Dbanie o warunki pracy to nie tylko oblig prawny, lecz także inwestycja i element konkurencji na rynku. Tymczasem z danych ZUS wynika, że rosną wydatki na świadczenia powypadkowe, a także przybywa absencji w pracy spowodowanych schorzeniami psychicznymi

Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w I półroczu 2022 r. przedsiębiorcy odnotowali 27,9 tys. poszkodowanych w wypadkach przy pracy, to o 2,6 proc. więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Najwyższy wskaźnik wypadkowości (liczba osób poszkodowanych przypadająca na 1000 pracujących) odnotowano w sekcjach: górnictwo i wydobywanie (5,87), dostawa wody; gospodarowanie ściekami i odpadami; rekultywacja (4,86) oraz przetwórstwo przemysłowe (3,18), natomiast najniższy w sekcjach: rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo (0,26), informacja i komunikacja (0,28) oraz działalność finansowa i ubezpieczeniowa (0,42). Z danych z poprzednich lat wynika jednak, że choć w zeszłym roku odnotowano 68,7 tys. wypadków przy pracy, to przed pandemią COVID-19 było ich znacznie więcej. Przykładowo w 2019 r. aż 82,3 tys. osób ucierpiało w godzinach pracy, a w 2015 r. było ich aż 87,6 tys.
- Choć od lat maleje liczba osób, które uczestniczą w wypadkach w czasie pracy, nadal musimy podejmować efektywne działania, aby tych wypadków było coraz mniej - mówi Witold Polkowski, doradca prezesa Pracodawców RP. - Około 2 tys. inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy nie jest w stanie wymusić stosowania przepisów z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy na ok. 2 mln przedsiębiorcach działających w Polsce. Ważne jest, aby wykluczać z rynku przedsiębiorców, którzy celowo nie przestrzegających przepisów, bo stanowią oni w ten sposób nieuczciwą konkurencję dla tych, którzy inwestują w bezpieczne warunki pracy - dodaje.
Z danych dotyczących kontroli wyłania się obraz polskich przedsiębiorców, w którym większość współpracuje z PIP i wprowadza w życie zalecenia dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracowników. Jest jednak też wyraźna grupa, która ignoruje te zalecenia, co kończy się dużą liczbą nakładanych na nich kar.

Inwestycja, a nie koszt

Konferencja zorganizowana przez Państwową Inspekcję Pracy we współpracy z Pracodawcami RP stała się forum dyskusji na temat bezpieczeństwa pracy.
- Z międzynarodowych badań wynika, że każde euro zainwestowane w bezpieczeństwo pracy zwraca się w wysokości 2,2 euro. Te zyski wynikają z mniejszej liczby wypadków przy pracy, mniejszej absencji chorobowej pracowników czy lepszej atmosfery w pracy - wylicza dr Małgorzata Pęciłło-Pacek z pracowni prawnych i ekonomicznych problemów ochrony pracy w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy - Państwowym Instytucie Badawczym.
- Koszty ochrony czy badania zdrowia pracowników są stosunkowo małe, pracodawcy ponoszą znacznie większe koszty organizacyjno-inwestycyjne, które zwiększają bezpieczeństwo pracowników. Bezpośrednim zyskiem z tych inwestycji jest zwiększona motywacja pracowników, lepsza jakość ich pracy, co przekłada się na innowacje i lepszy wizerunek firmy - dodaje prof. dr hab. Jolanta Walusiak-Skorupa, dyrektor Instytutu Medycyny Pracy im. prof. dra med. Jerzego Nofera w Łodzi.
Choć nikt nie zmusi pracownika do aktywności i zdrowego stylu życia, to jednak dużo zależy w tym zakresie od pracodawców i lekarzy medycyny pracy. Mogą i powinni stworzyć nie tylko system badania, lecz także interpretowania wyników tych badań. - Zachęcam też pracodawców, by wymagali większej staranności w dbaniu o zdrowie pracowników ze strony lekarzy medycyny pracy. Dostosują się do większych wymagań, a dzięki temu powstanie efektywny system opieki profilaktycznej - przekonuje prof. Walusiak-Skorupa.

Pod groźbą kary

Z danych ZUS wynika zaś, że z roku na rok rosną wydatki na świadczenia powypadkowe. Rośnie także liczba godzin nieobecności w pracy związanych przede wszystkim z różnego rodzaju schorzeniami psychicznymi zatrudnionych.
ZUS wskazał też, że co roku wspiera przedsiębiorców dofinansowaniami na poprawę bezpieczeństwa i higieny pracy. Od początku działania tego programu na inwestycje w podniesienie bezpieczeństwa pracowników zostało wydane ponad 580 mln zł. Skorzystało na tym ponad 80 tys. pracowników zatrudnionych w 8,5 tys. przedsiębiorstwach.
Przedsiębiorcy muszą jednak zdawać sobie sprawę z tego, że ubezpieczenia społeczne, z ubezpieczeniem wypadkowym na czele nie zdejmują z nich odpowiedzialności za skutki wypadków przy pracy. Ponoszą oni odpowiedzialność za skutki takich zdarzeń powstałych nawet bez ich winy, gdy zgodnie z art. 435 kodeksu cywilnego przedsiębiorstwo jest wprawiane w ruch siłami przyrody. Wówczas przedsiębiorca odpowiada na zasadzie ryzyka, nawet bez badania, czy ponosi odpowiedzialność za niezapewnienie bezpiecznych warunków pracy. Ponadto poszczególne osoby odpowiedzialne w danym przedsiębiorstwie za bhp mogą ponosić odpowiedzialność karną, np. w myśl art. 220 kodeksu karnego, który przewiduje, że taka osoba, która nie dopełniła obowiązków i przez to naraziła pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat.
- Przestrzeganie przepisów to nie jest zbędny obowiązek, on się wszystkim opłaci. Inspekcja pracy chętnie przy tym pomoże. Staramy się pokazywać przedsiębiorcom, że mogą działać lepiej - podkreśla Jakub Chojnicki, dyrektor departamentu nadzoru i kontroli w Głównym Inspektoracie Pracy. ©℗
Decyzje inspektorów pracy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe