- Żaden podmiot na rynku nie da nam tak korzystnych warunków, np. na lokacie, jak państwo, które gwarantuje wypłatę świadczeń oraz chroni realną wartość składek przed inflacją - mówi prof. Gertruda Uścińska prezes ZUS

Prof. Gertruda Uścińska prezes ZUS / Materiały prasowe
Rosnące od początku przyszłego roku składki płacone z działalności gospodarczej budzą niezadowolenie mikroprzedsiębiorców, co spotyka się z coraz głośniejszymi postulatami zamiany obowiązku ich zapłaty na dobrowolność takiego ubezpieczenia. Czy to realne?
Doskonale zdaję sobie sprawę, że im niższe przychody z działalności gospodarczej, tym bardziej dolegliwe mogą być obciążenia z tytułu składek. Przychody przedsiębiorców bywają nieregularne i uzależnione od koniunktury gospodarczej. Nie jest to jednak powód, dla którego państwo miałoby nie realizować konstytucyjnego obowiązku zapewnienia zabezpieczenia społecznego milionom osób. Wprowadzenie dobrowolności składek stanowiłoby zaprzeczenie fundamentalnej zasady ubezpieczeń społecznych, jaką jest powszechność. Brak ubezpieczenia i tym samym opłacania składek oznacza brak emerytury. Ale nie tylko tego świadczenia. Nieopłacanie składek wiązałoby się z tym, że kobieta, która urodzi dziecko, nie mogłaby liczyć na zasiłek macierzyński. Przedsiębiorca, który zachoruje, nie otrzymałby zasiłku chorobowego, a w przypadku większych problemów ze zdrowiem - renty. Dobrowolność to byłby też ogromny eksperyment, który na pewno wpłynąłby na rynek pracy. Zagrożeniem byłoby wypychanie osób pracujących na etacie na jednoosobową działalność gospodarczą. Być może spowodowałoby to gwałtowny wysyp nowych mikrofirm, założonych jedynie w celu maksymalnego zaniżenia kosztów pracy.
Zwolennicy takiego rozwiązania powołują się na przykład Niemiec, gdzie dobrowolność ubezpieczenia mikroprzedsiębiorców funkcjonuje od lat.
Trzeba jednak powiedzieć, że jest ona obecnie przedmiotem silnej krytyki. Okazało się bowiem, że większość osób nie opłacała składek i w żaden inny sposób nie odkładała na swoją emeryturę. W konsekwencji część z nich znalazła się na utrzymaniu opieki społecznej - a więc wszystkich podatników. Przypadek Niemiec pokazuje, że dobrowolność powoduje ogromne koszty dla państwa - czyli de facto dla obywateli.
Pomysłodawcy dobrowolności proponują jednak zastąpienie ubezpieczenia w ZUS prywatnym ubezpieczeniem, które będzie tańsze dla prowadzących działalność gospodarczą. Czy to by nie wystarczyło?
Żaden podmiot na rynku nie da nam tak korzystnych warunków, np. na lokacie, jak państwo, które gwarantuje wypłatę świadczeń oraz chroni realną wartość składek przed inflacją. To pokazuje, że warto oszczędzać na emeryturę w ZUS. Trudno o lepsze zabezpieczenie środków, które gromadzimy przez dekady naszej aktywności zawodowej. Każdego roku zakład waloryzuje kapitał emerytalny Polaków. W tym roku o 281 mld zł zwiększył się łącznie stan kont i subkont ubezpieczonych. Stan kont wzrósł o 9,33 proc., a subkont o 7,07 proc. Na przykład osobie, która zgromadziła na koncie 450 tys. zł, ZUS dopisał prawie 42 tys. zł, czyli ogromne pieniądze, które bezpośrednio przełożą się na wzrost emerytury. ©℗
Rozmawiał Mateusz Rzemek