Nasz przełożony twierdzi, że skoro kończymy pracę o 16 (wykonujemy pracę biurową), to dopiero o tej godzinie możemy wyłączyć komputery. A to oznacza, że wszystkie czynności, takie jak np. spakowanie się, zamknięcie pokoju itp., powinniśmy robić już po czasie pracy. Jego zdaniem nie możemy więc opuścić miejsca pracy o 16 ani nawet 16.05, a realnie dopiero kilka minut później. Zdarzało mu się nawet nakazać pracownikowi powrót na stanowisko pracy, bo jego zdaniem wyszedł zbyt wcześnie. Czy ma rację? W moim poprzednim miejscu pracy czas pracy zliczały bramki przy wejściu do budynku, nikt nie kontrolował godziny wyłączenia komputera.
Obowiązkiem pracownika jest przestrzeganie czasu pracy ustalonego w zakładzie pracy. Wynika to nie tylko z art. 22 kodeksu pracy (dalej: k.p.) definiującego stosunek pracy, ale również z art. 100 par. 2 pkt 1 i 2 k.p. określającego podstawowe obowiązki pracownika oraz z art. 128 k.p. zawierającego definicję czasu pracy.
W praktyce problematyczne jest to, czy trzeba się stawiać w pracy na godzinę wyznaczoną jako godzina rozpoczęcia pracy w rozkładzie pracy, a takie czynności jak np. zaparzenie sobie kawy, zalogowanie do sieci czy przebranie w odzież roboczą (tzw. czynności przygotowawcze) wliczane są już do czasu pracy, czy też należy przyjść odpowiednio wcześniej, aby czynności te wykonać przed godziną wyznaczona jako rozpoczęcie pracy. Kodeks pracy nie reguluje tej kwestii wprost, zaliczając do czasu pracy czas pozostawania „w dyspozycji pracodawcy”. Zdaniem Sądu Najwyższego oznacza to nie tylko czas rzeczywistej pracy, lecz także okres jej nieświadczenia, w których pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy (postanowienia Sądu Najwyższego: z 28 marca 2019 r., sygn. akt I PK 89/18, LEX nr 2644562; z 21 maja 2019 r., sygn. akt I PK 152/18, LEX nr 2665358 ).
Pozostało
80%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama