Prezydencki projekt zmian w uprawnieniach rodzicielskich raczej zyska poparcie w Sejmie. Na uchwalenie ustawy zostało jednak mało czasu.
Zmiany ważne dla rodziców / Dziennik Gazeta Prawna
Czy rodzic będzie mógł wykorzystać 16 tygodni urlopu rodzicielskiego, np. gdy dziecko idzie do przedszkola lub szkoły? Wszystko wskazuje, że tak. Rozwiązanie takie przewiduje prezydencki projekt nowelizacji kodeksu pracy, który 30 marca 2015 r. został wniesiony do Sejmu. Jeśli zyska poparcie posłów, rodzice nie tylko będą mieli więcej czasu na wykorzystanie części urlopu rodzicielskiego (do momentu, gdy dziecko kończy sześć lat), lecz także zyskają dłuższą płatną opiekę, jeśli połączą urlop z pracą na część etatu.
Z sondy DGP przeprowadzonej wśród ugrupowań parlamentarnych wynika, że szanse na uchwalenie prezydenckiego projektu są bardzo duże. Ani rząd, ani parlamentarzyści nie wykluczają poparcia prorodzinnych propozycji. Nikt nie zamierza też składać wniosków o odrzucenie tego dokumentu. Wszyscy podkreślają za to swoje wsparcie dla rozwiązań, które poprawiają sytuację polskich rodzin. Jeśli więc posłowie się pospieszą, mogą zdążyć z uchwaleniem ustawy do końca obecnej kadencji parlamentu.
Ciche poparcie
Najistotniejsze znaczenie dla przyjęcia nowych rozwiązań będzie miała opinia rządu do projektu. Dopóki nie został on przekazany do Sejmu, jej przygotowanie nie było możliwe (prezydenckie propozycje były jeszcze modyfikowane w trakcie konsultacji społecznych).
– Rozpoczęliśmy już prace nad projektem stanowiska rządu do prezydenckiego projektu. Zależy nam na szybkim i starannym jego przygotowaniu, aby proces legislacyjny w Sejmie mógł skończyć się przed upływem kadencji parlamentu – tłumaczy Radosław Mleczko, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Podkreśla, że niektóre propozycje zawarte w prezydenckiej nowelizacji są zgodne z intencją resortu pracy, m.in. rozwiązanie, zgodnie z którym rodzice będą mogli wymieniać się uprawnieniami rodzicielskimi bez względu na podstawę zatrudnienia, np. samozatrudniona matka z ojcem pracownikiem.
Stanowisko rządu będzie miało najistotniejsze znaczenie dla posłów koalicji. Trudno jednak sobie wyobrazić, aby klub PO, z którego wywodzi się przecież prezydent Bronisław Komorowski, miał być przeciwny proponowanym przez niego zmianom.
– Oficjalnego stanowiska klubu w sprawie projektu jeszcze nie ma. Osobiście oceniam te propozycje pozytywnie, bo ułatwią rodzicom godzenie obowiązków zawodowych i rodzicielskich. Zostały szeroko skonsultowane z partnerami społecznymi i nie powodują kosztów dla budżetu – wskazuje Marzena Okła-Drewnowicz, posłanka klubu PO, członkini komisji polityki społecznej i rodziny.
Pozytywne opinie w sprawie prezydenckiego projektu przedstawiają też posłowie koalicyjnego PSL.
– To zmiany, które wpisują się w te wprowadzone przez resort pracy, m.in. dotyczące urlopu rodzicielskiego i elastycznego czasu pracy. Racja stanu wymaga zmian, które mogą wpłynąć na poprawę sytuacji demograficznej Polski – uważa Mieczysław Kasprzak, poseł klubu PSL.
Zaznacza, że obecnie rodzice często rezygnują z decyzji o posiadaniu dzieci z powodu obaw o utrzymanie zatrudnienia. Ten projekt ułatwi im godzenie obu ról.
– Moim zdaniem pracodawcy zrozumieją, że ułatwienia dla rodziców działają też na ich korzyść – w końcu dzięki nim mogą liczyć na to, że w przyszłości nie zabraknie rąk do pracy – dodaje poseł PSL.
Co ważne, przeciwna zmianom nie jest też opozycja.
– Zdajemy sobie sprawę, że projekt wpisuje się w kampanię wyborczą urzędującego prezydenta. Ale cieszy to, że propozycje te mają na celu poprawę sytuacji rodzin. Każda tego typu zmiana zasługuje na to, aby rozważyć jej wprowadzenie – mówi Stanisław Szwed, poseł klubu PiS, zastępca przewodniczącego komisji polityki społecznej i rodziny.
Podkreśla, że jego klub nie będzie sprzeciwiał się procedowaniu projektu. – Zwłaszcza że zawiera on wiele propozycji przedstawianych przez nasz klub w trakcie wprowadzania półrocznych urlopów rodzicielskich. Chodzi m.in. o możliwość wykorzystania części takiej płatnej opieki do ukończenia przez dziecko 6. roku życia – zapewnia poseł PiS.
Byle zdążyć
Problemem może być jednak brak czasu. Do końca kadencji Sejmu i Senatu pozostało kilka miesięcy (wybory mają odbyć się w październiku). Do czasu parlamentarnych wakacji pozostało osiem posiedzeń obu izb. To ważne, bo czytania projektu nowelizacji kodeksu pracy – ze względu na swoją doniosłość – powinny odbywać się na posiedzeniu plenarnym, a nie w sejmowej komisji.
– Można mieć nadzieję, że rząd pospieszy się z pracami legislacyjnymi. W końcu udowodnił już, że jeśli zależy mu na szybkim wprowadzeniu ważnych zmian, potrafi doprowadzić do ich uchwalenia w trybie pilnym – podsumowuje poseł Stanisław Szwed.