Sąd może sprostować orzeczenie, poprawiając źle podaną przez pracownika nazwę pozwanego przezeń pracodawcy, pod warunkiem że nie spowoduje to naruszenia praw procesowych tegoż pracodawcy, a zwłaszcza nie skieruje rozstrzygnięcia przeciwko podmiotowi, który w ogóle nie brał udziału w sprawie.

Początkiem sprawy był pozew, jaki wniósł były pracownik spółki K.A. przeciwko swojemu pracodawcy. Problem polegał na tym, że powód wskazał w swoim pozwie pełną nazwę spółki jako „K.A. Polska” – tyle że w oficjalnych dokumentach i rejestrach spółka funkcjonowała pod firmą „K.A.”, bez dodatkowego słowa „Polska”. Co ciekawe, ani spółka, ani były pracownik, ani nawet sąd rozpoznający sprawę nie zauważyli tego błędu. Wyrok zapadł więc przeciwko spółce oznaczonej jako „K.A. Polska”. Nieprawidłowe oznaczenie pozwanej spółki wyszło na jaw dopiero przy składaniu apelacji – wtedy to były pracownik wniósł o sprostowanie wyroku i podanie w nim prawidłowej nazwy byłego pracodawcy. Sąd Rejonowy w P., który rozpatrywał sprawę w I instancji, uwzględnił wniosek i sprostował wyrok. Pozwana spółka, która miała już problemy ze złożeniem apelacji ze względu na inne oznaczenie jej jako pozwanej, skierowała zażalenie na to postanowienie o sprostowaniu wyroku. Z uwagi na rozpatrywanie zażalenia w trybie tzw. odwołania poziomego (po zmianach procedury cywilnej rozpatruje takie zażalenie ten sam sąd, ale w innym składzie), sprawa ponownie trafiła do innego sędziego sądu w P., który z kolei uznał, że w sprawie istnieje poważny problem prawny, do którego musi odnieść się Sąd Najwyższy. Kwestia miała w pierwszej kolejności dotyczyć, czy takie niewłaściwe określenie przez powoda-pracownika swojego byłego pracodawcy jest „oczywistą omyłką”, która może być poprawiona w trybie sprostowania wyroku, gdy z wszystkich innych dokumentów wynika, że nazwa pracodawcy była jednak inna.

SN jednak odmówił wydania uchwały.

– Zagadnienie to było już wielokrotnie rozstrzygane w orzecznictwie, także przez SN. I w takim wypadku należy odnieść się do art. 350 kodeksu postępowania cywilnego, którego par. 1 zezwala na sprostowanie przez sąd z urzędu oczywistych omyłek zawartych w orzeczeniu. Takiemu sprostowaniu mogą podlegać także omyłki w zakresie oznaczenia stron: imion, nazwisk osób fizycznych, nazw osób prawnych czy jednostek organizacyjnych. Mogą to być też omyłki niejako „sprowokowane” przez jedną ze stron, która błędnie oznaczyła swego przeciwnika procesowego. Istotne jest to, żeby prostując tę omyłkę, sąd nie doprowadził do naruszenia prawa źle oznaczonej strony do obrony swojego stanowiska w procesie – powiedziała sędzia Halina Kiryło.

Chodzi tu o sytuacje, w których sprostowanie mogłoby dotyczyć osoby lub podmiotu, który albo nie istnieje, albo nie brał udziału w sprawie. W tym drugim wypadku – jak wskazał SN – strona ta nie mogłaby bronić swojego stanowiska, gdyż nie byłaby zawiadamiana o stanie sprawy, nie wzywano by jej na rozprawy itp.

– W rozpoznawanej sprawie jednak ten przypadek nie miał miejsca. Omyłka jest solidnie udokumentowana, a poza tym spółka, która była pracodawcą, mimo złego oznaczenia uczestniczyła czynnie w całym postępowaniu, nie ma więc mowy o naruszeniu jej praw – stwierdziła w konkluzji sędzia Kiryło. ©℗