W przyszłym roku najniższe wynagrodzenie wzrośnie prawdopodobnie o 200 zł. Pracodawcy i związkowcy nie wypracowali wspólnego stanowiska w tej sprawie, więc ostateczną decyzję podejmie rząd. Kwestia ta była tematem wczorajszego posiedzenia prezydium Rady Dialogu Społecznego.

Rządowa propozycja zakłada, że w 2022 r. pensja minimalna ma wynieść 3 tys. zł brutto, czyli o 200 zł więcej niż obecnie. To kwota tylko nieznacznie wyższa od tej gwarantowanej przepisami (2984,70 zł).
Wiele wskazuje na to, że wstępna propozycja może stać się ostateczną, bowiem partnerzy społeczni mają wyraźnie rozbieżne stanowiska w tej kwestii. Organizacje pracodawców postulują wzrost jedynie o najniższą wartość wynikającą z ustawy z 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 2177). Inaczej do sprawy podchodzą jednak związkowcy. Ogólnopolskie centrale postulują podwyżkę o 300 zł, czyli do 3,1 tys. zł, oraz dodatkowo kwotę wolną od podatku. Swoją propozycję najczęściej uzasadniają wysokim wskaźnikiem inflacji, która wywołuje wzrost wydatków gospodarstw domowych.
Mimo iż postulat pracodawców pokrywa się w zasadzie z propozycją rządu, to jednak oni mają sporo wątpliwości. – Brak propozycji rozwiązań w ramach Polskiego Ładu powoduje, że negocjacje partnerów społecznych są trudne, aby nie powiedzieć, że bezprzedmiotowe – podkreśla prof. Jacek Męcina z Konfederacji Lewiatan, przewodniczący zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych.
Wtóruje mu dr Antoni Kolek z Pracodawców RP. – Bez wiedzy o zmianach podatkowych, zapowiadanej rewolucji w ustalaniu składki na ubezpieczenie zdrowotne, rzetelnych danych ekonomicznych dotyczących poziomu inflacji oraz w związku z niepewnością związaną z kolejną falą epidemii trudno odpowiedzialnie rozmawiać o płacach na 2022 r. – ocenia.
Brak porozumienia oznacza, że minimalną płacę określi rząd w rozporządzeniu do 15 września br.
Sytuacja w Europie
Polska, Bułgaria, Litwa, Łotwa, Słowenia, Słowacja to kraje, w których wynagrodzenie minimalne zwiększyło się w tym roku powyżej 5 proc. Średni wzrost dla krajów UE, które mają tego rodzaju mechanizm, to 3 proc. Tu wyraźnie widać wpływ pandemii, bo w 2020 r. było to 8,4 proc. – wskazują autorzy raportu z Europejskiej Fundacji na rzecz Poprawy Warunków Życia i Pracy. Niemniej tylko cztery kraje z 21 zamroziły wynagrodzenie minimalne: Belgia, Hiszpania, Grecja i Estonia. Pozostałe (Portugalia, Luksemburg, Holandia, Niemcy, Francja, Irlandia, Chorwacja, Rumunia, Malta, Czechy i Węgry) odnotowały wzrost, ale mniejszy – między 1 a 5 proc. Eurofund wskazuje, że od dekady tempo podwyżek najniższego uposażenia jest szybsze niż średniego, a „wyjątkowy wzrost” jest widoczny w krajach naszego regionu. Oprócz Polski są to Rumunia, Bułgaria, Węgry, Słowacja, Czechy i kraje bałtyckie. – W krajach o dużej dynamice wzrostu płacy minimalnej jest silne przekonanie, że to będzie stymulowało wzrost wynagrodzeń od dołu. Jest wiele badań, które pokazują, że w momencie podnoszenia płacy minimalnej wzrastają wynagrodzenia w całym dolnym obszarze dochodów – mówi Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Zwraca uwagę, że ta strategia nie może trwać w nieskończoność. – Ważne jest, by płaca minimalna nie rosła szybciej niż produktywność w gospodarce – dodaje.