Uprawnienie kombatanckie są świadczeniem osobistym, więc tylko zainteresowany miał prawo ubiegać się o jego przyznanie – orzekł wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny, umarzając sprawę ze względu na zgon zainteresowanego.

Powodem zajęcia się sprawą była kasacja złożona od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie przez szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Spór z organem trwał od 1998 r. Wtedy po raz pierwszy odmówiono mężczyźnie prawa do przyznania takiego uprawnienia. Ubiegający się złożył dokumenty potwierdzające służbę w Wojsku Polskim w latach 1946–1948, jednak zrobił to w okresie, w którym odbierano uprawnienia kombatanckie utrwalaczom władzy ludowej. W 2003 r. zainteresowany po raz kolejny złożył wniosek w tej samej sprawie. Tym razem wskazał udział w tajnym nauczaniu, walkę z bronią w ręku w czasie operacji „Burza” oraz działalność w drużynie harcersko-zuchowej współpracującej z Szarymi Szeregami. Świadkowie potwierdzili jego działalność. Urząd uznał, że nie można dać wiary twierdzeniom zainteresowanego, bowiem w swoim pierwszym wniosku nie wskazał na działalność w podziemiu.
Sprawa przyznania uprawnień była kilka razy przedmiotem oceny przez WSA. Zainteresowany kilka razy składał bowiem wniosek w tej sprawie, za każdym razem otrzymując odmowę. Dopiero w 2013 r. sędziowie sądu apelacyjnego uznali, że urząd nie zbadał wszystkich okoliczności sprawy, m.in. udziału w walkach w czasie wyzwolenia Warszawy w 1945 r. Za ten ostatni czyn ubiegający się o świadczenie został odznaczony przez miasto w 2000 r. Sędziowie uznali także, że organ wydający decyzję nie przeprowadził postępowania wyjaśniającego dotyczącego tego okresu, a to zaś powoduje wadliwość decyzji. Zainteresowany jednak nie doczekał się rozpatrzenia sprawy. Zmarł. Tym samym współmałżonek nie otrzyma m.in. ryczałtu energetycznego i dodatku kombatanckiego.

ORZECZNICTWO

Postanowienie NSA z 11 grudnia 2014 r. sygn. akt II OSK 1376/13.