Roszczenia żołnierza zawodowego o odszkodowanie z tytułu nieudzielenia należnego mu czasu wolnego za nadliczbową służbę są typowymi roszczeniami deliktowymi, które przedawniają się po trzech latach – wskazał Sąd Najwyższy.

Sprawa dotyczyła byłego żołnierza zawodowego, służącego w Centrum Reagowania Epidemiologicznego Sił Zbrojnych RP. Z tytułu nadliczbowej służby miał mu przysługiwać czas wolny – zgodnie bowiem z art. 60 ust. 1–2 ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1131 ze zm.) jej wymiar jest określony zadaniami, ale powinny one być ustalane przez przełożonych w sposób pozwalający na ich wykonywanie w ramach 40 godzin w tygodniu, a samo wykonywanie zadań służbowych nie może przekraczać przeciętnie 48 godzin w tygodniu, w czteromiesięcznym okresie rozliczeniowym. W razie służby przekraczającej 40 godzin w tygodniu żołnierzowi przysługuje czas wolny w takim samym wymiarze. W tym przypadku były żołnierz miał wypracowane w sumie prawie 900 godzin nadliczbowej służby, za którą nie otrzymał czasu wolnego, ale wypłacono mu ostatecznie ekwiwalent w kwocie około 50 tys. zł. Jednak uznał, że naruszone zostało jego prawo do odpoczynku i z tego tytułu zażądał zapłaty 75 tys. zł odszkodowania i 25 tys. zł zadośćuczynienia na podstawie art. 417 k.c. – czyli od Skarbu Państwa.
Problem polegał na tym, że nadliczbowe godziny służby powstały przed 2005 r. Jak twierdził powód, przez kilka następnych lat dowództwo miało obiecywać udzielenie mu czasu wolnego. Gdy ostatecznie do tego nie doszło, po odejściu ze służby skierował on przeciwko jednostce powództwo o zapłatę odszkodowania i zadośćuczynienia. Sądy jednak uznały, że doszło już dawno do przedawnienia jego roszczeń i w efekcie pozew, apelacja i skarga kasacyjna byłego żołnierza zostały oddalone.
SN w uzasadnieniu wskazał przede wszystkim, że nie wykazano, jakoby byłemu żołnierzowi obiecywano odbiór wolnego czasu. A jeśli nawet, to nie sprecyzował on, co miałoby z tego faktu wynikać. Zaś ustalenia sądów – które nie zostały podważone – były takie, że istotnie, doszło do naruszenia przepisów, polegającego na nieudzieleniu przysługującego żołnierzowi czasu wolnego za nadliczbową służbę, tyle że z tego faktu nie można wyprowadzać twierdzenia, że roszczenia z tytułu nieudzielonego czasu wolnego przekształciły się w roszczenia z tytułu deliktu.
– Należy przypomnieć, że przedmiotem niniejszego postępowania nie jest dochodzenie praw ze stosunku służbowego żołnierza zawodowego, gdyż następuje ono przed właściwymi organami i sądami administracyjnymi. Tu powód dochodził uprawnień wynikających z powszechnie obowiązujących przepisów prawa cywilnego. Oczywiście przyjmuje się – i to nie było negowane ani przez pozwanego, ani sądy – że naruszenie przepisów prawa publicznego może skutkować odpowiedzialnością deliktową Skarbu Państwa. Tyle że jest to zupełnie odrębne roszczenie, powstałe osobno, nie w wyniku transformacji uprawnień ze stosunku służbowego w roszczenia z tytułu czynu niedozwolonego – powiedział sędzia.
Tym samym roszczenie to ma odrębny termin przedawnienia, wynikający wprost z art. 4421 k.c., zgodnie z którym roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem trzech lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia; przy czym termin ten nie może być dłuższy niż 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. SN wskazał zaś na ustalenia, zgodnie z którymi należy przyjąć początek biegu terminu przedawnienia w marcu 2005 r. W tej sytuacji obowiązywać powinien trzyletni termin, który upłynął już w 2008 r. Tak więc powództwo, po podniesieniu tego zarzutu, nie mogło zostać uwzględnione.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Najwyższego z 17 września 2021 r., sygn. akt I CSKP 241/21. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia