Instytucję zwrotu środków z planu kapitałowego traktują jako sposób na dodatkowe źródło pieniędzy. Wypłacają je regularnie co miesiąc, kwartał lub co pół roku, dostając nie tylko to, co sami wpłacili, ale dodatkowo aż 70 proc. tego, co dał od siebie pracodawca. Autorem artykułu jest Łukasz Kuczkowski, radca prawny, kieruje poznańskim biurem kancelarii Raczkowski Paruch.

Takie działanie stoi co prawda w sprzeczności z celem systemu pracowniczych planów kapitałowych, ale w końcu oszczędzanie na starość jest dobrowolne. Dodatkowo przepisy tego nie zabraniają, a wręcz wprost gwarantują prawo do wcześniejszej wypłaty.
Mechanizm wygląda zaś tak: dana osoba przystępuje do PPK i w pewnym momencie zamiast oszczędzać gromadzone na koncie środki, zaczyna wypłacać. Taki uczestnik otrzymuje wówczas 100 proc. wpłat finansowanych przez siebie (uwzględniając oczywiście wyniki inwestycji) oraz wpłaty pracodawcy pomniejszone o 30 proc. W praktyce zatem otrzymuje więcej pieniędzy niż wpłacił, nawet mimo powyższych potrąceń.
Obecnie trudno dokładnie określić skalę takiego zjawiska, lecz opisywana praktyka jest dość popularna i co sprytniejsi chętnie z niej korzystają. I nie dotyczy to jedynie pracowników w gorszej sytuacji finansowej – choć tu większe jest oczywiście prawdopodobieństwo, że złożą wniosek o wcześniejszą wypłatę środków z PPK. Z furtki, jaką daje ustawodawca, korzystają także lepiej sytuowani. Świadomie i instrumentalnie wykorzystują PPK jako formę podwyżki. W końcu im wyższe wynagrodzenie, tym kwota, którą można pozyskać tego rodzaju operacjami, także jest wyższa. Przykładowo: w przypadku osoby, której wynagrodzenie wynosi 10 000 zł, można rocznie zyskać prawie ponad 1200 zł.

Zachęta w ustawie

PPK jest dobrowolny dla osób zatrudnionych, w tym pracowników, co oznacza nie tylko prawo (nie obowiązek) przystąpienia do PPK, ale również prawo wypłaty (tzw. zwrotu) zgromadzonych środków w każdym czasie, nawet przed 60. rokiem życia, i bez jakichkolwiek dodatkowych warunków. Wypłata może wynieść nawet 100 proc. zgromadzonych środków, co oczywiście uszczupli kwotę dodatkowego zabezpieczenia na starość. Ustawodawca nie wprowadził zakazu takiej wypłaty, słusznie obawiając się, że dodatkowo zniechęci to osoby zatrudnione do partycypacji w PPK. Jest to zatem system otwarty.
Zgodnie z art. 2 pkt. 47 ustawy z 4 października 2018 r. o pracowniczych planach kapitałowych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1342) zwrot to m.in. wycofanie środków zgromadzonych w PPK przed osiągnięciem przez uczestnika PPK 60. roku życia na wniosek tegoż uczestnika. Ustawodawca nie wskazał przy tym żadnych dodatkowych warunków, od spełnienia których jest uzależnione prawo uczestnika PPK do wcześniejszego wycofania zgromadzonych środków. Zasady dokonywania zwrotu powinna określać umowa o zarządzanie PPK, jaka jest zawierana pomiędzy podmiotem zatrudniającym a wybraną instytucją finansową. W praktyce jednak treść umowy ogranicza się do powtórzenia w tym względzie przepisów ustawy. Podmiot zatrudniający i instytucja finansowa nie mają bowiem uprawnień do ograniczania prawa osoby zatrudnionej do zwrotu zgromadzonych środków. Analogiczne zapisy powinny znaleźć się w umowie o prowadzenie PPK, na mocy której dana osoba uczestniczy w programie.

Wniosku nie trzeba uzasadniać

Skoro przepisy nie zawierają żadnych ograniczeń w tym zakresie, to uczestnik PPK może składać wnioski o zwrot cyklicznie, ciesząc się z dodatkowych pieniędzy nawet co miesiąc. Zwrot jest dokonywany na wniosek uczestnika PPK składany instytucji finansowej. Termin wypłaty wycofywanych środków wynika ze statutu funduszu inwestycyjnego, statutu funduszu emerytalnego lub regulaminu ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego w zależności od tego, jaka instytucja finansowa prowadzi PPK. Wniosku nie trzeba motywować. Co ważne – jego złożenie nie prowadzi do ustania uczestnictwa w PPK. Osoba zatrudniona, mimo złożenia wniosku o zwrot, nadal będzie uczestnikiem PPK i podmiot zatrudniający nadal co miesiąc będzie odprowadzał do instytucji finansowej kolejne wpłaty. Oczywiście te kolejne wpłaty mogą być objęte kolejnymi wnioskami o zwrot składanymi przez uczestnika.
Co jednak istotne, uczestnik nie otrzymuje zgromadzonych środków w pełnej wysokości. Z tych środków zostanie bowiem potrącony:
  • podatek od zysków kapitałowych, czyli tzw. podatek Belki – od kwoty wypracowanego zysku;
  • wszystkie dopłaty pochodzące od państwa (wpłata powitalna i dopłata roczna);
  • 30 proc. środków z wpłat pracodawcy – ta kwota zostanie jednak zapisana uczestnikowi na jego indywidualnym koncie w ZUS jako składka emerytalna.
Ponadto zwracane środki – w zależności od inwestycji, jej stopy zwrotu oraz czasu – mogły ulec pomnożeniu albo umniejszeniu.

