Tysiąca złotych podwyżki jeszcze w tym roku domagają się związkowcy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Gdańsku, którzy weszli w spór zbiorowy ze swoim kierownictwem. Ich zarobki są bowiem jednymi z najniższych w służbie cywilnej.

Płace w urzędach - nie zwiększono kwoty bazowej

W tym roku nie zwiększono kwoty bazowej, na podstawie której ustala się płace urzędników, a jedynie fundusz wynagrodzeń poszczególnych urzędów o 4,4 proc. – Skutki tych podwyżek dla pracowników z 20-letnim stażem w przypadku naszego urzędu wyniosły 220 zł brutto, a w podległych wojewodom inspektoratach należących do administracji zespolonej kwoty te rozkładały się różnie. Najmniej otrzymał inspektorat mazowiecki, bo 319 zł brutto, a łódzki ok. 730 zł. Pomorski inspektorat zyskał średnio 600 zł, jednak mimo tego wciąż jest na szarym końcu pod względem płacowym – mówi Krystyna Miąskowska, przewodnicząca NSZZ ,,Solidarność” w Gdańskim Urzędzie Wojewódzkim. Dlatego, jak tłumaczy, 20 maja 2022 r. związkowcy weszli w spór zbiorowy z kierownictwem Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa (WIORiN) w Gdańsku. Domagają się wzrostu wynagrodzeń o 1 tys. zł kwoty zasadniczej netto na jednego pracownika. – Niestety musieliśmy powiadomić inspekcję pracy, bo pracodawca praktycznie nie rozpoczął z nami procedury negocjacyjnej – dodaje.

Urzędnicy walczą o podwyżki. Spór – tak, strajk – nie

Z ostatniego sprawozdania szefa służby cywilnej wynika, że we wspomnianym inspektoracie średnia płaca zasadnicza wynosi niewiele ponad 3,7 tys. zł brutto. Z kolei Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa, nadzorujący te wojewódzkie oddziały, zajmuje ostatnie miejsce pod względem wysokości wynagrodzeń wśród innych urzędów centralnych.
Zakładowe związki poprosiły o rozmowę z Andrzejem Chodkowskim, głównym inspektorem ochrony roślin i nasiennictwa, jednak w odpowiedzi usłyszały, że współpracuje on z ogólnopolskimi związkami, dlatego nie dostrzega potrzeby spotykania się z zakładowymi organizacjami. – Jesteśmy bezradni, bo mimo wszczętego sporu zbiorowego nikt z nami nie rozmawia. Naszemu wojewodzie udało się spotkać z głównym inspektorem. Niestety nam tłumaczy, że niewiele może, że prowadzi nieformalne rozmowy, aby gdański inspektorat otrzymał wyższe uposażenie. Nam w urzędzie wojewódzkim udało się wynegocjować podwyżki w tym roku średnio o 500 zł z wyrównaniem od lipca, bo o to zabiegaliśmy u Pawła Szefernakera, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji. Inspektoraty, mimo że podlegają wojewodzie, muszą pertraktować z Henrykiem Kowalczykiem, wicepremierem i ministrem rolnictwa – zauważa Krystyna Miąskowska.
Zdaniem ekspertów tak się dzieje m.in. dlatego, że choć członkowie korpusu mogą formalnie wejść w spór zbiorowy, to jego finał nie może się skończyć strajkiem. – Rządowym urzędnikom nie wolno strajkować, więc spór zbiorowy jest jedynie próbą zwrócenia uwagi rządzących na problemy płacowe. Oczywiście może dojść do nieformalnego protestu w postaci strajku włoskiego lub nagłego korzystania ze zwolnień lekarskich – mówi prof. Jolanta Itrich-Drabarek z Uniwersytetu Warszawskiego, była członkini Rady Służby Cywilnej. – Niemniej jednak obowiązkiem pracodawcy jest uczestnictwo jako strona w sporze zbiorowym z pracownikami – dodaje.
Andrzej Kania, pomorski wojewódzki inspektor ochrony roślin i nasiennictwa, podkreśla, że obecna sytuacja płacowa nie jest wynikiem mojej woli. – Wszystkie podejmowane przeze mnie działania mają na celu poprawę sytuacji płacowej pracowników WIORiN w Gdańsku – deklaruje w odpowiedzi na pytania DGP. Przypomina, że zwiększenie funduszu wynagrodzeń w tym roku pozwoliło na podwyższenie wynagrodzeń średnio o 17,5 proc. – więcej niż wzrost wynagrodzenia przewidziany dla pracowników państwowej sfery budżetowej na poziomie 4,4 proc. Jak dodaje, o trudnej sytuacji płacowej w jednostce informował Szefa Służby Cywilnej, zwracając się o pomoc w jej poprawie.

Najgorzej opłacani urzędnicy

Analiza Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” przy Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim potwierdza, że sytuacja płacowa pracowników gdańskiego urzędu z roku na rok się pogarsza. Jak wynika ze sprawozdania szefa służby cywilnej o stanie administracji rządowej za 2021 r., w zeszłym roku inspektorat w Gdańsku do średniego całkowitego miesięcznego wynagrodzenia wśród wszystkich WIORiN tracił 705 zł, o 170 zł więcej niż rok wcześniej, zaś różnica ta w przypadku najwyższego całkowitego miesięcznego wynagrodzenia wynosiła aż 1178 zł. Informacje z innych WIORiN wskazują, że w tym roku różnice te drastycznie się pogłębią.
Jeszcze bardziej niepokoi porównanie wynagrodzeń we wszystkich inspektoratach województwa pomorskiego. W 2020 r. do Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (WIJHARS) WIORiN w Gdańsku tracił 838 zł, a w 2021 r. już 1048 zł, natomiast do Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej – 992 zł, a do Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego, najwyżej opłacanego inspektoratu w województwie – aż 2471 zł. ©℗