1 tys. zł miesięcznie na pokrycie kosztów świadczeń pielęgnacyjno-opiekuńczych będzie mogła otrzymać osoba z pierwszym stopniem niesamodzielności. Przy drugim i trzecim poziomie ma to być odpowiednio 850 zł oraz 650 zł. Czeki opiekuńcze to najważniejszy element projektu przygotowanego przez zespół ekspertów działających pod przewodnictwem Mieczysława Augustyna, senatora PO. Nie wiadomo, czy zgodzi się na niego Ministerstwo Finansów.

Celem proponowanej ustawy o pomocy osobom niesamodzielnym ma być wsparcie rodzin, które na co dzień zajmują się niepełnosprawnymi krewnymi. To właśnie z czeku mają być finansowane świadczenia pielęgnacyjno-opiekuńcze na pokrycie kwalifikowanych kosztów opieki. Zaliczane będą do nich przede wszystkim wydatki za usługi pielęgnacyjno-opiekuńcze.
Działalność w tym zakresie będą mogły prowadzić podmioty zatrudniające tzw. opiekunów profesjonalnych, spełniające określone w przepisach warunki i wpisane do rejestru wojewody. Usługi opłacane czekami będą mogli też wykonywać asystenci osób niesamodzielnych, którzy ukończą specjalne szkolenie i znajdą się w wykazie prowadzonym przez gminę. Przekazywaniem pieniędzy za opiekę będą zajmować się samorządy, bo osoby niesamodzielne i ich rodziny mają dysponować jedynie książeczką z blankietami. Co miesiąc będą wydawać jeden czek podmiotowi, który po należność zgłosi się do ośrodka pomocy społecznej. To on też będzie odpowiadał za przyznanie seniorowi świadczeń pielęgnacyjno-opiekuńczych.
Stopnie niesamodzielności to nowość. – Nasz projekt nie przewiduje jednak tworzenia nowego systemu orzekania, bo jeden z trzech stopni niesamodzielności będzie ustalany przez powiatowy zespół i wpisywany do dokumentu określającego poziom niepełnosprawności – tłumaczył Mieczysław Augustyn.
Uzyskanie pierwszego, drugiego lub trzeciego stopnia niesamodzielności będzie jednak dotyczyć tylko tych osób, które mają orzeczenie o znacznej niepełnosprawności. Ponadto osobie wymagającej wsparcia, poza świadczeniami pielęgnacyjno-opiekuńczymi, będzie mogła przysługiwać refundacja kosztów teleopieki (ma stanowić 10 proc. czeku).
Autorzy projektu ustawy zakładają, że jej przepisy wchodziłyby stopniowo, zaczynając od osób z najcięższą niesamodzielnością. Jednak i tak ich wejście w życie oznaczałoby duże wydatki dla budżetu państwa.
– Szacujemy, że w pierwszym roku obowiązywania czekami objętych byłoby 180 tys. osób, co kosztowałoby 1,63 mld zł – wskazywał prof. Piotr Błędowski ze Szkoły Głównej Handlowej.
Z kolei biorąc pod uwagę, że w ciągu kolejnych lat będzie przybywać seniorów, koszty wydatków na czeki docelowo miałyby osiągnąć ponad 11 mld zł w skali roku. Jednak część tych pieniędzy mogłaby wracać do budżetu państwa w postaci podatków na skutek powstawania firm świadczących usługi i legalizacji pracy wielu opiekunów.
Projekt zostanie teraz przedstawiony premier i członkom rządu. Do tej pory nie był konsultowany z resortem finansów.
Czeku nie będzie można łączyć z obowiązującymi obecnie formami pomocy, czyli świadczeniem pielęgnacyjnym, specjalnym zasiłkiem opiekuńczym oraz zasiłkiem dla opiekuna