Zmiany dotyczące maksymalnego czasu trwania sporu i umożliwienie rokowań z pracodawcą rzeczywistym (czyli faktycznie decydującym o warunkach pracy i płacy) – to tylko przykładowe rozwiązania, które zdaniem partnerów społecznych powinny znaleźć się w nowej ustawie o sporach zbiorowych. Rząd zapowiedział już przygotowanie nowego projektu w tej sprawie po otrzymaniu stanowisk partnerów społecznych do pierwotnej wersji zmian. Opinie związkowców i pracodawców w przypadku tej ustawy mają szczególne znaczenie. Czego się oni domagają?

Pracodawcy dostrzegają potrzebę wprowadzenia nowych przepisów i pozytywnie oceniają kierunek zaproponowanych zmian. Postulują jednak m.in. doprecyzowanie zasad ogłoszenia strajku (związki powinny zadbać, by było ono skuteczne) oraz tworzenia protokołów rozbieżności w razie braku porozumienia na etapie rokowań lub mediacji. Najczęściej zwracają jednak uwagę na konieczność precyzyjnego określenia spraw, które mogą być przedmiotem sporu zbiorowego, bo otwarcie katalogu (co zakłada pierwotny rządowy projekt) wywoła wątpliwości praktyczne.
– Lepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie obecnie obowiązujących przepisów w tym względzie i wprowadzenie kontroli legalności sporu – wskazuje prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Znacznie bardziej krytyczne stanowisko w sprawie pierwotnego projektu przyjęła strona pracowników. Jednym z zarzutów jest brak przepisów o pracodawcy rzeczywistym, co wskazały we wspólnym stanowisku trzy związkowe centrale reprezentowane w Radzie Dialogu Społecznego (NSZZ „Solidarność”, OPZZ, FZZ; przyjęli je związkowcy z zespołów ds. prawa pracy i rozwoju dialogu społecznego).
Niezbędne jest wprowadzenie rozwiązań pozwalających na wszczynanie sporu zbiorowego wobec ministra lub innego organu reprezentującego państwowe jednostki budżetowe – wskazano w tej opinii.
Taka sama możliwość miałaby dotyczyć też np. wójta lub burmistrza w przypadku jednostek lub zakładów samorządowych. Dzięki temu możliwe byłoby prowadzenie rokowań z podmiotem, który ma rzeczywisty wpływ na warunki pracy i płacy, np. z ministrem edukacji w przypadku nauczycieli. Projekt nowelizacji przepisów w tym względzie już wcześniej składały m.in. FZZ i Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Nowe przepisy powinny też – zdaniem związków – objąć takimi rozwiązaniami pracodawców prywatnych. Chodzi o to, aby zatrudnieni w podmiotach o strukturze holdingowej mogli prowadzić spór np. ze spółką matką, a nie spółką córką, która jest formalnym pracodawcą, ale w praktyce nie decyduje o warunkach pracy i wynagradzania.
Strona pracowników domaga się też wprowadzenia alternatywnych metod rozwiązywania sporów zbiorowych w przypadku osób pozbawionych prawa do strajku, czyli np. zatrudnionych w organach władzy publicznej. Związkom zależy m.in. na zagwarantowaniu, że w takich przypadkach mogą kierować sprawy do arbitrażu (zaakcentowała to m.in. Solidarność). Działacze krytycznie ocenili też przepisy dotyczące limitu czasu trwania sporu.
– Nie zgadzamy się z wprowadzeniem dziewięciomiesięcznego maksymalnego okresu. Po tym czasie spory wygasną, bo żaden pracodawca nie będzie zainteresowany ich wydłużaniem o kolejne trzy miesiące – wskazuje Andrzej Jankowski, dyrektor biura prawnego FZZ.
Związkowcy postulują też usunięcie licznych wątpliwości interpretacyjnych, które dostrzeżono w pierwotnym projekcie (np. czy można w niektórych przypadkach strajkować już po etapie rokowań).
– Tworząc ustawę, trzeba skorzystać z opinii osób, które uczestniczyły w procedurze sporów zbiorowych. Nie należy skupiać się na zagadnieniach formalnoprawnych, tylko na faktycznym rozwiązywaniu sporu – podsumowuje Andrzej Jankowski. ©℗