Robert Dąbrowski: Skalę nielegalnego wyciągania świadczeń z polis można szacować na 1,5–4 mld zł. Każda ukradziona złotówka obciąża portfele nas wszystkich – czyli klientów

Około 130 mln zł warte były wyłudzenia zidentyfikowane w 2013 r. przez ubezpieczycieli. Kwota z roku na rok rośnie, ale wciąż jest znikomym procentem składek i wypłaconych odszkodowań. Jesteśmy tak uczciwi czy to efekt niedoszacowania?

Ta wartość obejmuje tylko sprawy zidentyfikowane przez ubezpieczycieli bez wątpliwości jako wyłudzenia i przekazane policji oraz prokuraturze. Nie obejmują szkód i świadczeń, które zostały zidentyfikowane jako wyłudzenia, ale z braku np. wystarczających dowodów umożliwiających przeprowadzenie postępowania prokuratorskiego i sądowego ubezpieczyciele nie zdecydowali się na złożenie zawiadomienia o przestępstwie. W tym przypadku odmawiają zwykle wypłaty świadczeń. Na innych rynkach skalę wyłudzeń określa się zwykle w ramach tzw. kategorii świadomościowej, w której ubezpieczyciele szacują ich skalę w kilku z góry określonych przedziałach. Żadna z tych metod nie pokazuje rzeczywistej skali wyłudzeń, ale dane prezentowane w Polsce są niewątpliwie najlepiej udokumentowane i najlepsze jakościowo.

Jak w takim razie faktycznie może wyglądać skala przestępczości ubezpieczeniowej w Polsce?

Zwykle stosowane są dwie metody szacowania wyłudzeń w branży ubezpieczeniowej. Pierwsza mówi, że jest to ok. 10 proc. sumy wypłaconych odszkodowań i świadczeń. Według części ekspertów jest to nawet 20–30 proc., co mnie wydaje się poziomem zbyt wygórowanym. Z kolei według metodyki organizacji Insurance Europe to ok. 3 proc. przypisu składek.
Stosując metodę Insurance Europe, można szacować, że suma wyłudzeń odszkodowań i świadczeń to ok. 1,5 mld zł, a według pierwszej metody ok. 4 mld zł. Realna kwota wyłudzeń w Polsce zawiera się zapewne między jedną a drugą wartością. Trzeba przy tym pamiętać, że niezależnie, jakie kwoty wskażemy, każda wyłudzona złotówka niemal w 100 proc. obciąża portfele nas wszystkich jako klientów zakładów ubezpieczeń. To nasze składki idą na ich pokrycie.

W analizach PIU widać jednak duże różnice w wykrywalności wyłudzeń w poszczególnych zakładach ubezpieczeń. Może to kwestia błędów samych firm w stosowanych metodach?

Nie wszystkie produkty są obarczone jednakowym ryzykiem związanym z wyłudzeniami. Im bardziej masowy produkt, tym większa skala patologii, czego przykładem mogą być ubezpieczenia komunikacyjne czy majątkowe, które przodują w statystyce. O poziomie wykrywalności decyduje więc m.in. skład portfela produktowego firmy ubezpieczeniowej.

Od pewnego czasu zwracacie też uwagę, że coraz większa część wyłudzeń to efekt działania zorganizowanych grup. O jakich usiłowaniach wyłudzeń z ich strony można mówić?

Niestety, idziemy w kierunku profesjonalizacji grup przestępczych. Nie jest ich wiele, ale wartość popełnianych przez nie przestępstw ubezpieczeniowych rośnie. W PZU przynajmniej czwarta część strat, jakie ponosimy z tytułu działalności przestępczej, to pokłosie działań tych nielicznych, ale zorganizowanych grup. Wzrost ich aktywności obserwujemy szczególnie na przestrzeni ostatnich 4–5 lat. Trzeba jednak zaznaczyć, że w ślad za tym idzie coraz większa efektywność wykrywalności takich działań przez ubezpieczycieli, których bardzo profesjonalnie wspierają policja i prokuratura. Na współpracę z ich strony absolutnie nie możemy narzekać.

Gdzie zorganizowane grupy są najbardziej aktywne?

