Firma nie zwolni już szybko zatrudnionego czasowo. Okres wypowiedzenia jego umowy może się wydłużyć z obecnych dwóch tygodni do nawet 3 miesięcy.
P { margin-bottom: 0.21cm; direction: ltr; color: rgb(0, 0, 0); widows: 2; orphans: 2; }A:link { color: rgb(0, 0, 255); text-decoration: underline; }

Zmienią się zasady zatrudnienia 3,5 mln osób pracujących obecnie na czas określony Okresy wypowiedzenia umów terminowych zostaną zrównane z tymi obowiązującymi stałe kontrakty. W zależności od stażu pracy będą wynosić od 2 tygodni do nawet 3 miesięcy. Tak wynika z rządowego projektu nowelizacji kodeksu pracy, który przedstawiło właśnie Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. DGP jako pierwsze informowało o planach takich zmian.

Propozycje resortu pracy zakładają także wprowadzenie maksymalnego okresu zatrudnienia terminowego. Ma on trwać 33 miesięcy (z wcześniejszych zapowiedzi wynikało, że ma być to 36 miesięcy). W tym czasie firma będzie mogła zawrzeć z pracownikiem maksymalnie trzy umowy na czas określony. Zawarcie czwartego kontraktu lub kontynuowanie pracy po przekroczeniu 33-miesięcznego limitu będzie równoznaczne z zawarciem umowy na czas nieokreślony. Nowe zasady nie będą dotyczyć tych firm, które obiektywnie uzasadnią konieczność zawierania terminowych kontraktów ze względu na okresowe potrzeby firmy.

Omawiane zmiany są korzystne dla pracowników, ale odetchnąć mogą też pracodawcy. Nadal nie będą musieli oni uzasadniać wypowiedzeń umów na czas określony ani konsultować ich ze związkami zawodowymi. Takie obowiązki będą więc wciąż dotyczyć wyłącznie umów zawartych na czas nieokreślony.