Czeka nas systematyczna transformacja w kraj imigracyjny. Luka na rynku pracy, w szczególności w sektorze IT, branżach podlegających wysokiej rotacji pracowników oraz wśród robotników wykwalifikowanych, jest sukcesywnie wypełniana przez cudzoziemców.

Adam Łopaciuk, radca prawny specjalista prawa imigracyjnego i prawa pracy w kancelarii prawnej Eversheds Sutherland
Zachodzące zmiany zmusiły rząd do prac nad jednolitą polityką migracyjną państwa oraz do przeglądu dotychczas obowiązujących regulacji prawnych.

Od emigracji do imigracji

Według danych ZUS w lipcu 2022 r. do ubezpieczeń społecznych było zgłoszonych ok. 1 mln 25 tys. cudzoziemców (pracujących na podstawie umów podlegających oskładkowaniu). W rzeczywistości obcokrajowców przebywających w Polsce może być znacznie więcej – nie różnicując ich pod kątem tytułu pobytowego i nie wliczając obywateli Ukrainy przebywających w Polsce w wyniku wojny w Ukrainie.
Bez wątpienia migracja zarobkowa i wynikające z niej legalne podejmowanie zatrudnienia wpływają korzystnie na utrzymanie stabilności obecnego systemu ubezpieczeń społecznych i podstawowych wskaźników ekonomicznych, takich jak PKB.
Wydaje się, że Polska jest tego świadoma, bo w reakcji na zmieniającą się rzeczywistość rząd formułuje strategie imigracyjne naszego kraju. Przykładem takiego dokumentu jest projekt uchwały Rady Ministrów „Polityka migracyjna Polski – kierunki działań 2021–2022”, który porusza wiele aspektów dotyczących imigracji do naszego państwa. Dokument ten nie został oficjalnie przyjęty, ale stanowi efekt analizy i oceny zjawiska imigracji do Polski oraz problemów z nią związanych. W kontekście przeobrażania się przez nas w kraj imigracyjny na uwagę zasługują kwestie pobytu i zatrudnienia cudzoziemców oraz ich integracji.
Z powyższego dokumentu wynika, że Polska zamierza uzupełniać braki kadrowe w sektorach borykających się z brakiem rąk do pracy (np. w budownictwie i produkcji) przede wszystkim przez imigrację cudzoziemców z Ukrainy i Białorusi jako bliższych Polakom kulturowo, a przez to – w ocenie rządu – łatwiej się integrujących. Receptą na deficyt specjalistów z zakresu IT oraz dziedzin technicznych ma być ułatwianie specjalistom z całego świata imigracji do Polski, co poniekąd już po części ma miejsce w przypadku specjalistów IT z niektórych krajów w ramach programu Poland Business Harbour.
Rząd wskazał również na konieczność integracji (a nie asymilacji) cudzoziemców z polskim społeczeństwem, opartej przede wszystkim na dobrowolnej nauce języka polskiego i reguł społecznych. Autorzy dokumentu posługują się pojęciem integracji, a nie asymilacji. To ważne, bo oznacza, że w dłuższej perspektywie państwo nie zamierza stawiać na asymilację cudzoziemców osiedlających się w Polsce przez wchłonięcie i przejęcie przez nich polskiej tożsamości, zwyczajów, kultury i tradycji, a jedynie na włączenie ich do funkcjonowania w społeczeństwie. Jeżeli założenie to zostanie przyjęte jako wieloletnie i się utrzyma, w perspektywie dwóch dekad Polska ostatecznie odejdzie od modelu państwa monoetnicznego.

