Nabór
Niskie zarobki i brak przejrzystych zasad zatrudniania sprawiają, że urzędnikami, którzy na co dzień zajmują się sprawami wyborczymi, są osoby bez zweryfikowanych kwalifikacji.
W Krajowym Biurze Wyborczym pracują 432 osoby. Z informacji uzyskanych w poszczególnych delegaturach wynika, że osoby, które zdobędą odpowiednie doświadczenie, odchodzą z pracy. Powód? Niskie zarobki. Średnie wynagrodzenie zatrudnionych tam pracowników wynosi 3051 zł, a informatyków jest o 350 zł niższe.
– Warunki finansowe, jakie biuro może zaproponować nowym pracownikom, a także tym z wieloletnim stażem, są w porównaniu z wynagrodzeniami proponowanymi przez innych pracodawców na niskim poziomie – uważa Beata Tokaj, szef Krajowego Biura Wyborczego.
Zdaniem Państwowej Komisji Wyborczej rozwiązaniem tego problemu byłoby zwiększenie funduszu wynagrodzeń (o 3 mln zł). Tymczasem eksperci przestrzegają przed pochopnym przyznawaniem dodatkowych pieniędzy z budżetu centralnego.
– Faktycznie średnia płaca w Krajowym Biurze Wyborczym nie jest atrakcyjna – stwierdza dr Tomasz Rostkowski z Katedry Rozwoju Kapitału Ludzkiego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. – Zanim jednak rozpocznie się dyskusję o przyznaniu dodatkowych środków, trzeba przyjrzeć się, czy czasami w niektórych komórkach nie ma zbyt dużo pracowników. Dopiero po przeprowadzeniu audytu można wnioskować o pieniądze i podwyżki – dodaje.
Eksperci zwracają też uwagę, że przy naborze pracowników w PKW może dochodzić do selekcji negatywnej, czyli zatrudniania osób o nie najwyższych kwalifikacjach, za to małych wymaganiach płacowych.
– Stosujemy awans wewnętrzny na wyższe stanowiska. Pozostałe proponujemy osobom, które odbywały u nas staże z urzędów pracy – wyjaśnia Beata Tokaj.
Przyznaje, że w biurze nie stosuje się procedur konkursowych, a przeprowadza się tylko rozmowę przy uwzględnieniu oceny pracy w trakcie stażu.
– Zatrudnienie osób w PKW odbywa się na podstawie ustawy z 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 269 ze zm.). Jej przepisy pozwalają na przyjęcie osób z polecenia, których kwalifikacje nie są w żaden sposób sprawdzane. Bo przecież zwykła rozmowa nie daje pełnego obrazu – wyjaśnia prof. Bogumił Szmulik, radca prawny, Kancelaria Radców Prawnych Szmulik i Wspólnicy. – W efekcie dochodzi do tego, że do pracy w PKW trafiają przypadkowe osoby na bardzo odpowiedzialne stanowiska – dodaje.
Według niego zanim zacznie się dyskusję o ewentualnych podwyżkach dla PKW, należy się zastanowić nad wprowadzeniem procedury konkursowej na wzór służby cywilnej.
51,5 mln zł wynosi budżet PKW