Do Państwowej Inspekcji Pracy już spływają wnioski o kontrole w sklepach, które pracowały w ostatnią niedzielę mimo zaostrzenia przepisów o zakazie handlu.

Od 1 lutego placówki, które dodatkowo świadczą usługi pocztowe, mogą być otwarte w niedzielę tylko pod warunkiem, że tego typu działalność przynosi im co najmniej 40 proc. miesięcznego przychodu. Pierwsza niedziela po uszczelnieniu zakazu handlu pokazała jednak, że przepisy łatwo obejść.
Nie umknęło to uwadze inspekcji pracy, która choć nie zaplanowała kontroli w sklepach 6 lutego, to przygotowuje się do nich w kolejne niedziele. – To świadoma decyzja. Chcieliśmy zobaczyć, co się wydarzy w związku z wejściem w życie nowych zapisów, czy będą doniesienia o ich łamania – mówi Juliusz Głuski, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Pracy (GIP).
Zgłoszenia o podjęcie czynności kontrolnych w placówkach, które prowadziły handel w niedzielę, właśnie spływają. – W poniedziałek pojawiły się pierwsze – potwierdza Przemysław Worek, rzecznik okręgowej inspekcji pracy w Warszawie.
W lutym GIP będzie zbierał dokumentację, która posłuży do modyfikacji przyjętego na ten rok planu kontroli. – Nastąpi to najwcześniej w marcu. Musimy przekonać się, na ile działania podejmowane przez sieci są trwałe, a na ile jednorazowe – dodaje Juliusz Głuski.
6 lutego sklepy otwierały się jako czytelnie, nadal działy również te przy dworcach. Z takiego wyjątku użytek zrobiła np. Intermarche. Skorzystały z niego też inne sieci. – Stosujemy się bezwzględnie do obowiązujących przepisów prawa. Niemal wszystkie sklepy naszej sieci będą zamknięte w niedziele niehandlowe. Wyjątkiem jest siedem placówek zlokalizowanych na dworcach kolejowych i autobusowych, które mogą być zgodnie z wyłączeniem ustawowym otwarte w ostatni dzień tygodnia – tłumaczy Jakub Mazur z firmy Jeronimo Martins Polska, będącej właścicielem sieci Biedronka.
Doktor Mateusz Warchał z Konsorcjum Prawno -Doradczego FOURLEX zwraca uwagę, że wykorzystywanie wyjątków umożliwiających otwarcie placówki w niedzielę, choć zgodne z przepisami, jest w sprzeczności z ogólnym celem zakazu handlu. – Dotyczy to zwłaszcza wyjątku dworca autobusowego. Wiele sieci może więc próbować z niego skorzystać. Szczególnie te, przy których jest przystanek nie tylko publicznego, lecz także prywatnego środka transportu. Wystarczy, że sklep zacznie sprzedawać bilety albo zrobi „poczekalnię” choćby z jedną ławką. Nadal będzie więc nierówność między sklepami. Część będzie mogła działać w niedziele, a część nie – mówi Mateusz Warchał.
Dodaje, że pierwsza niedziela po zaostrzeniu przepisów pokazała również, że nadal nie osiągnięto celu propracowniczego. Zgodnie z założeniami ustawy niedziele miały być wolne dla pracowników w handlu. W noweli doprecyzowano m.in., kto może pomagać nieodpłatnie w prowadzeniu sklepu przedsiębiorcy, który co do zasady w niehandlową niedzielę może otworzyć placówkę pod warunkiem, że sam stanie za ladą.
Zmiana nie do końca zadziałała. Mateusz Warchał podaje przykład Żabki – okazało się, że pracownicy nadal pracują w niektórych placówkach, choć nie wykonują sprzedaży, ale np. prace porządkowe. Czyli zgodnie z założeniami ustawy – handel nie jest możliwy, ale zatrudnienie przy wybranych pracach już tak. – Choć jestem fizycznie na sklepie, to nic mi nie wolno jako pracownikowi. Odmawiałam każdemu klientowi obsługi, bo wiem, jak duże kary grożą za łamanie zakazu handlu w niedziele – mówi nam pracownica jednej z warszawskich Żabek.
Sklepy decydują się też na otwarcie, jeśli mają kasy samoobsługowe. – Kasy samoobsługowe mają ograniczenia. Nie można kupić za ich pośrednictwem alkoholu i papierosów, bo do tego trzeba potwierdzić wiek kupującego, a to może zrobić tylko pracownik sklepu. Nie są też dostosowane np. do płatności gotówką – wskazuje jednak pracownica Żabki.
W 2020 r. inspekcja pracy skontrolowała ponad 4,8 tys. sklepów (spożywczych i spożywczo-przemysłowych jest niecałe 100 tys.) pod kątem przestrzegania przez nie zakazu handlu w niedziele. Już wtedy urząd wytykał nieszczelności w przepisach. Zdaniem Mateusza Warchała pierwsza niedziela po zmianie przepisów wskazuje, że zapewne konieczne są dalsze zmiany.
Sprawozdania za rok 2021 jeszcze nie ma.