W ciągu ostatnich sześciu lat znacząco poprawiły się statystyki dotyczące przemocy wobec najmłodszych. Od 2008 r. o jedną czwartą spadła liczba małoletnich ofiar zabójstw, zdarza się też mniej porzuceń i sytuacji, w których pozostawiony bez opieki maluch jest narażony na utratę zdrowia lub życia.

Justyna Podlewska prawnik, Fundacja Dzieci Niczyje / Dziennik Gazeta Prawna
Co ważne, obniżył się również poziom społecznej akceptacji dla przemocy wobec najmłodszych. Jeszcze w 2008 r. na pytanie, czy można dać dziecku klapsa, „zdecydowanie tak” odpowiadało 28 proc. Polaków. W 2014 r. tylko 10 proc. – wynika z danych rzecznika praw dziecka. Marek Michalak zaprezentował je podczas odbywającego się w Warszawie Kongresu Praw Dziecka. Zdaniem rzecznika do poprawy sytuacji przyczynił się ustawowy zakaz stosowania kar cielesnych. – Im mniejsza akceptacja dla mniej dotkliwej przemocy, tym mniej jest również tej poważniejszej – uważa Michalak.
Za tę poprawę Polskę doceniła ONZ. W wydanym niedawno raporcie „Ending legalised violence against children” organizacja stawia za wzór innym krajom nasz ustawowy zakaz bicia dzieci oraz system monitoringu, który sprawdza, jaki to prawo ma wpływ na sytuację najmłodszych. Urzędnicy rekomendują także naszą ustawę o rzeczniku praw dziecka, którą ONZ przetłumaczyła już na pięć języków.
Podczas kongresu wprowadzonych u nas rozwiązań gratulowała Polsce Marta Santos Pais, specjalny reprezentant sekretarza generalnego ONZ ds. przemocy wobec dzieci. – Dzięki dobremu prawu w Polsce jest dużo mniejsze przyzwolenie na przemoc wobec dzieci – oceniła. – Na świecie są 42 państwa, które wprowadziły podobne do was rozwiązania, ale obejmują one zaledwie 10 proc. dzieci – zaznaczyła. Santos Pais zachęcała też do podjęcia dalszych kroków: przypomniała, że nasz kraj wciąż nie ratyfikował konwencji z Lanzarote, która chroni dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym oraz III Protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka. Ustawa ratyfikująca konwencję czeka na podpis prezydenta. Jeśli chodzi o ratyfikację III protokołu, trwają uzgodnienia międzyresortowe.
Choć jednak mamy się czym pochwalić, jeśli chodzi o dokumenty, to eksperci nie mają wątpliwości, że codzienna praktyka wciąż mocno się z nimi rozmija. – Mamy na przykład świetne prawo dotyczące przesłuchań. Tymczasem tylko co trzeci nieletni jest dziś przesłuchiwany jednokrotnie – podkreśla sędzia Anna Maria Wesołowska, współautorka rozwiązań wprowadzających przyjazne pokoje przesłuchań. Dziś takich pokojów jest 86, średnio przybywa ich 10 rocznie. Według danych Fundacji Dzieci Niczyje trzy lata temu przesłuchiwano w nich jednak tylko co dziesiąte dziecko. Również co dziesiąte przesłuchanie jest nagrywane, co – jak diagnozowali eksperci FDN – może przyczyniać się do konieczności powtórnego przesłuchiwania pokrzywdzonego nieletniego.
– Dzieci są krzywdzone w inny sposób niż kiedyś. W tej chwili doznają najwięcej przemocy psychicznej. Do tej pory pojawiała się ona obok innych form, teraz dominuje. Dzieci, z którymi rozmawiam, same przyznają, że nie radzą sobie z negatywnym ocenianiem przez rodziców, nadmiernymi wymaganiami – przekonuje sędzia Wesołowska. Potwierdzają to statystyki policji. Zgodnie z nimi w 2014 r. do przemocy psychicznej dochodziło w polskich domach znacznie częściej niż w poprzednich latach. Jej ofiarą padło 8 tys. osób, w tym dzieci. Po raz pierwszy funkcjonariusze wyodrębnili w statystykach również przemoc ekonomiczną. W 627 opisanych przypadkach najczęściej jej ofiarami padają niepracujące matki z dziećmi. Pozbawione własnych środków, muszą opierać się na tym, co dostaną od męża.
– Wielkim problemem zaczyna być przemoc w konfliktach okołorozwodowych – dodaje Wesołowska. Widać to we wzrastającej liczbie skarg do rzecznika praw dziecka. Z 48,5 tys. spraw rozpatrzonych w 2013 r. aż 24,6 tys. dotyczyło tych, w których dziecko dostawało rykoszetem z rozwodowych walk między rodzicami. To rekord. Rok wcześniej podobnych przypadków było 15 tys., w 2011 – 17 tys. Najwięcej, ponad 20 tys. zgłoszeń, wpłynęło telefonicznie. Wiele skarg zgłaszają sami najmłodsi. W odpowiedzi RPD rozpoczął w tym roku kampanię społeczną „Jestem mamy i taty”, która ma uświadomić rodzicom, że dziecko ma prawo do nich obojga nawet po rozwodzie.
Niestety sprawcami przemocy coraz częściej stają się same dzieci. Z analiz przeprowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych wynika, że około 10 proc. polskich uczniów jest systematycznie dręczonych, a najbardziej rozpowszechnioną formą przemocy jest ta werbalna. Coraz popularniejsze staje się także nękanie w internecie i za pomocą telefonów – tzw. cyberbullying.
OPINIA
Nie znamy skali przemocy wobec najmłodszych. Ale rozmowy o niej, kampanie społeczne, zwiększenie świadomości organów wymiaru sprawiedliwości, szkolenia specjalistów, wreszcie wprowadzenie procedury niebieskiej karty sprawiają, że jest coraz więcej ujawnień tej przemocy i możemy zacząć poznawać jej rozmiar.
Obecnie jest czas na ujawnianie takich przypadków, zatem statystyki mogą rosnąć, ale nastąpi moment przesilenia i ustabilizowania poziomu wykrywania przemocy wobec dzieci. I to będzie moment, kiedy budowany system przeciwdziałania zacznie dawać efekty i statystyki będą trwale spadać. Optymistyczne jest to, że spada liczba przestępstw konwencjonalnych – mniej jest zabójstw, pobić, kradzieży. Warto mieć świadomość, że poważnych przestępstw mniej jest popełnianych także wobec dorosłych. Liczba ta obniża się nie tylko w Polsce, ale też w całej Unii Europejskiej.