opinia eksperta

Oskar Sobolewski ekspert Instytutu Emerytalnego, założyciel Debaty Emerytalnej / Materiały prasowe

Taka możliwość powinna być wręcz promowana

Występuje zjawisko, w którym uczestnicy PPK zamiast deklaracji rezygnacji z dokonywania wpłat do PPK decydują się pozostać uczestnikiem planu kapitałowego, z jednoczesnym zamiarem wycofywania tych środków co miesiąc, dwa, kwartał albo inny okres. Ustawa o PPK w ramach instytucji zwrotu zapewnia każdemu uczestnikowi PPK (do osiągnięcia 60. roku życia) możliwość wypłacania środków w nielimitowanej liczbie transakcji. W takiej sytuacji uczestnik PPK dostaje (po odpowiednich potrąceniach) znaczną część wpłaty pracodawcy, a także swoją część.
Uważam, że taka możliwość to dodatkowa zachęta i na pewno nie rekomendowałbym nikomu likwidacji takiej możliwości, przeciwnie traktowałbym instytucję zwrotu jako poważną zachętę dla uczestników PPK. W sytuacji gdy tylko 21 proc. osób zaufało PPK, tego rodzaju zachęty powinny dodatkowo być promowane. Nie znam dokładnej skali tego zjawiska, czyli jaki procent zwrotów to są zwroty regularne, ale nie widzę w tym zagrożenia dla PPK nawet w sytuacji, kiedy wielu uczestników PPK decydowałoby się na takie zwroty. Większe zagrożenie to brak zainteresowania programem u prawie 80 proc. osób zatrudnionych.
PPK powinno być wręcz reklamowane jako forma, z której można wypłacać środki na etapie akumulacji, przeznaczać je np. na IKE/IKZE albo na inne nieemerytalne cele, tak żeby z czasem uczestnicy PPK zaufali tej formie i decydowali się oszczędzać swój kapitał w ramach tej drugofilarowej formy. To, że ktoś zrobi jeden albo kilka zwrotów, a nawet wyda środki z PPK na wakacje, imprezę lub zakup iPhone, może pozwolić odzyskać zaufanie do systemu. Warto więc położyć nacisk na promocję tej formy.
Stanowisko Polskiego Funduszu Rozwoju z 2 sierpnia 2021 r. w sprawie wcześniejszych wypłat z planów kapitałowych (wydane dla DGP)
Z możliwości wcześniejszego zwrotu środków ramach PPK skorzystało do tej pory 24 tys. uczestników z ok 2,3 mln uczestników PPK. W ramach tej liczby mamy kilka typów zwrotów – m.in. na skutek śmierci, rozwodu i zwykły zwrot z potrąceniem części składek. Biorąc pod uwagę statystycznie liczby zgonów i rozwodów, możemy założyć, że przeważająca większość z tej grupy to po prostu zwykłe zwroty.
Pracownicze plany kapitałowe to program skierowany do pracowników, którego celem jest budowanie bezpieczeństwa finansowego po zakończeniu aktywności zawodowej. Dlatego długoterminowe oszczędzanie – co najmniej do 60. roku życia – opłaca się najbardziej i jest premiowane m.in. dopłatami państwa. Jednocześnie jest to program dobrowolny i elastyczny, pozwalający na wcześniejszy, korzystny zwrot środków bez rezygnacji z dalszego oszczędzania, ale także na wypłatę bez potrąceń w przypadku choroby czy wkładu własnego przy kredycie hipotecznym. Zaufanie do nowego programu, nieznanego dotychczas w Polsce, wymaga czasu, a korzystanie z możliwości zwrotu środków jest elementem testowania, poznawania możliwości i założeń PPK. Jak pokazuje jednak przykład krajów, które wprowadziły podobne programy, uczestnicy stopniowo powinni dostrzegać nie tylko doraźne, ale przede wszystkim długoterminowe korzyści z oszczędzania. Tym bardziej że prognozy dotyczące wysokości naszych przyszłych emerytur nie są optymistyczne, a oszczędzanie w PPK po prostu się opłaca. PFR nie planuje w tej chwili żadnych zasadniczych zmian w zakresie konstrukcji programu PPK.