Dynamicznie rośnie liczba ofert zgłaszanych przez branże, których działalność była zamrożona najdłużej.

Odmrożenie gospodarki w maju wyraźnie przełożyło się na wzrost popytu na pracę we wcześniej zamrożonych usługach ‒ wynika z najnowszych badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego, danych Pracuj.pl, jednego z największych serwisów rekrutacyjnych i informacji od samych przedsiębiorców.
PIE, który co miesiąc robi ankiety wśród firm na potrzeby przygotowywanego przez siebie Miesięcznego Indeksu Koniunktury, podaje, że odsetek firm planujących rekrutację nowych pracowników wzrasta sukcesywnie od lutego: wtedy takie deklaracje składało 11 proc. badanych, w marcu i kwietniu po 14 proc., w maju było to już 16 proc., a w ostatnim czerwcowym odczycie 18 proc. Wśród firm usługowych zatrudnianie deklaruje już 22 proc. ankietowanych, podczas gdy w badaniach na potrzeby majowej edycji indeksu było to jeszcze 17 proc.
‒ Z naszych badań wynika, że usługi odżywają po otwarciu. To one stoją za największymi wzrostami liczby deklaracji zwiększania zatrudnienia, co jest ewidentnie efektem odmrożenia. Bo tak silny wzrost w usługach widzimy po raz pierwszy, szczególnie w gastronomii, zakwaterowaniu czy działalności kulturalnej. Te branże ciągną nam indeks do góry – mówi Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Według niego można się było tego spodziewać. To, czy obecny wzrost popytu na pracę jest początkiem jakiegoś dłuższego trendu, zależeć jednak będzie od tego, jak szybko przedsiębiorcom uda się zapełnić wakaty. A może być z tym problem, bo po zamrożeniu działalności część pracowników odeszła, dotyczy to np. gastronomii.
Najwięcej ofert jest dla kelnerów i pracowników związanych z obsługą gości
Potwierdza to Dorota Cacek, wiceprezes sieci restauracji Sfinks. Jak mówi, w trakcie lockdownu restauracje sieci straciły część zespołów i teraz, gdy lokale się otwierają, muszą uzupełnić załogę. ‒ W restauracjach franczyzowych i własnych jest sporo ofert zatrudnienia. Do tego dochodzą nowo otwierające się lokale, które rekrutują cały personel – mówi Dorota Cacek.
O wzroście liczby ofert pracy w branżach, w których lockdown trwał najdłużej, mówi też Aleksandra Skwarska, ekspertka Grupy Pracuj. Z danych portalu wynika, że w maju liczba ofert pracy zamieszczonych przez pracodawców w branżach hotelarstwo, gastronomia, turystyka była już o połowę większa niż w kwietniu. ‒ Największy wzrost skali rekrutacji nastąpi natomiast prawdopodobnie w czerwcu i podczas wakacji, gdy wzrasta popyt na pracowników sezonowych – mówi Aleksandra Skwarska.
Kogo szuka sektor hotelarsko-gastronomiczny? Dorota Cacek ocenia, że najwięcej ofert jest dla kelnerów i pracowników związanych z obsługą gości, jak kierownik zmiany czy barman.
‒ Lepiej wygląda sytuacja w przypadku obsady kuchni, zwłaszcza kucharzy. To często osoby, które poświęciły wcześniej czas i wysiłki na godziny szkoleń czy drogę do awansu, a poza tym wiele z nich po prostu ma powołanie do tego zawodu. I jeśli ktoś tylko mógł, czekał na powrót do pracy – mówi wiceprezes Sfinksa. Ale dodaje, że odbudowa kadr po pandemii będzie kosztowna i czasochłonna. Tym bardziej że popyt na pracę rośnie również w innych branżach. I zaczęło się to jeszcze przed odmrożeniem usług. Według danych Pracuj.pl w samym maju w serwisie zamieszczono prawie 73,2 tys. ofert, o 82 proc. więcej przed rokiem.
‒ Oczywiście ogromny wzrost zainteresowania pracownikami rok do roku wynika z tego, że maj 2020 r. był okresem ścisłego lockdownu i niepewności co do dalszego przebiegu pandemii i jej wpływu na gospodarkę. Ale obecne pozytywne nastroje i gotowość firm do zwiększania załóg sprawiają, że mieliśmy do czynienia z jednym z najlepszych miesięcy w historii portalu pod względem liczby ofert zatrudnienia – mówi Aleksandra Skwarska. Zwraca uwagę, że rosnącą aktywność pracodawców na Pracuj.pl widać właściwie od początku tego roku. W pierwszych pięciu miesiącach pracodawcy zamieścili łącznie ponad 346 tys. ogłoszeń – dla porównania w tym samym okresie 2020 r. było to mniej niż 200 tys. ofert.
Według Andrzeja Kubisiaka rekrutacyjny boom jest jednak jeszcze przed nami. Bo o ile nie dojdzie do nawrotu pandemii, to czeka nas bardzo mocne gospodarcze ożywienie, ze wzrostem PKB o 5 proc. i więcej rocznie. A już przy 3-proc. wzroście widać ożywienie na rynku pracy. ‒ Co prawda są duże nadzieje na wybuch inwestycji, co miałoby zwiększać automatyzację, ale żeby tak było, to w prywatnych firmach awersja do ryzyka musi jeszcze spaść. Co prawda w danych za I kw. mieliśmy zaskakujące inwestycyjne odbicie, ale ja bym poczekał z wnioskami do jesieni, gdy będzie już można powiedzieć, co z dalej z pandemią. Choć jeśli nawrotów COVID-19 nie będzie, to rzeczywiście inwestycje w automatyzację mogą się upowszechniać – uważa wicedyrektor PIE. Ale dodaje, że nie wszędzie da się zastąpić ludzi maszynami. Niektóre sektory będą musiały rekrutować, np. budownictwo mieszkaniowe, ale również takie usługi, jak gastronomia oraz handel. Szczególnie jeśli powtórzy się sytuacja z poprzedniego otwarcia gospodarki po pierwszym lockdownie, gdy sprzedaż w internecie zaczęła tracić popularność i ludzie wrócili do sklepów stacjonarnych. Taki scenariusz zdają się obstawiać firmy z branży transport, spedycja, logistyka, gdzie aż co dziesiąta firma planuje zmniejszyć zatrudnienie. Według PIE może to wynikać z zakładanego spadku popytu na usługi kurierskie w związku z osłabieniem koniunktury w e-commerce.
Więcej pracy