Szkolnictwo wyższe
Najzdolniejsi studenci będą mogli uzyskać pieniądze na kształcenie na uczelniach z czołówki rankingu szanghajskiego. Tak zakłada rządowy projekt nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym oraz o podatku dochodowym od osób fizycznych, którego pierwsze czytanie odbyło się w Sejmie. Został on skierowany do rozpatrzenia przez komisję edukacji, nauki i młodzieży. Prace na tym projektem poparli również posłowie opozycji.
– Wyłonionych zostanie ok. 30 uczelni do udziału w programie. Obejmie on ok. 100 studentów rocznie. Na całe dziesięcioletnie przedsięwzięcie budżet przeznaczy 336 mln zł – mówi prof. Daria Nałęcz, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.
Absolwenci zagranicznych uczelni, którzy kształcili się na koszt budżetu państwa, nie będą musieli zwracać udzielonego im wsparcia, jeśli w ciągu dziesięciu lat od ukończenia studiów będą przez pięć lat odprowadzać w Polsce składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Zwolnione ze zwrotu będą także osoby, które ukończą studia doktoranckie w kraju. Pomoc finansową udzieloną w ramach programu oddadzą natomiast ci, którzy nie ukończą studiów, np. z powodu braku postępów w nauce.
Z nowego programu będą mogły skorzystać osoby po trzecim roku. Resort nauki wytłumaczył, dlaczego nie umożliwia podjęcia takich studiów od razu po maturze.
– Człowiek po zdaniu egzaminu dojrzałości na ogół za mało o sobie wie, żeby bez kłopotu wybrać dziedzinę kształcenia, za które państwo musi zapłacić tyle pieniędzy – uważa prof. Daria Nałęcz.
W uzasadnieniu projektu rząd wskazał, że proponowane regulacje są odpowiedzią na zobowiązania podjęte przez europejskich ministrów do spraw szkolnictwa w kwietniu 2009 r. w Leuven i Louvain-la-Neuve. Zgodnie z nimi w roku 2020 co najmniej 20 proc. studentów uzyskujących dyplom w Europejskim Obszarze Szkolnictwa Wyższego powinno wcześniej odbyć okres studiów lub szkolenia za granicą.
Posłowie zwrócili uwagę, że program zakłada, iż na zagraniczne studia wyjedzie łącznie ok. 700 osób. To o wiele za mało, by Polska mogła spełnić zakładane cele.
– Obecnie kształci się w Polsce ponad 1,5 mln osób. 20 proc. z nich to 300 tys. – wylicza Jan Kaźmierczak, poseł PO.
– Celem tego programu nie jest załatwienie wszelkich problemów w wymianie międzynarodowej. Są też inne działania, np. Erasmus, z którego skorzystało 120 tys. osób – wyjaśnia prof. Daria Nałęcz.
Etap legislacyjny
Po I czytaniu w Sejmie