Rząd zapowiada nowelizację przepisów dotyczących pochówków, w tym wprowadzenie instytucji koronera. Przedstawiciele samorządów i lekarze popierają postulaty, ale czekają na konkrety

W wykazie prac legislacyjnych i programowych KPRM pojawił się projekt ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Ma on stanowić kompleksową regulację, która w całości ma zastąpić ustawę z 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1947). Autorzy projektu wskazują bowiem, że obowiązująca ustawa jest przestarzała. Wśród wad dotychczasowego systemu wskazuje się m.in. brak regulacji dotyczących rezerwacji miejsca pochówku czy likwidacji grobu, brak uregulowania pochówków poza terenem cmentarzy czy przestarzałe przepisy dotyczące organizacji pogrzebów państwowych. Autorzy zwracają również uwagę, że od czasu przyjęcia poprzedniej ustawy pojawiły się międzynarodowe przepisy dotyczące choćby transportu zwłok czy zwalczania chorób zakaźnych.
Co prawda nie ma jeszcze gotowego projektu przepisów, niemniej ma on być opublikowany przez Rządowe Centrum Legislacji w ciągu kilku dni. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że zakładana przez rząd data wejścia w życie nowego systemu to czerwiec 2022 r.
Długa historia przepisów o koronerze
Jedną z najważniejszych regulacji ma być wprowadzenie instytucji koronera. Przypomnijmy: na mocy tarczy antykryzysowej wprowadzono możliwość powołania takich medyków, którzy mieli zajmować się stwierdzaniem zgonów covidowych, do których doszło poza szpitalem. Na wojewodach ciążył obowiązek wyznaczania takich osób, jednak w praktyce w niewielu miejscach zostało to zrobione. – Ten przepis został wprowadzony w czasie, gdy obawialiśmy się, że w Polsce będziemy mieć do czynienia z sytuacją taką, z jaką mierzyła się Lombardia czy Ameryka Południowa – wskazuje dr Tomasz Zieliński, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Ostatecznie na szczęście zgonów na COVID-19 poza szpitalem nie było aż tak wiele – kwituje.
Wcześniej, w listopadzie 2019 r. na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów, czyli pierwsze podejście do wprowadzenia koronera do systemu, jednak prace nad ustawą zawieszono.
Krótszy czas i wartościowe wnioski
Czy tym razem się uda? Liczą na to lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, którzy do tej pory zajmowali się stwierdzaniem większości zgonów w domach. Podkreślają, że powszechne wprowadzenie instytucji koronera ułatwiłoby im pracę. – W przychodniach pracujemy według pewnego planu, mamy zapisanych konkretnych pacjentów. Co za tym idzie, wyjście z pracy, żeby stwierdzić zgon, jest często problematyczne. Oczywiście, do tej pory były wprowadzane rozmaite rygory np. dotyczące czasu, w którym mieliśmy się pojawić na miejscu zgonu. Natomiast ostatecznie działały one z niekorzyścią dla pacjentów POZ, którym musieliśmy przekładać wizyty – podkreśla dr Zieliński.
Zwraca uwagę również na to, że wprowadzenie instytucji koronera mogłoby poprawić jakość statystyk w zakresie zgonów. – W Polsce mamy olbrzymi problem, bo informacje w tym zakresie są prawie żadne. Wynika to z prostej przyczyny: jeśli lekarz ma mało czasu, to nie analizuje głęboko, jakie były powody śmierci. W zamian wpisuje np. jedną z chorób przewlekłych, na którą cierpiał dany pacjent. A na tym cierpi zdrowie publiczne – wskazuje Zieliński. Jego zdaniem wyspecjalizowany koroner mógłby przeprowadzać dokładniejszą analizę, co doprowadziło do śmierci. – Można byłoby również stworzyć możliwość konsultacji z lekarzem prowadzącym danego zmarłego tak, by wszechstronnie zbadać okoliczności – kończy.
Ten problem zdaje się zauważać również rząd, bowiem jednym z celów projektu jest umożliwienie organom państwowym uzyskanie pełnej i wiarygodnej informacji na temat przyczyn zgonów. Jak deklarują autorzy – „w sposób zdecydowanie szybszy niż obecnie i przy optymalnym wykorzystaniu istniejących państwowych zasobów informacji”.
Przy tym środowisko lekarskie w dalszym ciągu postuluje, by koroner był dostępny w każdym powiecie.
Bez biegania z formularzem
Projekt zapowiada również wprowadzenie elektronicznej karty zgonu oraz elektronicznej karty urodzenia z adnotacją o martwym urodzeniu. „Procedury administracyjne związane z pochówkiem staną się zdecydowanie mniej uciążliwe dla obywateli, m.in. dzięki elektronizacji procedur związanych z dokumentowaniem zgonów” – argumentują autorzy projektu.
Rzeczywiście, do tej pory karta zgonu miała postać formularza, który w części był wypełniany przez lekarza stwierdzającego zgon, Urząd Stanu Cywilnego oraz administrację cmentarza. Czy zapowiedź nowelizacji oznacza koniec papierowej ery? – Mam taką nadzieję. Natomiast nie chciałbym, żeby dochodziło do sytuacji takich, jak np. w przypadku e-skierowań. Mimo cyfryzacji niektóre podmioty w dalszym ciągu wymagają wydruku. A nie wyobrażam sobie, by koroner na miejsce zgonu zabierał ze sobą drukarkę – wskazuje dr Zieliński.
Co zakłada projekt
Etap legislacyjny
Projekt wpisany do wykazu prac legislacyjnych i programowych KPRM