– Docierają do nas sygnały m.in. o zaniżaniu stawek wynagrodzenia, a inspekcja pracy nie ma dziś fizycznie możliwości, by skontrolować wszystkie takie sytuacje – mówi Joanna Torbé, ekspertka BCC ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, przewodnicząca Roboczego Zespołu Legalizacji Pobytu i Zatrudnienia przy rzeczniku małych i średnich przedsiębiorców. Przypomina też, że w styczniu znowelizowana została ustawa o cudzoziemcach, zgodnie z którą należy zapewnić im wynagrodzenie za pracę na poziomie co najmniej minimalnym. Także wtedy, gdy praca jest w niepełnym wymiarze.
Te rozwiązania nie znalazły się jednak w specustawie dotyczącej Ukraińców. – Gdy tworzono przepisy dotyczące zatrudniania osób, które pojawiły się w Polsce po 24 lutego, przestrzegaliśmy, że rozwiązania idą zbyt szeroko. Chodzi o ułatwienia w zalegalizowaniu pobytu czy pracy przy braku wyraźnego określenia warunków jej podejmowania – tłumaczy ekspertka. Zwraca uwagę, że obecnie zgodnie z art. 22, jeśli obywatel Ukrainy przebywa w Polsce legalnie, pracodawca zawiadamia w ciągu 14 dni od podjęcia przez niego pracy powiatowy urząd pracy. – W tej informacji są takie dane jak: numer PESEL, rodzaj umowy, stanowiska, miejsca wykonywania pracy. Ale nie ma nic o wynagrodzeniu – podkreśla Joanna Torbé.