Od 2016 r. zmieni się sposób uzyskiwania świadczeń rodzinnych. Gminy obawiają się jeszcze większych komplikacji z ich przyznawaniem.
Przyznawanie pomocy na dzieci / Dziennik Gazeta Prawna
Jeśli rodzice przekroczą próg dochodowy uprawniający do wsparcia na dzieci, nie będą tracić go zupełnie. Ich świadczenie zostanie pomniejszone o kwotę, o którą zostało przekroczone kryterium. Taka zapowiedź zmian w zasadach przyznawania pomocy dla rodzin znalazła się w exposé premier Ewy Kopacz. Zdaniem ekspertów jest to krok w dobrym kierunku. Większą rezerwę do tego pomysłu zachowują gminy.

Pułapka bierności

Na razie nie są znane szczegóły związane z tą propozycją, poza tym, że miałaby ona wejść w życie od 1 stycznia 2016 r. Pierwsze informacje wskazują jednak, że przy obniżaniu wysokości świadczeń zastosowanie miałaby zasada złotówki za złotówkę. To oznacza, że rodzina z czteroletnim dzieckiem i przekroczonym kryterium dochodowym np. o 11 zł (wynosi ono obecnie 539 zł) będzie otrzymywać co miesiąc zasiłek w wysokości 66 zł (w przedziale wiekowym, w którym się znajduje dziecko, świadczenie to wynosi 77 zł). Natomiast rodzice 12-latka, którzy przekroczą próg dochodowy np. o 12 zł, otrzymają wypłatę w wysokości 93 zł (w przedziale wiekowym 5–18 lat kwota wsparcia wynosi 105 zł).
Eksperci, choć podkreślają, że ze względu na małą ilość informacji trudno jest oceniać proponowany mechanizm, to uważają, że jest on wart rozważenia.
– To propozycja, która może zapobiegać wpadaniu przez rodziców w pułapkę bierności zawodowej. Potencjalna utrata świadczeń zniechęca ich do szukania pracy – tłumaczy dr Anna Ruzik z Szkoły Głównej Handlowej.
Dodaje, że zbliżony mechanizm przyznawania zasiłków funkcjonuje w Danii.
Profesor Ryszard Szarfenberg z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, dodaje, że poprawi to też sytuację materialną rodzin, które mają niskie dochody z pracy, i będzie zachęcać do starań o ich zwiększenie.
– Powinno jednak temu towarzyszyć zwiększenie progów i podniesienie wysokości świadczeń – uważa.
Natomiast dr Piotr Broda-Wysocki z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych zwraca uwagę, że problem niewielkiego przekroczenia kryterium dochodowego, które powoduje całkowitą utratę pomocy, wynika często z uzyskiwania przez rodzinę innych świadczeń.
– Należy się zastanowić, czy proponowany mechanizm rzeczywiście powinien mieć formę prostego przełożenia złotówki za złotówkę – podkreśla.

Niewspółmierne koszty

Wątpliwości co do nowych rozwiązań mają gminy.
– Już teraz przepisy dopuszczają możliwość przyznawania pieniędzy na dziecko, jeżeli kryterium dochodowe jest przekroczone o kwotę nie wyższą niż najniższa kwota świadczenia obowiązującego w okresie zasiłkowym, na który składany jest wniosek – wyjaśnia Bogumiła Podgórska, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Katowicach.
Dodaje, że rodzinie spełniającej ten warunek zasiłek jest wypłacany w całości. Jednak z takiej możliwości można skorzystać tylko raz i to pod warunkiem, że w poprzednim okresie wypłaty świadczeń rodzina je otrzymywała bez przekroczenia kryterium dochodowego.
– Taka zmiana na pewno jeszcze bardziej skomplikuje sposób przyznawania pomocy. Nie wiadomo też, czy będzie odnosić się tylko do zasiłku, czy również przysługujących do niego dodatków – wskazuje Natalia Siekierka, zastępca kierownika działu świadczeń MOPS w Wrocławiu.
Prostszym rozwiązaniem jej zdaniem byłaby jedna, ale wystarczająco wysoka podwyżka kryterium, która spowodowałaby zwiększenie liczby dzieci uprawnionych do zasiłku.
– Koszt weryfikowania uprawnień rodzica i przyznanie mu zasiłku, który przy zastosowaniu proponowanej zasady wyniesie np. 5 zł, będzie niewspółmiernie wysoki do jego wartości – zaznacza z kolei Elwira Kochanowska-Pięciak, zastępca dyrektora MOPS w Rzeszowie.
Uważa, że nowe rozwiązanie może nie wpłynąć na zwiększenie liczby rodzin korzystających z pomocy. Jest to związane z tym, że kryterium dochodowe ze względu na długoletni okres zamrożenia jest obecnie na bardzo niskim poziomie. Jego przekroczenia często są więc wyższe od kwot zasiłków.