W dodatku Ubezpieczenia i Świadczenia (nr 78 z 23 kwietnia 2015 r.) w tekście „Jak obliczyć składki od wynagrodzeń członków rady nadzorczej” pojawiła się informacja, że płatnik jest zobowiązany do obliczenia i odprowadzenia składki na ubezpieczenie wypadkowe także za tych członków organu spółki. Wywołało to niemałe poruszenie wśród naszych czytelników, którzy, kierując się informacjami zawartymi na stronie internetowej ZUS, byli przekonani, że członkowie rady nadzorczej podlegają obowiązkowo jedynie ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu.
Czytelnicy mają rację, ale nie dlatego, że wynika tak bezpośrednio z przepisów. To zagadnienie regulują bowiem dwa przepisy ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (dalej: ustawa systemowa) – wzajemnie sprzeczne. W myśl art. 12 ustawy systemowej obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu podlegają osoby podlegające ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu z wyłączeniem członków rad. Z kolei art. 13 pkt 17 ustawy stanowi, że obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnym, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu podlegają członkowie rad nadzorczych od dnia powołania na członka rady nadzorczej do dnia zaprzestania pełnienia tej funkcji. Tę złą konstrukcję przepisów naprawia ZUS w wewnętrznych wytycznych. Nie wszyscy jednak muszą o tym wiedzieć. Organ twierdzi w nich, że składka wypadkowa nie jest należna. Trudno się z tym zgodzić, gdyż członkowie rad nadzorczych często wykonują swoje czynności na terenie zakładu pracy, a celowością tego ubezpieczenia jest zabezpieczenie w razie wypadku lub choroby zawodowej. Zastanawia również to, że członkowie rad nadzorczych nie są zgłaszani do ubezpieczenia chorobowego – dlaczego zostali pozbawieni tego przywileju, skoro opłacają składki na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne i rentowe? Prawdopodobnie ustawodawca, konstruując przepis był zainteresowany zwiększeniem wpływów z tytułu składek do budżetu państwa, ale już niekoniecznie chciał uprzywilejować kolejną grupę możliwością korzystania z zasiłków. Temat jest dość świeży, można więc przypuszczać, że prędzej czy później trafi na drogę postępowania sądowego i dopiero linia orzecznictwa może doprowadzić do zmian.
Patchworkowe prawo
Polskie ustawodawstwo w zakresie systemu ubezpieczeń społecznych jest trudne w interpretacji. Konstruowanie nowych przepisów poprzez usuwanie paragrafów i ustępów i dopisywanie nowych sprawia, że ich czytanie może prowadzić do pomyłek. Sprawę utrudnia dodatkowo brak zgodności w regulacjach i wewnętrzne sprzeczności. Wystarczy zajrzeć do ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych w części dotyczącej ubezpieczenia różnych grup społecznych. Problemów w określeniu wysokości składek nastręczają też np. zleceniobiorcy, którzy w myśl przepisów powinni być zgłoszeni do ubezpieczenia, jednak z praktyki wiadomo, że nie wszyscy. Wystarczy rozpatrzyć nieodpłatną umowę-zlecenie – w przepisach jest to tytuł do ubezpieczenia i nie wynika z nich, że zleceniobiorca, który wykonuje nieodpłatnie swoją funkcję, nie powinien być zgłoszony do ubezpieczenia. Żaden przepis nie zawiera wyłączenia. Dopiero wewnętrzne wytyczne ZUS wskazują, że nie należy takich osób w ogóle zgłaszać do ubezpieczenia. Nie odpowiadają jednak na wszystkie pytania. Podobnie jest z ubezpieczeniem wypadkowym członka rady nadzorczej, którego zasady doprecyzowują wytyczne, a nie przepisy.
Co robić
Niestety, wciąż pokutuje taki sposób konstruowanie prawa – do ustawy dokleja się kolejne paragrafy, ustępy i zapomina o całości, a stąd tylko krok do błędów w interpretacji. Mimo że przepisy nie są tak jednoznaczne jak wytyczne organu rentowego, to jednak przedsiębiorcy nieopłacający składek wypadkowych mogą spać spokojnie. Jak na razie nie ma sygnałów świadczących o tym, że ustawodawca zamierza doprecyzować przepisy i narzucić konieczność uiszczania tej składki.
Podstawa prawna
Art. 12 ust. 2 i art. 13 pkt 17 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 121).