Wkrótce legalny pobyt Ukraińców w naszym kraju będzie oznaczał nieograniczony dostęp do rynku zatrudnienia. Przedsiębiorcy apelują, by zmiany wprowadzić jak najszybciej.

– Przygotowujemy zmiany przepisów, które pozwolą na długofalowe wsparcie obywateli Ukrainy – poinformowała Marlena Maląg, szefowa Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, na wtorkowej konferencji zorganizowanej wspólnie z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. W tej sprawie odbyło się wczoraj również spotkanie z przedsiębiorcami skupionymi w Radzie Dialogu Społecznego.

Obywatele Ukrainy mający pieczątkę pozwalającą legalnie przebywać na terenie Rzeczypospolitej będą zatem mieli też otwarty dostęp do rynku pracy. Pracodawca będzie jedynie zobowiązany do powiadomienia właściwego urzędu pracy o ich zatrudnieniu. Mają też zyskać dostęp do świadczeń rodzinnych – 500 plus czy do rodzinnego kapitału opiekuńczego, które otrzymają na podstawie kart stałego pobytu.

Obecnie, by zatrudnić legalnie obywatela Ukrainy, trzeba uzyskać dla niego jeden z dokumentów: oświadczenie o zamiarze powierzenia pracy (z powiatowego urzędu pracy w terminie siedmiu dni na okres do 24 miesięcy) lub zezwolenie na pracę (w urzędzie wojewódzkim w terminie ok. 30 dni na okres do trzech lat).

Resort pracy zachęca, by przedsiębiorcy zgłaszali swoje oferty zatrudnienia w najbliższym powiatowym urzędzie pracy z zaznaczeniem, że to oferta dla obywateli Ukrainy. PUP może też pomóc w przetłumaczeniu jej na język ukraiński.

Swietłana Walczak, ekspert ds. polityki migracyjnej Federacji Przedsiębiorców Polskich, zastrzega, że procedury nie mogą być takie jak przed wojną. – Jesteśmy po telekonferencji z minister Maląg, gdzie zostało zapowiedziane wejście w życie specustawy. Będzie obejmowała uproszczenie procedur zatrudnienia przez pracodawców obywateli Ukrainy oraz zminimalizowanie dokumentacji na zasadzie wyłącznie notyfikacji zatrudnienia cudzoziemca w ciągu siedmiu dni od rozpoczęcia przez niego pracy.

Ale propozycji na stole jest więcej. Joanna Torbé, ekspertka BCC ds. prawa pracy, opisuje, że i ta organizacja wysyła do resortów rodziny, spraw wewnętrznych oraz finansów swoje. – Są poparte rozmowami w gronie naszych przedsiębiorców – podkreśla. Opisuje, że jeśli osoba z Ukrainy ma uregulowany w Polsce pobyt, dysponuje dokumentami, jak paszport biometryczny, droga do jej zatrudnienia nie jest skomplikowana. Problem pojawia się, gdy tych dokumentów brak. Cudzoziemiec może złożyć na granicy wniosek o ochronę międzynarodową. Na jego rozpatrzenie Urząd ds. Cudzoziemców ma jednak sześć miesięcy. A można się spodziewać, że liczba takich wniosków wzrośnie, co będzie miało wpływ na czas ich rozpatrywania. Ale dopiero z takim wnioskiem można występować o oświadczenie o zamiarze powierzenia pracy. – Dlatego nasz postulat sprowadza się do tego, by osoby z Ukrainy mogły podejmować pracę już z chwilą złożenia wniosku – mówi Joanna Torbé.

Agencje, które pośredniczą w zatrudnianiu cudzoziemców przez firmy w Polsce, również mówią o ułatwieniach legalizacji popytu lub pracy, w tym o wydłużeniu legalizacji pobytu osób wjeżdżających w ramach trybu nadzwyczajnego, czyli bez paszportu, na mocy decyzji komendanta placówki granicznej. Teraz jest na to 15 dni. – Chodzi też o uregulowanie sytuacji osób, głównie małych dzieci, które przekroczyły granicę jedynie z aktem urodzenia. W obecnej sytuacji trudno będzie dostać dla nich nawet tymczasowy paszport. Dlatego ważne, żeby taki akt urodzenia był wystarczającym dokumentem do legalizacji pobytu, np. uznawany jako załącznik do wniosku o zezwolenie na pobyt czasowy – mówi Agnieszka Zielińska, dyrektor Polskiego Forum HR.

Poza tym obecnie system elektroniczny rejestracji oświadczeń zezwala na wskazanie dnia rozpoczęcia pracy najwcześniej siedem dni od złożenia (tyle ma urząd na rejestrację).

– Usunięcie tej blokady powinno nastąpić jak najszybciej, tak by można było wnioskować o rozpoczęcie pracy jak najszybciej. Szczególnie że jesteśmy gotowi przyjąć pracowników z dnia na dzień – tłumaczy Anna Jaworska, właścicielka osiedlowego sklepu spożywczego w Warszawie.

Agnieszka Zielińska przyznaje, że dziś co prawda urzędnicy reagują na prośby i rejestrują oświadczenia w trybie pilnym. Jednak przez tę blokadę mają też dodatkową pracę, bo muszą ręcznie taki wniosek edytować.

Poza tym pracodawcy apelują też do resortu finansów o przesunięciu o kolejny rok obowiązku rozliczenia PIT z numerem PESEL.

– Wielu pracodawców nie zatrudnia z tego powodu cudzoziemców. Nie wszyscy bowiem ciągle legitymują się numerem PESEL, a takich osób będzie jeszcze więcej – mówi nam właściciel firmy remontowo-budowlanej z Warszawy.

Pracodawcy i agencje zatrudnienia zgodnie też mówią, iż potrzebne jest też wsparcie samorządów w koordynacji działań dotyczących rejestracji osób poszukujących pracy pośród uchodźców, migrantów czy rejestracji pracodawców gotowych zatrudnić obywateli Ukrainy.

Z kolei Naczelna Rada Adwokacka proponuje skorzystać z rozwiązań z Ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP. Jej art. 107 i art. 106 mówią o możliwości udzielenia ochrony czasowej, przez okres wskazany każdorazowo w tej decyzji, a także o możliwości wydania rozporządzenia o czasowej ochronie cudzoziemców, którzy opuścili swój kraj pochodzenia z powodu obcej inwazji i wojny. Jak słyszymy, osoby objęte tą formą ochrony mogłyby podjąć pracę lub wykonywać działalność gospodarczą.

– Przede wszystkim musimy wprowadzić specjalne programy dla osób przekraczających Polską granicę w wyniku działań wojennych. Publiczne służby zatrudnienia powinny mieć możliwość korzystania z instrumentów umożliwiających przygotowanie tych osób do wejścia na polski rynek pracy, choćby oferując podstawowe kursy języka polskiego czy pośrednictwo pracy. W stosunku do migrantów wojennych nie można stosować tych samych reguł czy wymagań co wobec migrantów zarobkowych. Czy samo przekroczenie granicy w związku z wojną nie powinno uprawniać czasowo, ale od razu do świadczenia legalnej pracy? – pyta Monika Fedorczuk, p.o. dyrektora Urzędy Pracy m.st. Warszawy, ekspert rynku pracy. – Konieczne jest utworzenie czasowego programu, który będzie ułatwiał osobom wyjeżdzającym z obszarów objętych działaniami wojennymi podjęcie choćby czasowej pracy, tak aby stworzyć choćby namiastkę normalności i – co ważne – zapewnić sobie i rodzinie podstawowe środki do życia.