Zacieranie granicy między pracą a życiem prywatnym, regularne naruszanie norm czasu wykonywania obowiązków, wyraźny wzrost absencji z powodu zaburzeń psychicznych – to tylko przykładowe skutki, jakie wywołała pandemia w kwestii warunków zatrudnienia. Co więcej, z badań wynika, że dwie trzecie szefów kontaktuje się z pracownikami po godzinach.

Tak wynika z informacji na temat wpływu zmiany trybu pracy na kondycję psychiczną pracowników. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej przedstawiło ją na posiedzeniu sejmowej podkomisji do spraw zdrowia psychicznego.
Pod koniec marca 2021 r. w trybie zdalnym swoje obowiązki wykonywało 14,2 proc. podwładnych (o 3,2 pkt proc. więcej niż rok wcześniej). Ma on swoje plusy, m.in. zapewnia większą swobodę w organizacji pracy i zmusza do rozwoju kompetencji cyfrowych, ale wywołuje też negatywne skutki dla zatrudnionych. Jednym z nich jest trudność w zachowaniu równowagi między sferą zawodową i życiem prywatnym (co może źle wpływać zarówno na życie rodzinne, jak i na efektywność pracy; potwierdzają to badania Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – CIOP). – Problemem jest też nieprawidłowa organizacja pracy w takim trybie, w tym np. brak koordynacji działań, niewystarczająca komunikacja, nadmierna kontrola – wskazał Konrad Miłoszewski, dyrektor departamentu ubezpieczeń społecznych w MRiPS.
Podkreślił, że zdaniem części zatrudnionych formuła zdalna wywołuje też negatywny wpływ na stan zdrowia. – Chodzi np. o trudności w skupieniu się nad zadaniami, braku stałych godzin pracy i wydłużony jej czas, brak wsparcia od współpracowników i przełożonych. Badania prowadzone przez CIOP wskazują, że poziom depresji w grupie osób pracujących wzrósł istotnie w porównaniu ze stanem przed wybuchem pandemii. Wzrosła też konsumpcja tytoniu i alkoholu – dodał dyrektor.
Resort przedstawił też badanie, z którego wynika, że praca zdalna przyczynia się do zacierania granic między życiem zawodowym a prywatnym. Tak uważa 42 proc. Polaków. Wynika to m.in. z tego, że przełożeni regularnie kontaktują się z zatrudnionymi po godzinach pracy. Robi to 65 proc. pracodawców, przy czym 27 proc. systematycznie. Dwóch na trzech traktuje bowiem pracę zdalną jako elastyczną formę pracy, co ich zdaniem uzasadnia kontakt z podwładnym i wydawanie poleceń poza zwykłą dniówką.
– Dane ZUS za 2020 r. wskazują, że wyraźnie wzrosła liczba psychiatrycznych zwolnień lekarskich. Wydano 1,5 mln zwolnień z uwagi na ciężki stres, zaburzenia adaptacyjne i depresyjne. Absencja z powodu zaburzeń psychicznych wzrosła aż o 25 proc. i stanowi już 11 proc. ogółu niezdolności do pracy. To bardzo niepokojąca sytuacja – podkreślił prof. Janusz Heitzman, pełnomocnik ministra zdrowia ds. psychiatrii sądowej. Jak dodał, tego typu problemy będą też występować po pandemii (a wpływają one na gorsze wykonywanie pracy, a więc także na całą gospodarkę). – Inwestowanie w zdrowie psychiczne nie oznacza jedynie leczenia chorób, lecz poprawę kondycji całego społeczeństwa – podsumował prof. Heitzman.