Nie da się wykluczyć zwolnień z pracy po wprowadzeniu weryfikacji szczepień lub obowiązku przyjęcia preparatu w danych grupach zawodowych. Problematyczne może być jednak rozwiązywanie umów bez wypowiedzenia

Na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu Sejmu może być uchwalona tzw. ustawa posła Hoca, która ma umożliwić firmom testowanie pracowników i sprawdzanie, czy są zaszczepieni (choć nie ma jej na razie w porządku obrad). Z kolei do 1 marca preparat mają obowiązkowo przyjąć m.in. osoby wykonujące zawód medyczny i farmaceuci. Tymczasem wciąż nie jest jasne, czy odmowa profilaktyki będzie uzasadniać zwolnienie z pracy. Wątpliwości i odmienne stanowiska w tej sprawie mają zatrudniający, związki zawodowe, eksperci. Wszystko wskazuje, że kwestii tej nie rozstrzygnie rząd, bo z jego perspektywy wygodniej jest przerzucić odpowiedzialność w tym względzie na pracodawców. A ci ostatni najprawdopodobniej będą podejmować ryzyko i zwalniać niezaszczepionych, ale raczej nie w trybie natychmiastowym. A jeśli już, to z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków, a nie utraty uprawnień do wykonywania pracy na danym stanowisku. Na dodatek nie jest jasne, jak na te uregulowania wpłynie kolejny projekt dotyczący m.in. szczepień pracowników (zapowiedziany przez rząd na wczorajszym spotkaniu z opozycją).
Brak tytułu?
Przypomnijmy, że zatrudniający może rozwiązać umowę bez wypowiedzenia z winy pracownika w trzech przypadkach: w razie ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków, popełnienia przestępstwa lub zawinionej przez zatrudnionego utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy. Czy po uchwaleniu nowej ustawy firma będzie mogła powoływać się na ostatnią z wymienionych przesłanek i zwalniać dyscyplinarnie odmawiających okazania wyniku testu lub certyfikatu zaszczepienia/ozdrowienia? - Taka interpretacja nie wydaje się prawidłowa, bo przesłanka utraty uprawnień dotyczy sytuacji, gdy zatrudniony z własnej winy traci formalne prawo do wykonywania konkretnego zawodu, np. pilot traci licencję. Czyli aby „utracić uprawnienie”, trzeba najpierw mieć formalnoprawny, udokumentowany tytuł do świadczenia danej pracy - wskazuje dr Jakub Szmit z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.
Podobnie uważają inni eksperci. - Brak szczepienia nie powoduje przecież automatycznie ani utraty uprawnień do wykonywania konkretnej pracy, ani zdolności do jej świadczenia. Zatrudniony, który odmawia profilaktyki, może raczej stwarzać zagrożenie dla innych osób i z tego powodu można raczej rozważać, czy jest on w pełni gotowy do wykonywania obowiązków - podkreśla dr Magdalena Zwolińska, adwokat i partner w kancelarii NGL Legal.
Pojawia się jednak wątpliwość, czy omawianą przesłankę do zwolnienia dyscyplinarnego należy podobnie interpretować w przypadkach, gdy przyjęcia preparatu odmawiają przedstawiciele grup zawodowych, które zostaną objęte obowiązkiem szczepień (czyli - na razie - medycy). Zdaniem NSZZ „Solidarność” w takich przypadkach trzeba liczyć się z ryzykiem zwolnienia dyscyplinarnego z powodu zawinionej utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku. Związek zasygnalizował taki skutek w swojej opinii do projektu ustawy (pierwotna wersja tych przepisów zakładała obowiązek szczepień medyków, który został już przewidziany w innym akcie - rozporządzeniu ministra zdrowia z 22 grudnia 2021 r.; Dz.U. poz. 2398). Czy takie zagrożenie jest realne? Zdaniem Grzegorza Orłowskiego, radcy prawnego i partnera w kancelarii Orłowski Patulski Walczak, brak zaszczepienia nie znaczy, że medyk nie ma prawa do wykonywania zawodu, jednak wskazuje, że taki zatrudniony może stracić posadę w konkretnej placówce. - Bo w takich okolicznościach uzasadnione jest - moim zdaniem - rozwiązanie umowy za wypowiedzeniem. Pracownik nie spełniałaby bowiem dostatecznie wymaganych warunków w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy - dodaje.
Podobnie uważa prof. Monika Gładoch, radca prawny w kancelarii M. Gładoch Specjaliści Prawa Pracy. Ale zwraca uwagę na dodatkową wątpliwość. - Odmowa zaszczepienia, czyli niewykonanie obowiązku przewidzianego w przepisach, oznacza, że pracownik nie jest w gotowości do świadczenia pracy i nie można dopuścić go do jej wykonywania. Pytanie oczywiście, jak długo zatrudniający ma tolerować taką sytuację - wskazuje. Podkreśla, że w tym kontekście istotna jest ocena, czy wspomniany brak gotowości jest zawiniony przez pracownika. - Moim zdaniem istnieje znaczące ryzyko, że sądy będą odpowiadać na to pytanie twierdząco. Pracownik wykonuje bowiem określony zawód, który zostanie objęty obowiązkiem szczepień, a on odmawia i w konsekwencji jest zwolniony z pracy, bo w sposób zawiniony utrudnia pracodawcy organizację pracy. Czyli jeśli pracownik ma się obawiać dyscyplinarki, to ewentualnie z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, a nie utraty uprawnień - ocenia.
Za wypowiedzeniem?
Eksperci wskazują na wątpliwości co do dyscyplinarek, ale dopuszczają możliwość zwolnienia za wypowiedzeniem. Dotyczy to nie tylko pracowników, którzy odmówią szczepień, choć zostaną objęci takim obowiązkiem. Muszą się z tym liczyć także pozostali zatrudnieni, nawet jeśli zostanie uchwalona wspomniana ustawa posła Hoca, która przewiduje jedynie, że odmawiający okazania testów lub certyfikatu mogą być przenoszeni na inne stanowiska (a nie zwalniani).
- Jeśli okaże się, że pracodawca nie ma stanowiska pracy dla osoby niezaszczepionej, bo np. wszyscy klienci firmy wymagają takiej profilaktyki, to może rozważyć rozwiązanie umowy za wypowiedzeniem. Zatrudnieni muszą liczyć się z takim ryzykiem - wskazuje prof. Gładoch.
W tym kontekście decydujące znaczenie będzie mieć ostateczna wersja ustawy. - Oczywiście ustawodawca mógłby jednoznacznie wskazać, jak należy traktować odmowę zaszczepienia/testowania i określić konsekwencje, jakie się z tym wiążą. Ale na razie tego nie zrobił. O skutkach stosowania nowych przepisów zdecydują więc zapewne sądy, co oznacza, że poczekamy kilka lat na prawidłową wykładnię - podsumowuje mec. Orłowski.
Sprawdzanie szczepień / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe