Wbrew prognozom GUS w 2014 roku urodziło się więcej dzieci niż rok wcześniej, a opieką nad nimi coraz częściej zajmują się ojcowie. Urlopy nie są jednak najskuteczniejszym instrumentem polityki prorodzinnej.

Od lat GUS ostrzega przed zapaścią demograficzną. Polskie społeczeństwo na tle Europy zaczęło starzeć się najpóźniej, ale przez to prawie najszybciej. Jeszcze niedawno na jednego emeryta pracowało pięć osób. Teraz już tylko cztery osoby, a w 2040 roku na jednego emeryta będą pracowały już tylko dwie osoby. Kluczowym problemem jest więc nakłonienie Polek do rodzenia dzieci.

Jednym z głównych rozwiązań w zakresie polityki prorodzinnej była zmiana w przyznawaniu urlopów rodzicielskich w 2013 roku.

Obecnie rodzicom, którzy zatrudnieni są na podstawie umowy o pracę, przysługuje 20 tygodni urlopu macierzyńskiego, 6 tygodni urlopu dodatkowego oraz 26 tygodni urlopu rodzicielskiego. Poza pierwszymi 14 tygodniami urlopu macierzyńskiego, które zarezerwowane są dla matki, rodzice mogą dowolnie wymieniać się urlopem między sobą.

Przez pierwsze 26 tygodni urlopu rodzic otrzymuje zasiłek macierzyński w wysokości 100 proc. swojego dotychczasowego wynagrodzenia, a przez kolejne - 60 proc. Jeśli od razu zadeklaruje chęć skorzystania z całego przysługującego mu urlopu, otrzymuje przez cały ten okres zasiłek w wysokości 80 proc. wynagrodzenia.

- Zmiany w urlopach dla rodziców są częścią odpowiedzi na demograficzne problemy Polski. Obok ulg podatkowych, elastycznego czasu pracy, rozwoju sieci placówek opieki nad małymi dziećmi czy Karty Dużych Rodzin stanowią ważny element wspierania rodzin przez państwo – mówi minister Władysław Kosiniak-Kamysz.

Ze wstępnych prognoz GUS wynika, że w 2014 roku nie tylko został zahamowany spadek liczby urodzeń, ale urodziło się o 6 tys. dzieci więcej niż w roku poprzednim. Na wydłużony urlop macierzyński ZUS wydał w 2014 roku prawie 2,4 mld złotych.

- Nowe urlopy nie tylko są dłuższe. Dają także możliwość - jak w przypadku urlopu rodzicielskiego czy dodatkowego macierzyńskiego - na dopasowanie okresów opieki nad dzieckiem do własnych potrzeb. Bardzo ważny jest też urlop ojcowski, który pozwala mężczyznom w znacznie większym zakresie, niż dotychczas, włączyć się w proces wychowywania potomstwa. Zyskuje on bardzo na popularności. W zeszłym roku było ok. 130 tys. wykorzystanych takich urlopów, czyli cztery razy więcej niż w 2013 r. MPiPS monitoruje wprowadzone zmiany i ich skutki. Pierwszym wnioskiem jest konieczność uproszczenia procedur, dotyczących urlopów – dodał minister.

Rok 2014 był rekordowy pod względem wykorzystania urlopu ojcowskiego. Mężczyźni mogą z niego korzystać od stycznia 2010 roku, ale początkowo niewielu decydowało się na ten krok. W 2011 roku na dwa tygodnie pełnopłatnej opieki nad dzieckiem skusiło się 15 tys. pracowników, w 2012 r. - 23,3 tys., w 2013 roku ich liczba wzrosła do 28,5 tys. Z badań jasno wynika, że ojcowie rzadziej korzystają z przysługującego im urlopu ojcowskiego ze względu na finanse. Zarabiają więcej, więc to kobiety zostają w domu. Widać to w danych ZUS. Średnia dzienna kwota zasiłku macierzyńskiego wypłacana z tytułu urlopu jest niższa o około 60 zł, niż ta wypłacana ojcom.

Z badań przeprowadzonych m.in. przez Instytut Spraw Publicznych "Polityka rodzinna w Polsce. W stronę zrównoważonego modelu" wynika jednoznacznie, że długi urlop rodzicielski nie jest głównym instrumentem polityki prorodzinnej. Jest nim darmowa lub wysoko subsydiowana opieka żłobkowa i przedszkolna. Tymczasem współczynnik użłobkowienia dzieci w Polsce (6 proc.) jest jednym z najniższych w krajach UE. W 80 proc. gmin w Polsce w ogóle nie ma żłobka. Zdaniem Macieja Sobocińskiego autora raportu, brak odpowiedniej oferty usług opiekuńczych dla małych dzieci oraz źle zaprojektowana polityka rodzinna w Polsce są bezpośrednimi przyczynami niskiej stopy zatrudnienia kobiet, które to zjawisko uznane jest w raporcie za jedną z głównych przeszkód dla rozwoju polskiej gospodarki.

Rząd pracuje nad rozwinięciem sieci żłobków. Jednak ISP zwraca uwagę, że bez z zmian w sposobie finansowania, proces użłobkowienia będzie postępował powoli. W większości spoczywa on bowiem na gminach. Rocznie na ten cel wydaje się 620 mln zł, z czego tylko 100 mln pochodzi z budżetu państwa i jest przeznaczone na program "Maluch".

Pomóc ma także niedawno ogłoszony program „Maluch na uczelni”, który ma umożliwić organizowanie opieki dzieciom do lat trzech przy uczelniach wyższych. Z tej formy wsparcia będą mogły korzystać dzieci zarówno studentów, jak i pracowników akademickich. Uczelnie będą mogły otrzymać dofinansowanie 80 proc. kosztów funkcjonowania działających żłobków, klubów dziecięcych lub dziennych opiekunów (ale nie więcej niż 400 zł na jedno dziecko miesięcznie) oraz 80% kosztów utworzenia nowego miejsca opieki (ale nie więcej niż 5 tys. zł na jedno miejsce).

- Uzupełnieniem wydłużenia urlopów będzie wprowadzenie świadczeń rodzicielskich w wysokości 1 tys. zł co miesiąc, przez pierwszy rok życia dziecka dla nieubezpieczonych - poszukujących pracy, zatrudnionych na umowach cywilno-prawnych, studentów, ubezpieczonych w KRUS – zapowiada MPiPS. Minister Kosiniak-Kamysz zapowiedział także, że resort zaproponuje uproszczenie procedur dotyczących urlopów. "Dziś mamy urlop macierzyński, dodatkowy, rodzicielskie. Przyszła pora, żeby to ujednolicić i uprościć" - powiedział minister.