Jeżeli umowa zlecenia przewiduje okres wypowiedzenia, ani zleceniodawca, ani zleceniobiorca nie mogą jej rozwiązać bez podania przyczyn i z pominięciem tego okresu. Jeżeli jednak zleceniodawca tak postąpi, poniesie konsekwencje finansowe w postaci wypłaty stosownego wynagrodzenia za okres wypowiedzenia – orzekł Sąd Najwyższy.

Sprawa dotyczyła roszczenia mężczyzny zatrudnionego na podstawie umowy o świadczenie usług (zlecenia). Najpierw wykonywał on usługi w zakresie promocji i marketingu, a następnie został powołany w skład zarządu spółki. Pod koniec zatrudnienia pełnił już funkcję prezesa zarządu. Umowa zlecenia, jaką zawarł ze spółką na czas nieokreślony, przewidywała comiesięczne wynagrodzenie płatne na podstawie wystawianych przez zleceniobiorcę rachunków oraz możliwość rozwiązania jej przez każdą ze stron w każdym czasie (zgodnie z art. 746 par. 1 kodeksu cywilnego) z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia.
W pewnym momencie zatrudnienia doszło do sporu między mężczyzną a radą nadzorczą. Ponieważ nie udało się go rozwiązać, ostatecznie został on odwołany ze stanowiska prezesa zarządu. Spółka złożyła też oświadczenie o rozwiązaniu z nim umowy zlecenia ze skutkiem natychmiastowym, bez zachowania wymaganego umową okresu wypowiedzenia. Oświadczenie nie zawierało żadnych dodatkowych informacji, w tym przyczyny wypowiedzenia. Były prezes skierował do spółki żądanie zapłaty 78 tys. zł tytułem wynagrodzenia za okres wypowiedzenia, którego nie było. Ponieważ spółka odmówiła zapłaty, sprawa trafiła do sądu.
Sąd I instancji zasądził żądane wynagrodzenie, wskazując, że rozwiązanie ze skutkiem natychmiastowym bez podania przyczyny stanowiło naruszenie postanowień umowy. Sąd II instancji zmienił ten wyrok i oddalił powództwo, co uzasadnił niewłaściwym roszczeniem. Zdaniem sądu mężczyzna nie świadczył już usług po złożeniu mu oświadczenia o rozwiązaniu umowy, a zatem nie powinien żądać wynagrodzenia za okres wypowiedzenia. Co najwyżej należało mu się odszkodowanie, także w wysokości żądanego wynagrodzenia, na podstawie art. 746 par. 1 in fine k.c. w związku z rozwiązaniem umowy zlecenia bez ważnej przyczyny. Ponieważ roszczenie przeciwko spółce dotyczyło jednak nie odszkodowania, ale wynagrodzenia, sąd je oddalił.
Skarga kasacyjna byłego zleceniobiorcy odniosła jednak skutek. Sąd Najwyższy uchylił wyrok apelacyjny i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. W uzasadnieniu podkreślił, że analizując uprawnienie stron umowy zlecenia do rozwiązania tego kontraktu, zawsze trzeba odnosić się do treści zapisów umownych.
Umowy o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu, mogą mieć różnie określony przedmiot: dotyczyć jednorazowej usługi, świadczenia kilku czynności lub usług albo tak jak w rozpatrywanej sprawie – mieć charakter ciągły. Taka umowa jest w istocie zbliżona do stosunku pracy. Skoro więc przyjmuje się ustalony umową termin wypowiedzenia, oświadczenie o rozwiązaniu umowy przez jedną ze stron należy interpretować z uwzględnieniem tych postanowień. A umowa, którą zawarły strony, przewidywała wyraźnie trzymiesięczny okres wypowiedzenia, i to niezależnie od przyczyny jej rozwiązania. Tymczasem w oświadczeniu pozwanej stwierdzono jedynie rozwiązanie umowy. – Tak enigmatyczne oświadczenie zostało złożone na ryzyko zleceniodawcy, musi on więc wywiązać się z wszelkich zobowiązań finansowych wynikających z rozwiązania tej umowy – powiedziała sędzia Agnieszka Piotrowska.
Oznacza to, że pozwana musi się liczyć z konsekwencjami finansowymi swoich czynności rozwiązujących umowę zlecenia z pominięciem okresu wypowiedzenia i bez podania przyczyn. To, jakiej wysokości wynagrodzenie będzie przysługiwało byłemu zleceniobiorcy, ma już ustalić sąd apelacyjny, rozpoznając ponownie sprawę. ©℗
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 13 października 2021 r., sygn. akt I CSKP 239/21 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia