Na uczelniach nie ma chętnych do zostania żołnierzami. Niewielu studentów zgłosiło się po stypendia, które mogą otrzymać w zamian za służbę w armii po ukończeniu nauki. I to mimo wysokich świadczeń – podczas trzyletnich studiów można otrzymać nawet 68,4 tys. zł

Sprawdziliśmy, jakim powodzeniem cieszy się program stypendialny dla studentów, dzięki któremu można otrzymać 2280 zł miesięcznie. Warunek? Służba w wojsku po ukończeniu studiów. Z danych, do których dotarł DGP, wynika, że do pilotażu zgłosiło się 38 kandydatów, w tym część wniosków odrzucono już na etapie formalnym.
Rząd nie zamierza się jednak poddawać. Już planuje kolejną, rozszerzoną edycję programu w przyszłym roku. Chce też wystartować z kolejnym tego typu pilotażem, tym razem zachęcającym do służby w policji, straży pożarnej oraz Straży Granicznej.

Stypendium za służbę w wojsku

Program dla kandydatów na żołnierzy jest skierowany do studentów uczelni cywilnych, którzy są zainteresowani służbą w wojsku i kształcą się na kierunkach potrzebnych armii. To nowe rozwiązanie, które wprowadziła ustawa z 11 marca 2022 r. o obronie ojczyzny (Dz.U. z 2022 r. poz. 655 ze zm.). W tym roku mogą z niego skorzystać studenci 16 fakultetów wytypowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej (patrz: infografika).
- W tym roku program jest pilotażowy. To jeden z nowych mechanizmów, które mają na celu pozyskanie wartościowych kandydatów do służby wojskowej. Przygotowaliśmy stypendia dla 50 osób. Wpłynęło 38 wniosków, ale część z nich została odrzucona już na szczeblu wojskowych centrów rekrutacji ze względu na niespełnianie wymogów formalnych określonych w decyzji o jego uruchomieniu - wyjaśnia ppłk Justyna Balik, rzecznik prasowy Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji (CWCR).
- To niewielkie zainteresowanie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w Polsce kształci się 1,2 mln studentów. Zwłaszcza że wysokość stypendium jest bardzo zachęcająca - komentuje Piotr Pokorny, prezes Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego.

Studenci nie ci co trzeba

Z danych CWCR wynika, że o udział w programie starało się najwięcej studentów z kierunków związanych z bezpieczeństwem, prawem i medycyną, czyli niekoniecznie tych, które ostatecznie znalazły się na liście fakultetów zakwalifikowanych do otrzymania stypendium w tym roku.
- Stypendia mają być przeznaczone dla osób kształcących się na kierunkach niszowych, czyli takich, na których Wojsko Polskie nie kształci swoich studentów. Zapotrzebowanie na takie osoby jest w wojsku minimalne, ale jednak jest - zaznacza ppłk Justyna Balik.
Nasza rozmówczyni podkreśla, że decyzja o ubieganiu się o stypendium i stanie się jego beneficjentem jest poważnym zobowiązaniem. Przypomnijmy, że osoby, które się zakwalifikują do programu, otrzymają wysokie stypendia, ale pod pewnymi warunkami. Muszą zobowiązać się m.in. do ukończenia szkolenia podstawowego w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej przed rozpoczęciem drugiego roku nauki (po którym są przenoszeni do pasywnej rezerwy), nieodpłatnego uczestniczenia w ćwiczeniach wojskowych, udziału w zajęciach w Szkole Legii Akademickiej, ukończenia kursu oficerskiego i zdania egzaminu oraz złożenia wniosku o przyjęcie do zawodowej służby wojskowej i pozostawania w tej służbie przez okres określony w umowie, nie krótszy niż pięć lat. Osoba, która podpisała kontrakt i nie spełni powyższych warunków, będzie musiała zwrócić wypłacone stypendium.
- Możliwe, że studentów zniechęciła konieczność zobowiązania się do co najmniej pięcioletniej służby w wojsku, szczególnie teraz, gdy widmo konfliktu zbrojnego, w którym wzięłoby udział Wojsko Polskie, jest najbardziej realne od wielu lat - komentuje Piotr Pokorny.
Na niewielką liczbę zgłoszeń do programu mogło wpłynąć również to, że na wysłanie wniosku było zaledwie kilkanaście dni. Decyzja o uruchomieniu programu zapadła w połowie sierpnia br., a dokumenty można było składać tylko do 31 sierpnia.
Zdaniem ekspertów program nie cieszył się takim powodzeniem także dlatego, że wiedziała o nim garstka osób. - Przyznam, że nawet nie słyszałem o tym pilotażu, zabrakło jego promocji - uważa Pokorny.
Rzeczniczka CWCR liczy, że kolejne edycje będą się cieszyły większą popularnością. - W przyszłości program stypendiów dla studentów kandydatów na żołnierzy zamierzamy realizować w szerszym wymiarze. Oczekujemy, że z każdym rokiem liczba wniosków będzie rosła - mówi ppłk Justyna Balik.

Studencie, chodź do policji, straży pożarnej i straży granicznej

Niezniechęcony niezbyt udanym startem pilotażu rząd ma w planach uruchomienie kolejnego programu stypendialnego skierowanego do studentów. Tym razem będą mogły brać w nim udział osoby zainteresowane służbą w policji, straży pożarnej i Straży Granicznej. Tak wynika z projektu ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej, który przygotowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Założenia programu mają być podobne do tego dla studentów zainteresowanych służbą w wojsku. Zostaną wytypowane kierunki studiów kształcące osoby potrzebne w policji, straży pożarnej i Straży Granicznej. Stypendia mają być przyznawane na podstawie umowy, na okres nie dłuższy niż pięć lat. Student, który otrzyma świadczenie, zostanie zobowiązany do służby przez pięć lat od zakończenia studiów. Zostaną z tego zwolnieni tylko ci absolwenci szkół wyższych, których stan zdrowia nie pozwoli na wykonywanie takiej pracy.
Kogo potrzebuje wojsko? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe