Mężczyźni stanowią jedną czwartą korzystających z różnych form płatnego urlopu związanego z opieką nad dzieckiem. Otrzymują z tego tytułu niepełne 5 proc. pieniędzy, które ZUS wypłaca na zasiłki za urlopy macierzyńskie, ojcowskie i rodzicielskie.
Zasiłki dla ojców / Dziennik Gazeta Prawna

Od stycznia do listopada 2014 r. 120 tys. mężczyzn zdecydowało się na wykorzystanie dwutygodniowego urlopu ojcowskiego, wynika z danych ZUS. To jedna piąta uprawnionych. Jak przekonują demografowie, wynik jest dowodem na rosnącą rolę ojca w rodzinie i przedefiniowanie tradycyjnych ról.

Statystyki pokazują, że z różnych form urlopu związanego z opieką nad dzieckiem w pierwszym roku jego życia skorzystało 150 tys. mężczyzn i 450 tys. kobiet. Z macierzyńskiego – 30 tys. mężczyzn. Mało popularny jest wciąż wprowadzony w zeszłym roku urlop rodzicielski. Wzięło go 5 tys. mężczyzn. Jednak to i tak ponad sześć razy więcej niż rok temu.

„Utatowienie” opieki nad dziećmi może się nasilić, jeśli wejdzie w życie pomysł prezydenta Bronisława Komorowskiego. Chce on wydłużyć możliwość korzystania z urlopów ojcowskich do drugiego roku życia dziecka. Ustawa jest właśnie konsultowana.

Tatuś wyręcza mamusię

Bezkonkurencyjny jest urlop ojcowski, czyli dwa tygodnie przysługujące tacie w ciągu pierwszego roku życia dziecka. Na razie trudno jednak opisać trendy w jego wykorzystaniu. Dane ZUS z poprzednich lat dotyczą tylko najmniejszych firm, zatrudniających poniżej 20 osób. Te, które publikujemy w DGP, są pierwszymi kompletnymi, dotyczącymi wszystkich firm i zatrudnionych w sferze publicznej.
Jedyne szacunki, jakie można podjąć, dotyczą liczby osób uprawnionych do wszelkich form zasiłku związanego z opieką nad dzieckiem w pierwszym roku jego życia. Ponieważ w okresie od stycznia do listopada mogli skorzystać z takiego urlopu ojcowie dzieci urodzonych od stycznia 2013 r., grupa uprawnionych wyniosła około 600 tys. ojców dwóch roczników dzieci (urodzonych w 2013 i 2014 r.).
Do tej pory skorzystało z niego 20 proc. z tych 600 tys.
– Zadawano sobie pytanie: czy jest sens, by wprowadzać urlop ojcowski? Dane ZUS pokazują, że jest. Widać, że potrzeba było czasu, by przyzwyczaić ojców i pracodawców do tej formy. Na początku były sygnały, że pracodawcy niechętnie dają na niego zgodę – opowiada prof. Irena Kotowska, demograf z SGH.
Być może potrzeba również czasu, by zaczęło działać kolejne rozwiązanie wprowadzone rok temu – półroczny urlop rodzicielski. W ubiegłym roku skorzystało z niego 800 ojców. W tym już niemal 5 tys. To nadal mało w porównaniu z 290 tys. kobiet, które zostały z dziećmi dłużej niż pół roku. Dynamika wzrostu jest jednak imponująca.
– Pięć tysięcy to mało, ale ta liczba będzie systematycznie wzrastać i ojcowie w coraz większym stopniu będą włączali się w wychowanie swoich dzieci, w miarę jak luka między zarobkami mężczyzn i kobiet będzie malała – podkreśla Zofia Lewandowska-Szweda, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego.
Spora grupa ojców korzysta z macierzyńskiego. I to nie z dodatkowego macierzyńskiego, ale podstawowego kierowanego głównie do matki.
Dane ZUS pokazujące liczbę mężczyzn korzystających z urlopów opiekuńczych w pierwszym roku życia dziecka wskazują kierunek, w jakim może zmienić się rynek pracy. Obecnie przeciętnie wynagrodzenia kobiet są o 6 proc. niższe niż mężczyzn. W części wynika to z przystanków w karierze zawodowej kobiet na urodzenie i opiekę nad dzieckiem w pierwszym okresie jego życia.
– Panie często wypadają z rynku pracy. Dane są dobrym prognostykiem, zarówno jeśli chodzi o rodzinę, jak i rynek pracy. To oswaja pracodawców z sytuacją, w której nie tylko kobiety po ciąży udają się na urlop, by opiekować się dzieckiem – podsumowuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Konfederacji Lewiatan.
Skąd się wzięły urlopy ojcowskie
Pierwszy kraj, który wprowadził możliwość płatnych urlopów ojcowskich, to Szwecja. Było to w 1974 r., a rodzice mieli do dyspozycji łącznie 180 dni urlopu płatnego w wymiarze 90 proc., które mogli rozdzielić według własnego uznania. Jednak na początku urlopy ojcowskie wcale nie cieszyły się zainteresowaniem – w pierwszym roku ojcowie wykorzystali tylko 0,5 proc. czasu urlopów przypadających na parę. Stopniowo ten odsetek wzrastał i teraz jest to prawie 1/4 czasu. Jednym z powodów tego jest ogólne wydłużenie urlopów rodzicielskich – dziś łączny czas, jaki mają do dyspozycji rodzice, to 480 dni – ale do zmiany sytuacji przyczyniły się także działania odgórne. W 1995 r. wprowadzono ojcowski miesiąc, który polega na tym, że jeśli ojciec wziął miesiąc urlopu z przysługującej parze puli, dostawała ona dodatkowy miesiąc. Od 2002 r. dwa miesiące wzięte przez ojca premiowane są dodatkowymi dwoma miesiącami. Teraz niektórzy politycy chcą, by urlop rodzicielski był dzielony po połowie.
Pionierem ojcowskich miesięcy była jednak Norwegia, gdzie zaczęły one obowiązywać w 1993 r. Tam, jeśli ojciec nie wykorzystał przysługujących mu czterech tygodni, para traciła do nich prawo. Obowiązkowy okres ojcowskiego urlopu wydłużano kilkakrotnie i obecnie wynosi on 12 tygodni. Podobne rozwiązania wprowadziły np. w 2007 r. Niemcy, dzięki czemu w ciągu dwóch lat odsetek mężczyzn, którzy biorą urlop ojcowski, wzrósł z 3 do 20 proc. Z drugiej strony w wielu krajach europejskich płatnych urlopów ojcowskich nie ma wcale (Irlandia) bądź ich długość jest symboliczna (np. w Szwajcarii jest to jeden dzień, w Holandii czy Grecji – po dwa).