Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej proponuje podwyżkę diety za dzień podróży służbowej o 8 zł. – Nie zrekompensuje to w pełni inflacji, ale nie można przesadzać z podwyżkami świadczeń, bo mogłoby to przyczynić się do jeszcze większego wzrostu cen – uważają partnerzy społeczni.

Resort przygotował projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej (Dz.U. z 2013 r., poz. 167). Obecnie dieta pracownika w delegacji wynosi 30 zł (pracodawcy prywatni mogą ustalić inną kwotę, ale nie niższą od tej przewidzianej dla budżetówki). Wspomniana wartość obowiązuje od 1 marca 2013 r. i przez ten czas jej siła nabywcza spadła, w tym w szczególności w ostatnich latach, w związku z wysoką inflacją (przypomnijmy, że w kwietniu – w ujęciu rocznym – wyniosła 12,4 proc.). Ma to znaczenie nie tylko z perspektywy wydatków, jakie w praktyce ponoszą zatrudniony i pracodawca (w związku z delegacją), ale też podatkowej. Diety osób prowadzących działalność gospodarczą są kosztami uzyskania przychodów, ale tylko w części nieprzekraczającej wysokości określonej w rozporządzeniu (czyli obecnie 30 zł).
– Kwestia podwyższenia diet była sygnalizowana w trakcie prac zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych Rady Dialogu Społecznego (RDS). W praktyce pracodawcy są obecnie zmuszeni do podwyższania tych świadczeń z uwagi na wzrost cen. I nie mogą tych podwyżek wliczyć do kosztów. Podwyższenie diety jest więc konieczne, ale powinno być ono przedmiotem uzgodnień zespołu – wskazuje prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, przewodniczący zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS.
Przypomnijmy, że 9 grudnia 2021 r. zespół skierował pismo w omawianej sprawie do ministra rodziny i polityki społecznej. W odpowiedzi resort wskazał wówczas, że nie planuje zmian w tym zakresie. Przypomniano, że podwyższenie należności z tytułu delegacji wiązałoby się z obligatoryjnymi, dodatkowymi skutkami finansowymi dla pracodawców, a więc także dla finansów publicznych. A pracodawcy ze sfery budżetowej nie sygnalizowali – w tamtym momencie – potrzeby podwyższania diet. Ostatecznie kilka miesięcy później resort zmienił jednak zdanie i przedstawił projekt przewidujący podwyżkę.
– Oczywiście w związku z inflacją trzeba zadbać w sposób szczególny o interes społeczny. Wydatki na świadczenia muszą rosnąć. Ale trzeba to robić w sposób rozsądny, aby nie nakręcać dodatkowo wzrostu cen. Nadganianie inflacji w każdym aspekcie nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem, trzeba każdorazowo oceniać skutki takiego działania – wskazuje Grzegorz Sikora, dyrektor ds. komunikacji Forum Związków Zawodowych.
O efektach omawianej podwyżki nie dowiemy się z oceny skutków regulacji (OSR). Rząd wskazał w niej jedynie, że znowelizowane przepisy będą dotyczyć 1,6 mln pracowników sfery budżetowej, 0,3 mln żołnierzy i funkcjonariuszy oraz 9,08 mln pozostałych zatrudnionych. – Nie jest możliwe przedstawienie szacunkowych kosztów podwyższenia wysokości diety z tytułu podróży służbowej w odniesieniu do wszystkich podmiotów stosujących omawiane regulacje, gdyż nie ma danych statystycznych dotyczących kosztów podróży służbowych pracowników, żołnierzy i funkcjonariuszy oraz innych osób – podsumowano w OSR.
Wskazano, że podwyżka nie będzie wywoływać dodatkowych skutków finansowych dla budżetu państwa i jednostek samorządu terytorialnego. Ma być bowiem sfinansowana w ramach funduszy pozostających w dyspozycji pracodawców. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia w konsultacjach