Mam 6-letnią córeczkę opóźnioną umysłowo. Staram się ją jednak wszędzie z sobą zabierać, bo kontakt ze światem zewnętrznym wpływa korzystnie na rozwój dziecka. Jednak po tym, jak Ewunia zanieczyściła podłogę w osiedlowym markecie, nie tylko musiałam zapłacić za sprzątanie, ale zakazano nam wstępu na teren placówki. Czy jej szefowie mogli się posunąć do takich działań – pyta pani Halina.
Tamara Pokrzywka-Bensalem adwokat, Kancelaria Adwokacka Warszawa / Dziennik Gazeta Prawna
Córeczka naszej czytelniczki jest niepełnosprawna w myśl rozumienia definicji sformułowanej przez Światową Organizację Zdrowia. Zgodnie z nią osoba niepełnosprawna to taka, w której istotne uszkodzenia i obniżenie sprawności działania organizmu powodują uniemożliwienie, utrudnienie lub ograniczenie sprawnego funkcjonowania w społeczeństwie. Opisane zachowanie dziecka dowodzi, że jest ono dotknięte największym, określanym w przepisach jako głęboki, stopniem niepełnosprawności.
Co prawda, będąc upośledzona umysłowo, uczestniczy bez wątpienia obowiązkowo w zajęciach rewalidacyjno-wychowawczych (obowiązek szkolny dotyczy wszystkich obywateli do 18. roku życia), ale jak widać, nie opanowała umiejętności sygnalizowania potrzeb fizjologicznych, bo zdolności uczenia i koncentracji u takich osób są bardzo zaburzone, jeśli nie wręcz niemożliwe, ograniczone do bardzo podstawowych czynności. Nie może się więc obejść bez opieki matki. Ta jednak nie ma możliwości, czy też nie zawsze jest w stanie zapobiec reakcjom dziecka bądź je przewidzieć. Zachowanie szefów placówki ma wszelkie znamiona dyskryminacji, a tej polskie prawo zakazuje. Można wręcz mówić o formie segregacji, bo zakaz wstępu do marketu jest faktycznie próbą ograniczenia dostępu do normalnego życia.
Zakaz wstępu to przykład nieludzkiego, poniżającego traktowania, co również jest prawnie niedopuszczalne. Ogranicza też wolność dziecka, które niczemu nie jest winne, gdyż jest po prostu chore. Już Konstytucja RP gwarantuje wolność każdemu obywatelowi naszego kraju i nakazuje poszanowanie wolności innych. Nikogo nie można zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje – mówią przepisy ustawy zasadniczej. A wszelkie ograniczenia w korzystaniu z prawa do wolności może wprowadzić tylko osobna, nowa ustawa, a nie kierownik marketu. Naturalnie szefostwo placówki może się powołać na wewnętrzne regulaminy zakazujące choćby brudzenia w sklepie. Jednak absurdalne byłoby postawienie takiego zarzutu dziecku, które nie odpowiada za swoje czyny. Natomiast matka, powołując się na zapisy kodeksu cywilnego mówiące o naruszeniu dóbr osobistych, może śmiało żądać, aby zakaz został uchylony, gdyż jest po prostu bezprawny.
Podstawa prawna
Rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 30 stycznia 1997 r. w sprawie zasad organizowania zajęć rewalidacyjno-wychowawczych dla dzieci i młodzieży upośledzonych umysłowo w stopniu głębokim (Dz.U. nr 14, poz. 76). Art. 1 pkt 5 ustawy z 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2015 r. poz. 357). Art. 30, art. 31 ust. 1 i 2, art. 32 ust. 1 i 2, art. 40, art. 70 ustawy z 2 kwietnia 1997 r. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej (Dz.U. nr 78, poz. 483.). Art. 3 ust. 1 pkt 1, art. 4 ust. 1 ustawy z 6 lutego 2015 r. o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz.U. z 2015 r. poz 493). Art. 23, art. 24 ustawy z 23 kwietnia 1964 r – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2014 r. poz. 121).
OPINIA EKSPERTA
Kierownictwo placówki nie miało podstaw, aby zakazać kobiecie wstępu do sklepu. Nie ma w polskim prawie przepisów pozwalających na takie ograniczenie swobody. Co więcej, odmowa sprzedaży towaru, bez uzasadnionej przyczyny, może zostać zakwalifikowana jako wykroczenie, za które grozi kara grzywny. Brak jest także podstawy do żądania od kobiety zapłaty za sprzątanie. Trudno bowiem przyjąć, iż odpowiada ona w tym przypadku za nieumyślne zabrudzenie podłogi przez dziecko. Nie sposób stwierdzić, że takie zachowanie dziecka mogłoby być uznane za kierowane jego wolą oraz że matka nie uczyniła zadość obowiązkowi nadzoru. W zaistniałej sytuacji możliwe jest także rozważenie odpowiedzialności osób działających w imieniu marketu za naruszenie dóbr osobistych takich jak godność osobista, wolność osobista, wolność poruszania się po terytorium RP oraz wyboru miejsca pobytu. Bezpodstawna odmowa dostępu do usług sklepu może być także przejawem dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność.