Do 17 grudnia państwa członkowskie UE powinny wprowadzić przepisy krajowe wdrażające unijną dyrektywę dotyczącą ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa (Dz.Urz. L 305/17 z 26 listopada 2019 r.). Polska nie wypełniła tego obowiązku, a skoro nie ma krajowych norm, to pracodawcy nie muszą obawiać się sankcji za brak spełnienia wymogów przewidzianych we wspólnotowych przepisach (np. stworzenia firmowej procedury zgłaszania naruszeń prawa).

Dyrektywa nie jest stosowana wprost i sama nie określa np. kar za niedopełnienie obowiązków w niej przewidzianych. Do ich ustanowienia zobowiązuje państwa członkowskie. Ma to znaczenie w szczególności dla firm zatrudniających co najmniej 250 pracowników. Zgodnie z dyrektywą od 17 grudnia 2021 r. powinny już obowiązywać przepisy krajowe zobowiązujące takie przedsiębiorstwa do tworzenia wewnętrznych procedur dla sygnalistów (firmy w przedziale 50–249 pracowników mają być objęte takimi regulacjami od 17 grudnia 2023 r.). Brak krajowej ustawy (do tej pory opublikowano jedynie rządowy projekt w tej sprawie) oznacza, że na razie przedsiębiorcy nie muszą wypełniać wspomnianego wymogu.
– Część pracodawców nie zdaje sobie z tego sprawy. Dyrektywa jest skierowana do państw, a nie do indywidualnych podmiotów. Nie nakłada bezpośrednio obowiązków na jednostki – wskazuje Honorata Skibicka, radca prawny z kancelarii Wojewódka i Wspólnicy.
Podkreśla, że dotyczy to firm prywatnych, które na razie nie muszą tworzyć kanałów zgłoszeń.
– W przypadku pracodawców publicznych jest nieco więcej wątpliwości. Nie ma ustawy, więc oni też nie są bezpośrednio zobowiązani do tworzenia wspomnianych procedur. Ale pamiętajmy, że pojęcie państwa można interpretować szeroko i może ono obejmować podmioty publiczne. Nie można więc w ich zakresie w 100 proc. wykluczyć bezpośredniego stosowania dyrektywy, która jest przecież skierowana do państw członkowskich. Chodzi oczywiście o te reguły, które są bezwarunkowe i precyzyjne – dodaje mec. Skibicka.
Przypomnijmy, że unijne przepisy nie tylko zakładają wspomniany wymóg tworzenia kanałów zgłoszeń dla osób, które chcą zasygnalizować przypadki łamania prawa, ale też przewidują ochronę dla nich. Zgodnie z art. 19 dyrektywy państwa członkowskie mają zadbać m.in. o to, aby zakazane były wszelkie formy działań odwetowych wobec sygnalistów. Chodzi w szczególności o zwolnienie z pracy, zawieszenie w wykonywaniu obowiązków, wysyłanie na przymusowy urlop bezpłatny, degradację z danego stanowiska lub wstrzymywanie awansu, obniżenie wynagrodzenia, zmianę godzin pracy, mobbing, dyskryminację.
– Osoby zgłaszające naruszenia na razie nie zyskają takiej ochrony, bo ustawodawca nie zdążył na czas wdrożyć odpowiednich przepisów. Przysługuje im więc roszczenie odszkodowawcze od państwa. Ma ono mocno teoretyczny charakter, ale nie można go wykluczać – wskazuje mec. Skibicka
Część firm już wdraża wewnętrzne procedury dotyczące sygnalistów, nie czekając na ustawę (opierając się np. na opublikowanym już projekcie). Po uchwaleniu tej ostatniej będą musieli oczywiście dostosować własne rozwiązania do tych przepisowych. Większość ekspertów radzi pracodawcom, by na bieżąco śledzili prace nad ustawą i starali się przygotowywać do nowych wymogów (by móc je wdrożyć szybko w razie niezbyt długiego vacatio legis). ©℗