Premier zdradził, że podwyżka minimalnego wynagrodzenia do 3600 zł to był pomysł NSZZ „Solidarność”, który rząd teraz zrealizuje. Biznes nie chce być pomijany przy takich decyzjach i domaga się dialogu z władzą.

– Dziękuję związkom zawodowym, związkowi NSZZ „Solidarność” za to, że stara się wypracować i zaproponować dobre rozwiązania. My z nich czerpiemy i przez ostatnich wiele tygodni pracowaliśmy nad propozycjami, które też zresztą dziś w formie ustaw prezentujemy – powiedział Mateusz Morawiecki po spotkaniu ze związkowcami z NSZZ „Solidarność”. Dodał, że rozmowy dotyczyły wielu aspektów polityki społecznej, m.in. płacy minimalnej. – To była sugestia NSZZ „Solidarność”, mogę to dziś jasno powiedzieć, aby podnieść tę płacę do wysokości 3600 zł, i to w przyszłym roku wykonamy – zapewnił.
Z kolei Piotr Duda, szef NSZZ „Solidarność”, stwierdził, że jest jeszcze kilka postulatów, które związkowcy chcą z rządem przedyskutować.
– Zaapelowałem do pana premiera o stworzenie wspólnego zespołu, rząd–Solidarność, abyśmy mogli na te tematy w dalszym ciągu rozmawiać, nie zamykając sobie drogi do dialogu społecznego – powiedział Piotr Duda na spotkaniu z premierem Morawieckim.
Te deklaracje wywołały spore poruszenie wśród przedstawicieli biznesu, którzy także chcą mieć coś do powiedzenia przy kształtowaniu polityki gospodarczej rządu. – Oświadczenie przewodniczącego Piotra Dudy o powołaniu zespołu, w którym zasiądą tylko przedstawiciele rządu i NSZZ „Solidarność”, wydaje się bardzo niebezpieczne z punktu widzenia dialogu społecznego i marginalizuje Radę Dialogu Społecznego (RDS). W czasie kryzysu energetycznego właściwym rozmówcą w sprawie ustalania nowych rozwiązań byliby przedsiębiorcy, bo to oni mają głównie problem z rosnącymi cenami energii – skomentował te wydarzenia Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Z kolei Rafał Baniak, prezes Pracodawców RP, stwierdził, że niepokoi to, że rozmów, jakie najwyraźniej rząd toczy z NSZZ „Solidarność”, brakuje na forum RDS, szczególnie że przez wiele miesięcy odbywały się tam negocjacje w kwestii ustalania płacy minimalnej. – Jako przedstawiciele przemysłu zabiegaliśmy też o spotkanie z przedstawicielami rządu w sprawie rozwiązania kryzysu energetycznego, ale premier nie znalazł czasu – dodał Baniak.