W 2050 r. coraz mniej osób będzie utrzymywać zwiększającą się liczbę emerytów. I tak będzie pomimo tego, że w tym roku już wszyscy ubezpieczeni będą nabywać prawo do emerytury w wieku 67 lat. Tymczasem już teraz osoby powyżej 60. roku życia mają problem z utrzymaniem pracy.
W 2013 r. po raz pierwszy w historii Polski rozpoczęto proces systematycznego podnoszenia wieku emerytalnego. Podstawą do takiej zmiany była ustawa z 11 maja 2012 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2012 r. poz. 637). Na podstawie obecnie obowiązujących przepisów wiek emerytalnych wszystkich Polaków bez względu na płeć będzie wynosić w 2040 r. 67 lat. Przy czym nie wiadomo, czy to będzie koniec jego podnoszenia.
Zbliżającą się katastrofę potwierdzają statystycy. Z danych GUS wynika, że od 1950 r. średnie dalsze trwanie życia kobiet wydłużyło się o blisko 19 lat, a mężczyzn o około 17 lat. W efekcie tego Polski obecnie dożywają do 81,1. roku życia, zaś panom udaje się średnio żyć 73,1 lat. Okazuje się, że od 1991 r. średnie dalsze trwanie życia 30-letnich kobiet wzrosło o prawie 5 lat, a mężczyzn o 6 lat. Ale nie tylko osoby w sile wieku żyją coraz dłużej. We wskazanym wcześniej 1991 r. średnie dalsze trwanie życia 67-letnich kobiet wydłużyło się o prawie 4 lata, a mężczyzn o 3 lata. W efekcie tego już dzisiaj wiemy, że 67-letnia kobieta spędzi na emerytury około 18 lat. A to dlatego, że oczekiwany okres życia dla tej grupy osób wynosi 85 lat, czyli o prawie 4 lata więcej niż średni czas obecnego życia. Natomiast mężczyzna, który ukończy 67 lat, spędzi na emeryturze 14 lat. Tym samym oczekiwany okres życia dla takiej osoby wyniesie 81 lat, czyli o prawie 8 lat więcej niż wynosi średni okres życia.