Zlecanie nadgodzin w soboty będzie kosztować pracodawcę więcej niż dodatkowa praca w zwykły dzień tygodnia.

Nie będzie więc powszechnego stosowania przez firmy sześciodniowego tygodnia pracy. To jeden z argumentów przedsiębiorców, którzy nie zgadzają się z zarzutami związków zawodowych, że zmiana zasad rekompensowania pracy w wolne soboty (umożliwiająca firmom zapłatę zamiast udzielania czasu wolnego) będzie faktycznie oznaczać utratę wolnych weekendów.
W ocenie pracodawców z Konfederacji Lewiatan poselski projekt nowelizacji kodeksu pracy jest korzystny dla pracowników zainteresowanych dodatkowym zarobkowaniem. Firmy nadal będą miały obowiązek oddania zatrudnionym dnia wolnego za pracę w wolną sobotę, o ile będzie tego chciał sam pracownik.
– Doświadczenia przedsiębiorców pokazują, że szczególnie młodzi ludzie są zainteresowani, by za dodatkową pracę otrzymywać wynagrodzenie, a nie czas wolny. Świadczy o tym rosnąca liczba porozumień pracodawców i pracowników przewidujących zwiększenie liczby godzin nadliczbowych – mówił wczoraj Jerami Mordasewicz.
Przedsiębiorcy podkreślają, że projekt nie zakłada ograniczenia ochronnych norm, takich jak 48-godzinny tygodniowy maksymalny czas pracy z nadgodzinami czy ich roczny limit (maksymalnie 150 godzin). Aby pracownicy szybko odczuli w kieszeniach dodatek za pracę w weekendy, przedsiębiorcy proponują, by pieniądze za sobotnie nadgodziny były wypłacane w układzie miesięcznym, a nie po okresie rozliczeniowym.