Główny obszar ich działania to najbardziej popularne ubezpieczenia komunikacyjne. Tu m.in. działają grupy wykorzystujące skorumpowanych likwidatorów szkód, rzeczoznawców samochodowych czy właścicieli zakładów naprawczych lub sieci autoholowniczych. To rozrastające się struktury produkujące fikcyjne szkody. W innych segmentach nie obserwujemy na razie ich wzmożonej działalności, ale spodziewamy się, że to będzie ewoluować.
Pewne sygnały chyba są, bo w 2013 r. zaobserwowaliście już masowe przypadki związane z wyłudzeniami ubezpieczeń kredytów hipotecznych.
W przypadku tego typu produktów finansowych ubezpieczyciel jest na końcu łańcucha wyłudzeń, gdzie podstawowym celem są np. kredyty. To pokazuje zresztą, że zorganizowane grupy potrafią wykorzystać każdą lukę, aby osiągnąć korzyści. A dla całego rynku to sygnał, że trzeba wciąż wypracowywać nowe metody rozpoznawania takich przestępstw i współpracować. Z bankami od kilku lat na bieżąco wymieniamy informacje. Nieco gorzej wygląda to ze strony branży leasingowej, ale sądzę, że wzrost świadomości w tym segmencie co do zagrożeń związanych ze zorganizowaną przestępczością to tylko kwestia czasu.
Część wyłudzeń nie byłaby jednak możliwa bez współpracy z pracownikami czy pośrednikami ubezpieczycieli. Sami wskazujecie, że przestępczość wewnętrzna odpowiada za kilka procent zidentyfikowanych wyłudzeń.
To faktycznie sprawa przykra, choć tu trend jest na szczęście spadkowy. Sądzę, że ten problem skutecznie mogłyby rozwiązać takie zmiany w przepisach, które pozwalałyby na bardziej precyzyjne weryfikowanie przeszłości zawodowej osób, które reprezentują ubezpieczycieli. Z taką inicjatywą chce zresztą wyjść PIU, która w ramach komisji ds. przeciwdziałania przestępczości przygotowała projekt standardów współpracy zakładów ubezpieczeniowych z agentami. Chcielibyśmy, aby wszyscy przyjęli zasadę braku tolerancji dla zachowań negatywnych czy wyłudzeń w imieniu naszych marek. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, w 2015 r. te dobre praktyki wejdą w życie. Ich stosowanie będzie dla członków PIU dobrowolne, ale dają one szansę na skuteczne rozwiązanie tego problemu.

Do jakich dokładnie zachowań ubezpieczyciele mieliby się zobowiązać i jakie braki w prawie ten nowy standard miały rozwiązać?

Dopóki nie wejdą w życie, nie będziemy ujawniać ich zakresu.

PIU na początku tego roku zapowiadała też utworzenie bazy zdarzeń i szkód z danymi o ubezpieczeniach majątkowych i na życie, która też miała pomóc w identyfikacji wyłudzeń. Co dzieje się z tym projektem?

Baza jest po testach funkcjonalnych, po których jeszcze bardziej niż rok temu jestem przekonany, że umożliwiłaby identyfikację wyłudzeń na poziomie co najmniej kilkunastu milionów złotych. Hamulcem dla dalszych prac i jej uruchomienia są jednak trwające właśnie prace nad nowelizacją ustawy o działalności ubezpieczeniowej. Dopóki nie będziemy wiedzieli, jaki będzie jej ostateczny kształt oraz czy PIU będzie mogła tworzyć bazy danych i w jakim zakresie, trudno podjąć decyzję o jej ostatecznym wdrożeniu.

Jak liczne są przypadki wyłudzeń po stronie szeregowych, indywidualnych klientów?

Pod względem skali i liczby wyłudzeń nie odstajemy od średniej krajów z rozwiniętym rynkiem ubezpieczeniowym. Osoby, które decydują się na działania nieuczciwe, to wąska grupa, margines naszych klientów.

Ale generowane przez nich wyłudzenia są mimo wszystko niebagatelne. Jak to wytłumaczyć?

Mamy klientów, którzy z wyłudzeń uczynili po prostu swój sposób na życie. Mogę przytoczyć przykład człowieka, który na co dzień mieszka w Gdańsku, choć ostatnio w miejscowym areszcie śledczym. Ma teraz 35 lat, a przygodę z zakładami ubezpieczeń rozpoczął na chwilę przed maturą. Od lat wyłudzał w PZU odszkodowania, pozorując uszkodzenia ciała. Miał dobry kontakt z kilkoma lekarzami, którzy potwierdzali swoją pieczątką i autorytetem jego urazy. Był dla nas bardzo trudnym przeciwnikiem. W 2013 r. jego dobra passa się skończyła. Wtedy próbował od nas wyłudzić 1,5 mln zł na ubezpieczeniu NNW. Po paru miesiącach, dzięki m.in. bardzo dobrej współpracy z policją i prokuraturą w Gdańsku, został zatrzymany za sprokurowany wypadek w Czechach, gdzie w pensjonacie miał spaść ze schodów, doznając poważnego urazu nogi. Jak się okazało, w czasie „leczenia” był w stanie nurkować w Egipcie. Teraz zaczynamy podliczać podejrzane w jego przypadku wypłaty odszkodowań i świadczeń. Na razie w samym PZU doliczyliśmy się ok. 1 mln zł. W sumie działał na szkodę 13 zakładów ubezpieczeń.

Co przesądziło o jego zatrzymaniu?

Tego nie ujawnię. Liczymy, że metody, które zastosowaliśmy w jego przypadku, będzie można jeszcze skutecznie powtórzyć.
Robert Dąbrowski, dyrektor biura bezpieczeństwa PZU i przewodniczący komisji ds. przeciwdziałania przestępczości Polskiej Izby Ubezpieczeń