Zmiana społeczeństwa i rynku pracy

Perspektywa masowego i dobrowolnego uczenia się języka polskiego przez cudzoziemców wydaje się tak iluzoryczna, jak odległa. Bardziej realnym i doraźnym rozwiązaniem byłoby wdrożenie w zakładach pracy drugiego języka (obok polskiego) w celu zwiększenia szansy na pozyskanie pracowników zagranicznych, zapewnienia płynności funkcjonowania biznesu (np. produkcji) oraz zapobieżenia rezygnacji cudzoziemców z pracy. O ile bowiem w korporacjach posługiwanie się w pracy językiem angielskim jest normą, o tyle większość przedsiębiorców działających np. w branżach produkcyjnych i budownictwie nie jest przygotowana na zatrudnianie cudzoziemców spoza Ukrainy i Białorusi, którzy nie mówią po polsku nawet w najmniejszym stopniu.
Procedury legalizacji pobytu i zatrudnienia oraz wynikające z nich ograniczenia dla przedsiębiorców i cudzoziemców nie znikną – zostaną co najwyżej zoptymalizowane. Prawo imigracyjne będzie stosunkowo często przedmiotem zmian, ponieważ rządzący będą je dostosowywać do powoli, ale nieuchronnie zmieniającej się rzeczywistości. Zagadnienia zatrudniania cudzoziemców i legalności ich pobytu staną się nieodłącznym i powszechnym elementem prawa pracy, a pracodawcy będą zmuszeni uwzględnić czynniki ryzyka z nimi związane (jak nielegalna praca lub pobyt) w prowadzonej przez siebie działalności biznesowej.
Przedsiębiorstwa będą permanentnie potrzebować cudzoziemców jako pracowników i mierzyć się jednocześnie z ich ciągłym deficytem oraz dużymi okresowymi rotacjami. Wymusi to na pracodawcach spojrzenie na cudzoziemców nie jak na migrantów i pracowników tymczasowych przebywających w Polsce z zamiarem kilkunastomiesięcznej lub co najwyżej kilkuletniej pracy, lecz jak na pracowników przebywających docelowo z zamiarem stałego osiedlenia się w Polsce. Konieczne będzie przystosowanie się do tych wyzwań przez działy HR lub zlecenie procesów związanych z imigracją zajmującym się tą dziedziną kancelariom prawnym.
Niezatrudnianie cudzoziemców zmniejszy potencjał biznesowy (w tym produkcyjny) przedsiębiorstw, a tym samym ograniczy ich skalę działalności i konkurencyjność. Innymi słowy, by przetrwać i się rozwijać, firmy będą musiały przyjmować do pracy obcokrajowców. Z uwagi na to, że będą oni w większym stopniu uzupełniać lukę w zawodach deficytowych oraz branżach charakteryzujących się wysoką rotacją, pracodawcy będą musieli wypracować wewnętrzne polityki i rozwiązania mające na celu zatrzymanie ich u siebie.
W kontekście systematycznego spadku liczby urodzeń, starzenia się społeczeństwa, permanentnego niedofinansowania służby zdrowia i emigracji zarobkowej polskich lekarzy w dłuższej perspektywie coraz głośniej będzie też podnoszony postulat dopuszczenia cudzoziemców do wykonywania zawodów medycznych (nie tylko lekarzy, ale też np. pielęgniarek).

Dziwna dychotomia

Zjawiska te będą się nasilać w zależności od tempa imigracji. W Polsce można jednak zaobserwować dychotomiczne podejście do polityki migracyjnej. Polega ono na tym, że dostrzega się potrzebę uzupełniania luki pracowniczej w zawodach niewymagających wysokich kwalifikacji oraz w sektorze IT. Dla ratowania systemu ubezpieczeń społecznych może się to okazać tymczasowo wystarczające, ale nie jest to polityka przyciągania nad Wisłę wykwalifikowanych cudzoziemców z innych sektorów gospodarki, którzy wydatnie przyczyniliby się do rozwoju gospodarczego kraju, a przez to poziomu zamożności społeczeństwa.
Co więcej, pomimo istniejących obecnie rozwiązań w zakresie mobilności przedsiębiorców nie ma specjalnych i uproszczonych ścieżek imigracyjnych dla indywidualnych inwestorów, którzy mogliby zyskać prawo do pobytu nad Wisłą pod warunkiem zainwestowania w naszym kraju (w sposób mierzalny, racjonalny i weryfikowalny) określonej puli środków finansowych.
Ponieważ cudzoziemcy będą coraz częściej uzupełniać lukę w zawodach deficytowych, pracodawcy będą musieli wypracować rozwiązania mające na celu zatrzymanie ich u siebie