Sąd Najwyższy nie rozstrzygnął, czy ZUS ma prawo kwestionować podstawę wymiaru składek, gdy nie podważa istnienia samego tytułu do ubezpieczenia. Orzeczenie komentuje Katarzyna Przyborowska radca prawny, specjalistka z zakresu ubezpieczeń społecznych, autorka bloga Temidajestkobieta.

Sąd Najwyższy nie rozstrzygnął, czy ZUS ma prawo kwestionować podstawę wymiaru składek, gdy nie podważa istnienia samego tytułu do ubezpieczenia. Zaskoczyło to panią?
Z jednej strony tak, bo problem nadal istnieje, a sądy różnie podchodzą do tematu. Z drugiej strony muszę przyznać, że pytanie prawne było na tyle szczegółowe, że być może SN doszedł do wniosku, iż odpowiedź na nie tych wątpliwości nie ukróci. Sąd Apelacyjny w Lublinie, który je zadał, uwzględnił w nim bardzo skrupulatnie stan faktyczny sprawy, którą wówczas rozpatrywał. Myślę, że gdyby zagadnienie prawne zostało inaczej sformułowane, to wówczas mogłoby zapaść rozstrzygnięcie.
Jak dużo jest spraw, w których ZUS kwestionuje tylko samą wysokość podstawy wymiaru składek?
Jest ich bardzo wiele. W samym SA w Lublinie toczy się ich mnóstwo. Wiem, bo sama prowadzę sporo spraw z tamtej apelacji. Powodem jest fakt, iż w pewnym momencie to oddziały ZUS z południowo-wschodniej Polski przodowały w wydawaniu decyzji kwestionujących podstawę wymiaru składek u przedsiębiorczych matek, nie podważając jednocześnie samego tytułu do ubezpieczeń. Prowadzę m.in. sprawy, w których organ rentowy kontestował praktyki moich klientek, cofając się o kilka lat, tj. sprzed nowelizacji przepisów, która weszła w życie z początkiem 2016 r. (ustawa z 15 maja 2015 r. o zmianie ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa oraz niektórych innych ustaw; Dz.U. poz. 1066). Mam jednak też przypadki, które dotyczą stanów faktycznych po zmianie regulacji. Wiele z nich utknęło w sądach II instancji, w wyniku mojej apelacji bądź też apelacji ze strony ZUS. SA w Lublinie zawieszał zresztą postępowania z urzędu, bo czekał na rozstrzygnięcie SN. W innych sądach sprawy czekają np. na wyznaczanie terminu rozprawy w sądzie apelacyjnym.
Nie mamy pewności, jak dany sędzia zinterpretuje przepisy. Mam jeden bardzo ciekawy przypadek, w którym czekamy na rozprawę apelacyjną. Dotyczy on małżeństwa, w którym dwoje partnerów prowadzi działalność gospodarczą i zadeklarowało wysoką podstawę wymiaru składek. Każdemu z nich ZUS ją obniżył i wydał stosowne decyzje. Z tym że kobieta przegrała swoją sprawę w I instancji, gdyż sąd uznał, że organ rentowy miał prawo tak postąpić, natomiast jej mąż wygrał (sprawę w tym samym sądzie rozpatrywał inny sędzia) i wyrok jest już prawomocny. To pokazuje, że problem nadal istnieje. Chociaż obecnie ZUS nie jest na tym polu bardzo aktywny. Wstrzymano się z niekorzystnymi decyzjami na masową skalę. Być może miało na to wpływ pytanie prawne, o którym rozmawiamy, i organ rentowy postanowił poczekać do czasu rozstrzygnięcia w SN.
Uchwały jednak nie ma. Jak w związku z tym mogą się potoczyć losy spraw, które się toczą i tych przyszłych?
W ustnych motywach rozstrzygnięcia SN przypomniał, że uchwała z 21 kwietnia 2010 r. (sygn. akt II UZP 1/10) nadal obowiązuje. Sądy przy orzekaniu powinny brać ją zatem pod uwagę. Życzyłabym sobie, żeby tak było. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy tak się stanie. Przepisy dotyczące deklarowania podstawy wymiaru składek przez przedsiębiorców w tym akurat względzie się nie zmieniły, choć niedawno została uchwalona duża nowelizacja przepisów dotyczących ubezpieczeń społecznych.
Uważam, że warto, by SN jednak odpowiedział na pytanie prawne w tym zakresie. Wiele spraw się toczy, ale pojawiają się też nowe. A od uchwały z 2010 r. minęło sporo czasu i orzecznictwo zaczęło się dywersyfikować. Chociaż oczywiście istnieje obawa, że SN uznałby inaczej niż w 2010 r. Wówczas ZUS mógłby lawinowo zacząć wydawać decyzje obniżające podstawę wymiaru składek i to z datą wsteczną. Natomiast konsekwencją uprawomocnienia się takich rozstrzygnięć jest żądanie zwrotu świadczeń pobranych, a właściwie wypłaconych przez ZUS w „zawyżonej” wysokości.
Rozmawiała Paulina Szewioła