Z resortu rodziny płyną pozytywne wieści dla branży outsourcingu procesowego. W ostatnim czasie z jego strony padła bowiem deklaracja, że decyzje uderzające w taki model biznesowy będą kwestionowane.

O problemach firm działających w formule outsourcingu z uzyskiwaniem dokumentów legalizujących pracę cudzoziemców pisaliśmy w ubiegłym miesiącu („Outsourcing się kończy”, DGP nr 68/2023 r.). Ze strony urzędów wojewódzkich (i powiatowych urzędów pracy) pojawiają się bowiem odmowy legalizacji pracy w sytuacji, gdy podmiotem, który występuje o wydanie zezwolenia na pracę (lub rejestrację oświadczenia o powierzeniu pracy obcokrajowcowi), jest firma outsourcingowa. Urzędnicy wymagają wręcz oświadczenia, że taki podmiot jest agencją pracy tymczasowej. W ocenie ekspertów takie działania powinny być wymierzone w nielegalny outsourcing pracowniczy, czyli ten polegający na wypożyczeniu pracownika bez dochowania reżimu pracy tymczasowej. Od niego zaś należy odróżnić outsourcing procesowy (np. produkcji, usług), w którym chodzi o wyodrębnienie pewnych procesów w firmie i realizowanie ich przez podmioty zewnętrzne. W tym modelu firma out sourcingowa nie udostępnia nikomu pracowników, ale zatrudnia ich sama, na swoją rzecz i pod swoim kierownictwem.

W tym kontekście niezwykle istotna jest deklaracja przedstawiciela resortu rodziny, jaka padła w trakcie konferencji „Nowe prawo imigracyjne 2023”, zorganizowanej przez C&C Chakowski & Ciszek.

– Ministerstwo stoi na stanowisku, że w przypadku cudzoziemców, co do których będziemy starali się o zezwolenie na pracę, nie ma możliwości wykorzystywania outsourcingu pracowniczego – wskazał Marcin Wiatrów, wicedyrektor departamentu rynku pracy w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej. W tym przypadku, jak wyjaśnił, należy stosować formę pracy tymczasowej. – Absolutnie jednak naszą intencją nie było eliminowanie outsourc ingu usług, czyli outsourcingu procesowego – stwierdził. Zastrzegł przy tym, że rzeczywiście czasami może być trudno określić, zwłaszcza na etapie wydawania zezwolenia, z jakim outsourcingiem mamy do czynienia. Niektóre kwestie da się bowiem sprawdzić dopiero wtedy, gdy służby kontrolne idą na miejsce pracy, widzą, kto wydaje polecenia i jak jest zorganizowany cały proces. Podkreślił też, że dotychczasowe odmowy wydawania zezwoleń dotyczą statystycznie 1 proc. spraw.

– Jeżeli istnieje wątpliwość, że odmowa dotyczy podmiotu, który chce świadczyć usługi outsourcingu procesowego, i uznano, że jest ona niesłuszna, to warto skorzystać z drugiej instancji. Mój departament jest tą drugą instancją. I jeśli jest normalnie prowadzony outsourcing procesowy, to na pewno nie będziemy tego blokować – oświadczył Wiatrów.

Jak wskazuje dr Maciej Chakowski, partner zarządzający kancelarii C&C Chakowski & Ciszek, deklaracja przedstawiciela resortu ma istotne znaczenie dla branży. – Trzymamy resort za słowo. Zabrakło tu jednak deklaracji ze strony ministerstwa, że podjęte zostaną działania edukacyjne względem urzędników, tak aby szerzyć wiedzę na temat różnic między outsourcingiem pracowniczym i procesowym – stwierdza. W jego ocenie takiej edukacji brakuje nie tylko w sferze publicznej, lecz także prywatnej – i to nawet wśród przedsiębiorców, którzy od lat działają w tej formule. Tę lukę ma szansę wypełnić Centrum Outsourcingu Procesowego, nowa instytucja naukowo-badawczo-edukacyjna przy Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. ©℗