13 lipca oficjalnie ogłoszono rozpoczęcie przyjmowania wniosków o kredyty na studia medyczne. O ich przyznanie mogą wnioskować studenci płatnych kierunków lekarskich w języku polskim. Przepisy przewidują możliwość jego umorzenia, o ile lekarz przepracuje później w publicznej ochronie zdrowia 10 lat w okresie 12 lat od skończenia studiów i uzyska w tym czasie tytuł specjalisty w dziedzinie uznanej za priorytetową. Do tej pory, jak poinformował w tym tygodniu minister zdrowia Adam Niedzielski, zawarto sześć umów, a rozpatrywanych jest ok. 70 wniosków.
Kredytowanie studiów odradza natomiast Porozumienie Rezydentów (PR), które przekonuje, że kredyt ma przywiązać młodych lekarzy do publicznego systemu ochrony zdrowia. Szacuje, że jego całkowita kwota to 240 tys. zł plus „gigantyczne odsetki”. Rezydenci podkreślają, że o ile wysokość pensji lekarza (przynajmniej tej minimalnej) jest znana, to oprocentowanie kredytu jest zmienne (uzależnione od stopy ustalanej przez NBP, która obecnie wynosi 9,86 proc.). – Nie sposób stwierdzić, jak to ulegnie zmianie przez najbliższe lata. Nie daje to możliwości policzenia, ile czasu zajmie spłacenie go z lekarskiej pensji. Ponadto posiadanie go obniża zdolność kredytową, więc może uniemożliwić uzyskania w przyszłości pożyczki np. na mieszkanie – wylicza PR.