Już pół roku temu Najwyższa Izba Kontroli alarmowała rząd, że stosowanie pracy zdalnej w jednostkach publicznych jest nieefektywne z uwagi na wiele barier, w tym brak sprzętu, zdigitalizowanej dokumentacji i dostępu do elektronicznych systemów informatycznych. Bez zmian może być zagrożona ciągłość funkcjonowania instytucji, zwłaszcza w razie kolejnych sytuacji kryzysowych. NIK do tej pory nie otrzymał odpowiedzi na przedstawione uwagi – poinformowali jego przedstawiciele w trakcie wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji cyfryzacji, innowacyjności i nowoczesnych technologii.
– Jesteśmy cierpliwi, czekamy na informację zwrotną. Wiemy, że toczą się prace nad uregulowaniem kwestii pracy zdalnej w kodeksie pracy. A na tym tle w trakcie kontroli sygnalizowano wiele ryzyk, chociażby w zakresie odpowiedzialności za ewentualne wypadki przy pracy zdalnej – wskazał Janusz Pawelczyk, dyrektor delegatury NIK w Białymstoku.
Z kontroli izby wynika, że aż 34 z 40 sprawdzonych instytucji publicznych nie było przygotowanych do wykonywania zadań na odległość, głównie z powodu braku wyposażenia i barier technicznych. 29 jednostek (73 proc.) posiadało jedynie niewielką liczbę przenośnego sprzętu komputerowego. Ten problem w największym stopniu dotyczył oddziałów KRUS, jednostek organizacyjnych samorządu i prokuratur rejonowych. Komputery mogło otrzymać jedynie odpowiednio 6 proc., 8 proc. i 9 proc. pracowników tych podmiotów (w najlepszej sytuacji były izby administracji skarbowej, które mogły zapewnić sprzęt 60 proc. zatrudnionych).
Pozostało
76%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama