Zdaniem firm kryteria kierowania do mediacji mogą prowadzić do nadużyć, a projekt sam w sobie niesprawiedliwie traktuje przedsiębiorców. Domagają się więc rezygnacji z proponowanego przepisu. Resort rozwoju zapowiada debatę nad kształtem przyszłych regulacji.

Sprawy z zakresu prawa pracy mają być obowiązkowo kierowane przez sąd do mediacji. Wprawdzie nie wszystkie, bo oblig ten nie zadziała w przypadku spraw o uznanie bezskuteczności wypowiedzenia, o przywrócenie do pracy i poprzednich warunków pracy lub płacy (oraz łącznie z nimi dochodzone roszczenia), a także o odszkodowanie za bezzasadne lub bezprawne zwolnienie. Do mediacji trafić mają natomiast te sprawy, w których pozew nie zawiera informacji, czy strony podjęły próbę polubownego rozwiązania sporu, albo nie wyjaśnia w sposób wystarczający, dlaczego jej zaniechano.

Takie rozwiązanie przewiduje przygotowany przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT) projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ulepszenia środowiska prawnego i instytucjonalnego dla przedsiębiorców. O wątpliwościach prawników związanych z tym rozwiązaniem już pisaliśmy („Automatyczne mediacje w sądach”, DGP nr 74/2023). Teraz stanowisko odnośnie do proponowanej regulacji zajęli partnerzy społeczni, a także inne resorty i instytucje. Wszystkie organizacje pracodawców, a także niektóre centrale związkowe opiniujące projekt są przeciwne wprowadzeniu nowego rozwiązania w zaproponowanym kształcie. Jego zmianę rozważa już sam resort. MRiT zapowiada też dyskusję podczas konferencji uzgodnieniowej (29–30 maja br.) nad rozwiązaniami ułatwiającymi kierowanie stron do mediacji, w tym modyfikacją przesłanek, które to uzasadniają.

Ryzyko kosztów

Pozytywną ocenę projektowanej zmianie wystawia Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. W ocenie OPZZ nowa regulacja może przyczynić się m.in. do zwiększenia liczby prób polubownego rozwiązania sporu. Bardziej sceptyczna do propozycji MRiT jest za to NSZZ „Solidarność”. W opinii do projektu wskazuje, że obowiązkowe mediacje w sytuacji braków formalnych pozwu lub braku chęci czy podstaw do zawarcia ugody nie tylko nie przyspieszą postępowania, ale wręcz przyczynią się do jego przedłużenia. Podkreśla też, że proponowane rozwiązanie dodatkowo naraża stronę na ryzyko ponoszenia kosztów mediacji, o którą nie wnosiła i na którą się nie godzi. Powstaje ono wtedy, gdy strona nie zgodzi się na mediację, ale zrobi to po terminie tygodniowym od jej ogłoszenia lub doręczenia postanowienia o skierowaniu. Z kolei Konfederacja Lewiatan w tym kontekście wskazuje, że sąd może też nałożyć obowiązek zwrotu kosztów powstałych wskutek ,,oczywiście nieuzasadnionej odmowy poddania się mediacji”.

Niewystarczające wyjaśnienia

Zarzuty firm dotyczą też tego, że sąd będzie miał obowiązek skierowania sprawy do mediacji, gdy informacje albo wyjaśnienia w pozwie nie będą wystarczające. Pracodawcy RP wskazują, że kwestia ta jest niezwykle ocenna. Zdaniem tej organizacji stwarza to ryzyko nieuzasadnionego kierowania spraw do mediacji przez sądy, co doprowadzi do przedłużenia postępowania sądowego i odłożenia w czasie prawomocnego rozstrzygnięcia. Zauważa też, że nierzetelni dłużnicy mogą przedłużać postępowania poprzez prowadzenie pozornej mediacji.

Również Konfederacja Lewiatan zwraca uwagę na nieostre kryteria zastosowania projektowanego przepisu. Zdaniem KL powoduje to dużą swobodę oceny, czy wskazywane w nim przesłanki rzeczywiście zachodzą. – Istnieje więc ryzyko, że w tym zakresie wykształcą się niejednolite linie interpretacyjne i przedsiębiorca pozostanie w niepewności co do tego, czy informacje w przedmiocie prób pozasądowego rozwiązania sporu, zawarte przez nią w pozwie, zostaną uznane w danym przypadku za wystarczające – wskazuje KL. Również strona rządowa podkreśla, że użycie wyrazu „niewystarczające” mogłoby prowadzić do niemalże każdorazowego kierowania do mediacji spraw wymienionych w proponowanym przepisie.

Organizacje konsultujące projekt, w tym m.in. Polskie Towarzystwo Gospodarcze, zwracają też uwagę na to, że obecnie, gdy pozew nie zawiera informacji o próbie podjęcia mediacji lub innego pozasądowego sposobu rozwiązania sporu albo przyczyn ich niepodjęcia, to stanowi to brak formalny pozwu. Z uwagi na niejednolitą praktykę sądów co do takiego braku MRiT rozważa więc dodanie zapisu, zgodnie z którym niespełnienie wspomnianych wymogów nie uznaje się za brak formalny pisma uniemożliwiający nadanie mu prawidłowego biegu.

