Wsparcie pracy zdalnej to jedna z cegiełek Krajowego Planu Odbudowy, która właśnie zaczyna nabierać realnych kształtów.

Resort pracy przygotował bowiem projekt rozporządzenia w sprawie udzielania przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości pomocy finansowej w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności na przedsięwzięcia związane z pracą zdalną. Wsparcie, którego dotyczą proponowane regulacje, ma zacząć działać od 1 stycznia 2023 r. Wprawdzie Polska wciąż czeka na pieniądze z Unii Europejskiej na realizację KPO, ale jak wskazywał ostatnio premier Mateusz Morawiecki, projekty związane z planem już teraz są prefinansowane z Polskiego Funduszu Rozwoju.

Dla kogo dotacja na pracę zdalną

Przypomnijmy: jednym z celów KPO jest „uelastycznienie form zatrudnienia, w tym wprowadzenie pracy zdalnej”. Na ten cel ma być przeznaczone 0,2 mld zł. Według pierwotnych zapowiedzi pomoc miałaby być oferowana mikroprzedsiębiorstwom (bez samozatrudnionych), małym i średnim firmom oraz organizacjom pozarządowym. Tymczasem w propozycji regulacji o NGO nie ma już mowy. Projekt przewiduje, że wsparcie miałoby trafić „na realizację przedsięwzięć na rzecz mikro przedsiębiorców, małych lub średnich przedsiębiorców i ich pracowników w zakresie doposażenia do pracy zdalnej”. Z uzasadnienia projektu wynika, że pomoc ma być skierowana do przedsiębiorców, którzy mimo pandemii COVID-19 nie podjęli na szeroką skalę działań cyfrowych w swoich firmach, a zwłaszcza do tych, którzy nie mogą sobie na to pozwolić ze względu na problemy finansowe.
Co istotne, proponowane przepisy nie regulują bezpośrednio udzielania wsparcia na pracę zdalną beneficjentom z sektora MŚP, ale dotyczą pozyskiwania dotacji przez operatorów, którzy takiej pomocy finansowej mają udzielać. Jak wskazuje Szymon Witkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, operatorami, których zadaniem będzie realizacja konkretnego projektu w zakresie rozwoju pracy zdalnej, może być stosunkowo szeroki katalog podmiotów. – Mogą to być np. przedsiębiorcy, podmioty działające na rzecz rozwoju gospodarczego, na rzecz zatrudnienia czy rozwoju kapitału ludzkiego, a także partnerzy społeczni, reprezentatywne organizacje pracodawców i związki zawodowe – wylicza ekspert.

Jakie wydatki mogą zostać objęte pomocą

Jednocześnie projekt wskazuje, na jakie wydatki miałaby zostać przeznaczona pomoc finansowa dla operatorów, a stąd pośrednio wynika zakres ostatecznego wsparcia dla firm.
I tak projekt przewiduje, że programy wsparcia dla MŚP miałyby obejmować doradztwo (m.in. w zakresie identyfikacji procesów w firmie, które mogą zostać scyfryzowane, czy wyboru oprogramowania) oraz szkolenia nt. zadań realizowanych w formule zdalnej, a także zakup wartości niematerialnych i prawnych, czyli licencji i oprogramowania, które umożliwiają komunikację i pracę zdalną.

Brak bezpośredniego wskazania możliwości zakupu narzędzi służących pracy zdalnej

– Jeśli chodzi o praktyczne aspekty tego rodzaju wsparcia, to wiele zależy od tego, jakie konkretne projekty będą w jego ramach realizowane. Jeśli środki zostaną spożytkowane w sposób efektywny, to z pewnością umożliwią np. większą aktywizację osób dotkniętych niepełnosprawnościami – zaznacza Szymon Witkowski. Dodaje przy tym, że ważne mogą okazać się zwłaszcza dobrze dobrane szkolenia. – Słabością projektowanego rozporządzenia jest natomiast brak bezpośredniego wskazania możliwości zakupu narzędzi służących pracy zdalnej, np. sprzętu komputerowego czy wyposażenia umożliwiającego pracę zdalną osobom z niepełnosprawnościami – zauważa.
Zdaniem dr. Marcina Wojewódki, eksperta Pracodawców RP, może to mieć jednak swoje uzasadnienie, bo ogranicza pole do potencjalnych nadużyć oraz finansowania z budżetu państwa zakupu przez przedsiębiorców środków trwałych.
Ponadto nie jest też jasne, w jakiej ostatecznie formie wsparcie miałoby trafiać do MŚP. Z projektu wynika, że będzie ono udzielane na zasadach pomocy de minimis, a w tej formule dotychczas praktykowane były zarówno dotacje, jak i np. pożyczki. Z uzasadnienia projektu dowiadujemy się jedynie, że „proponuje się dofinansowanie tych kosztów (tj. zakupu usług szkoleniowych i doradczych, a także licencji/oprogramowania – red.) w ramach pomocy de minimis w wysokości do 100 proc.”. Kwestię tę doprecyzują dopiero konkretne programy wsparcia realizowane przez operatorów, a wcześniej zapewne wydany przez PARP regulamin wyboru przedsięwzięć do objęcia wsparciem, który określi rodzaje wydatków kwalifikowalnych. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia w konsultacjach publicznych