Najwięcej osób zajmujących się niepełnosprawnymi krewnymi zgłaszało się do urzędów w maju i czerwcu. Jednak nie wszyscy starali się o świadczenie.
Jeszcze tylko niecały tydzień został osobom pozbawionym świadczenia pielęgnacyjnego na złożenie wniosku o zasiłek dla opiekuna. Jak sprawdziliśmy w samorządach, nie wszyscy, którzy mogli odzyskać wsparcie, ubiegali się o jego przyznanie. Część z nich wróciła do pracy albo nie mogła otrzymać zasiłku z powodu śmierci podopiecznego.

Czas na wniosek

Mijający 15 września termin na składanie wniosków o wsparcie wynika z przepisów ustawy z 4 lutego 2014 r. o ustaleniu i wypłacie zasiłków dla opiekunów (Dz.U. poz. 567). Zgodnie z nią osoby, którym – jak orzekł Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt K 27/13) – bezprawnie wygaszono prawo do świadczenia pielęgnacyjnego, miały cztery miesiące od dnia jej wejścia w życie (15 maja 2014 r.) na ubieganie się o wynoszącą 520 zł miesięcznie pomoc. Wyjątek dotyczy tylko podopiecznych, którzy są w trakcie uzyskiwania orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności – dla ich opiekunów czteromiesięczny czas na złożenie wniosku rozpoczyna się z dniem uzyskania tego dokumentu.
Na podstawie ustawy opiekunowie mogą starać się zarówno o zaległe pieniądze (z odsetkami) wypłacane za okres od momentu, kiedy przestali otrzymywać świadczenie pielęgnacyjne, do 14 maja 2014 r., jak i o bieżące wsparcie, które jest im przyznawane bezterminowo.
– Od 1 lipca 2013 r. świadczenia pielęgnacyjnego nie otrzymywało 630 osób. W przypadku 372 z nich przyznany został zasiłek dla opiekuna za okres przed wejściem w życie ustawy. Z kolei 355 opiekunów uzyskało bieżącą pomoc – wylicza Magdalena Suduł z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Lublinie.
Podobnie było też m.in. w Bydgoszczy i Łodzi. W tych miastach świadczenie pielęgnacyjne straciło odpowiednio 540 i 446 osób. Po zaległy zasiłek dla opiekuna zgłosiło się 399 oraz 378 z nich. Natomiast bieżące wsparcie przyznano na wniosek złożony przez 300 i 283 osób.
Były jednak i takie gminy, np. Raciborz i Sopot, gdzie po pomoc zgłosili się prawie wszyscy opiekunowie. W tym drugim wniosków nie złożyły tylko 3 ze 139 osób, którym wygaszono świadczenia pielęgnacyjne.
– Większość opiekunów przyszła do nas jeszcze w maju i czerwcu. Zależało im na jak najszybszym odzyskaniu zaległych świadczeń, bo od prawie roku nie otrzymywały żadnych pieniędzy – informuje Katarzyna Jureko, kierownik działu świadczeń rodzinnych i alimentacyjnych MOPS w Sopocie.

Obowiązkowa weryfikacja

O zasiłek dla opiekuna teoretycznie mogłoby się starać prawie 125 tys. osób. O tyle bowiem według statystyk za ubiegły rok zmniejszyła się między pierwszym i drugim jego półroczem liczba uprawnionych do świadczenia pielęgnacyjnego. Samo Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej szacowało, że pomoc uzyska ok. 117 tys. osób.
– Jednym z powodów, dla których po zasiłki – zwłaszcza bieżące wsparcie – zgłasza się mniej uprawnionych, jest śmierć osoby wymagającej opieki. W takiej sytuacji świadczenie można uzyskać tylko za okres do momentu jej zgonu – tłumaczy Bogumiła Podgórska, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPS w Katowicach.
Część rodzin zdecydowała się też umieścić niepełnosprawnego krewnego np. w domu pomocy społecznej. Wreszcie niektórzy opiekunowie po tym, jak stracili dochód, zdecydowali się wrócić do pracy, a opiekę nad niepełnosprawnym przejął inny członek rodziny.
– Z pewnością wśród osób, które w ogóle nie złożyły wniosku, są takie, które zdawały sobie sprawę, że nie będą mogły udowodnić sprawowania opieki nad niepełnosprawnym krewnym – podkreśla Bogumiła Podgórska.
Dotyczy to tych opiekunów, którzy otrzymali świadczenie pielęgnacyjne jeszcze w momencie, gdy obowiązywały liberalne przepisy związane z jego uzyskaniem. Gminy nie weryfikowały wtedy, czy faktycznie zajmują się krewnym z uszczerbkiem na zdrowiu. Ponieważ przy przyznawaniu zasiłku dla opiekuna obowiązkowe jest przeprowadzenie wywiadu środowiskowego (jest on zresztą powtarzany co pół roku już po wydaniu pozytywnej decyzji), to nie mają one szans na jego uzyskanie.