Niesprawiedliwość

W ocenie Lewiatana projektowane rozwiązanie jest też niesprawiedliwe, bo tak samo traktuje sytuacje, gdy strona w ogóle nie podjęła próby polubownego rozwiązania sporu albo nie wspomniała o tym w pozwie (co powinno być kwalifikowane jako brak formalny), oraz te przypadki, gdy próby mediacji nie przyniosły rezultatu, a w ocenie sądu były niewystarczające. W opinii KL planowana zmiana stanowić będzie też utrudnienie w prowadzeniu działalności gospodarczej i ograniczy przedsiębiorcy swobodę wyboru formy dochodzenia wierzytelności. Dlatego wnioskuje o jej usunięcie z projektu.

Wykreślenie propozycji obowiązkowego kierowania do mediacji z projektu ustawy postuluje też Business Centre Club. W ocenie BCC jest ona niekorzystna dla przedsiębiorców, bo mediacja zawsze powinna być dobrowolna. Tego samego domaga się również Związek Powiatów Polskich. W ocenie ZPP projektowany przepis spowoduje, że sprawy w sądach rozpatrywane będą dwutorowo – te, w przypadku których pozew zawiera informacje o mediacji, w „normalnym” trybie będą rozpatrywane przez sąd (który i tak będzie mógł skierować strony do mediacji na innej podstawie), oraz te, w których pozew nie zawiera odpowiednich informacji, zostaną obowiązkowo skierowane do mediacji.

W odpowiedzi na zgłoszone uwagi MRiT wyjaśnia, że zaproponowana przez nie regulacja nie wprowadza obligatoryjnej mediacji, bo nadal można będzie nie wyrazić na nią zgody. Tłumaczy też, że celem projektowanego przepisu nie jest generowanie dodatkowych kosztów ani przedłużanie postępowań sądowych. Zdaniem resortu niezasadny jest także argument, że skierowanie stron do mediacji zawsze prowadzi do przedłużenia sporu. ©℗

Brak odwołania od emerytury rodzi pytania

Projekt resortu rozwoju przewiduje również zmianę w zakresie rent i emerytur specjalnych. Proponowana zmiana zakłada, że do decyzji premiera przyznającej emeryturę lub rentę specjalną nie będzie mieć zastosowania kodeks postępowania administracyjnego.

Szef kancelarii premiera w uwagach do projektu zaproponował, by przepis wyraźnie wskazywał, że od decyzji przyznającej świadczenie oraz tej odmawiającej jego przyznania nie przysługuje wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Wyjaśnił przy tym, że te decyzje podejmowane przez premiera są w pełni uznaniowe. Przed ich podjęciem jest przeprowadzane jednak postępowanie mające na celu ustalenie, wyjaśnienie i udokumentowanie wszystkich istotnych okoliczności sprawy mogących mieć wpływ na rozstrzygnięcie. W praktyce nie zdarza się zatem, aby strona, która występuje z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy, wskazała nowe, istotne okoliczności mogące spowodować zmianę podjętej już decyzji. Tak więc wydawane w tych sprawach decyzje premiera w II instancji co do zasady utrzymują w mocy jego własne decyzje wydane w I instancji. Zasada dwuinstancyjności nie znajduje zatem w tej kategorii spraw uzasadnienia, a jedynie niepotrzebnie przedłuża postępowanie. Jednocześnie strona może zaskarżyć decyzję do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Zawsze też strona może wystąpić z kolejnym, nowym wnioskiem o świadczenie.

Brak odwołania od decyzji negatywnie ocenił jednak m.in. resort rodziny z uwagi na to, że proponowana zmiana pozbawia stronę możliwości weryfikacji decyzji. A także może pozostawać w sprzeczności z art. 78 Konstytucji RP, przewidującym prawo do zaskarżenia rozstrzygnięć wydanych w I instancji.

Wątpliwości wobec projektowanej regulacji zgłosił także rzecznik praw obywatelskich. Wskazał, że w związku z zaproponowanym wyłączeniem stosowania k.p.a. przy przyznawaniu świadczeń pojawiają się wątpliwości dotyczące braku regulacji, na podstawie których będzie przeprowadzane postępowanie przed wydaniem rozstrzygnięcia. Decyzja nie byłaby bowiem poprzedzona przeprowadzeniem postępowania z zachowaniem procedury administracyjnej, a więc byłoby ono prowadzone w sposób dowolny. Zdaniem RPO propozycja resortu rozwoju skutkuje też wyłączeniem kontroli sądowej, a także budzi wątpliwości z punktu widzenia chronionego w prawie międzynarodowym i konstytucyjnym prawa do sądu. ©℗