki zdrowotnej należy liczyć od upływu terminu, do kiedy faktycznie w danym roku należało rozliczyć się z PIT.

Jak wybrnąć z tego dylematu? Odpowiedź może być tylko jedna – taka, jaka wynika z art. 2a ordynacji podatkowej: „Niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika”.

To prawda, że w przepisie tym jest mowa o prawie podatkowym, a ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych (do której z kolei odwołuje się ustawa zdrowotna) nie mówi, by ten akurat przepis ordynacji należało stosować odpowiednio do należności z tytułu składek. (Przypadek?)

Niewątpliwie jednak byłoby nadużyciem ze strony ZUS, gdyby „urwał” sobie te pięć dni. W imię czego?

Skoro w tym roku na rozliczenie się z PIT mieliśmy czas do 2 maja, to miesięczny termin należało liczyć od 3 maja br. Powinien on zatem upłynąć 3 czerwca. Nie upłynął, bo akurat była sobota (dzień wolny od pracy). Siłą rzeczy więc termin na złożenie wniosku o zwrot nadpłaty składki musiał upłynąć 5 czerwca (czyli wczoraj).

Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, to przypomnijmy ogólną zasadę zapisaną w art. 57 par. 3 kodeksu postępowania administracyjnego (tak samo w art. 12 par. 3 ordynacji podatkowej): „Terminy określone w miesiącach kończą się z upływem tego dnia w ostatnim miesiącu, który odpowiada początkowemu dniowi terminu, a gdyby takiego dnia w ostatnim miesiącu nie było – w ostatnim dniu tego miesiąca”.

Trzymając się zarówno tej reguły, jak i wspomnianej wcześniej, a zapisanej w ordynacji podatkowej, łatwo dojść do wniosku, że albo art. 81 ust. 2n ustawy zdrowotnej należy zmienić, albo odczytywać wyłącznie na korzyść płatnika. Innego wyjścia nie ma. A już na pewno nie jest nim skracanie miesiąca o pięć dni. ©℗