W ciągu ostatnich lat ze strony rządu słyszeliśmy zapewnienia o tym, jak bardzo dba o osoby niepełnosprawne, ich rodziny oraz jakim otacza je wsparciem. Tyle że te słowa w brutalny sposób weryfikuje rzeczywistość i podejmowane przez rząd działania, a w zasadzie brak działań.

Bardzo dobrze pokazuje to sytuacja związana ze zmianami podatkowymi szykowanymi w ramach Polskiego Ładu, które odbiją się rykoszetem na zakładowym funduszu rehabilitacji osób niepełnosprawnych (ZFRON). Wzrost kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł w skali roku spowoduje bowiem, że wiele osób, zwłaszcza tych zarabiających najniższą pensję, przestanie w ogóle płacić podatek dochodowy lub będzie to robić dopiero po przekroczeniu tej kwoty. Problem w tym, że zaliczki podatkowe są głównym źródłem zasilania ZFRON, prowadzonego w przedsiębiorstwach mających status zakładu pracy chronionej (ZPChr). Nietrudno więc zgadnąć, jaki skutek dla niepełnosprawnych pracowników korzystających ze wsparcia tego funduszu będzie miał brak, a w nieco bardziej optymistycznym scenariuszu znaczące ograniczenie wpływów na jego konto, pochodzących z podatku dochodowego. Przełoży się to oczywiście na to, że ZFRON będzie miał mniej pieniędzy do dyspozycji i wiele osób nie otrzyma z niego pomocy w takim zakresie, jak do tej pory.
Tymczasem to, jak ważna jest dla nich możliwość uzyskania wsparcia z funduszu, pokazuje raport z badania „Zakłady pracy chronionej w Polsce”, który został wykonany na zlecenie Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i opublikowany wiosną br. Jeden z jego rozdziałów jest poświęcony ZFRON. Wyraźnie z niego wynika, że niepełnosprawni pracownicy chętnie korzystają z tego wsparcia, głównie na zakup leków, środków medycznych, pokrycie kosztów rehabilitacji, dojazdów do pracy czy wyjazdów do sanatorium. A mówimy tutaj o osobach z umiarkowanym i znacznym stopniem niepełnosprawności, bo to one głównie znajdują zatrudnienie w ZPChr, i ponoszą wyższe koszty związane ze swoim stanem zdrowia niż inni pracownicy. Jeszcze dobitniej wagę tego funduszu podkreślają cytowane w raporcie wypowiedzi osób zatrudnionych w firmach, które utraciły status ZPChr i fundusz przestał w nich funkcjonować (pracodawca nie musi decydować się na jego zachowanie). To, czego najbardziej żałują, to brak możliwości uzyskania pomocy z ZFRON i pogorszenie ich sytuacji finansowej z tego względu, że wydatki na cele związane z rehabilitacją muszą teraz pokrywać z własnych pieniędzy.
Wydawałoby się, że Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej oraz funkcjonujący w jego strukturze pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych, mając pełną świadomość negatywnych konsekwencji, jakie przyniesie reforma podatkowa dla przyszłości ZFRON, będą starali się im przeciwdziałać. Ale wygląda na to, że podjęte działania skończyły na przedstawieniu w trakcie międzyresortowych konsultacji uwag do Polskiego Ładu. Wprawdzie pełnomocnik zaproponował, aby na fundusz trafiały kwoty składek na ubezpieczenia zdrowotne, ale w trakcie prac na sejmowej komisji finansów publicznych żadne poprawki przewidujące wprowadzenie takiego lub innego mechanizmu zapewnienia wpływów na konto ZFRON nie zostały przyjęte. Natomiast na pytania DGP dotyczące działań podjętych w kierunku ratowania ZFRON resort wskazał jedynie, że właściwe do udzielenia odpowiedzi w tej kwestii jest Ministerstwo Finansów.
Co prawda prace nad projektem Polskiego Ładu wciąż trwają, jednak zarówno pracodawcy, jak i niepełnosprawni pracownicy mają coraz mniejsze nadzieje na to, że uda się jeszcze coś zmienić i los ZFRON nie został ostatecznie przesądzony. Wszystko wskazuje więc na to, że gdy przychodzi do konkretów, a słowa o zapewnianiu pomocy osobom niepełnosprawnym trzeba zamienić w czyny, kończy się to tak, jak to już wielokrotnie w przeszłości bywało, czyli na pustych obietnicach.