Proces elektronizacji dokumentacji pracowniczej, jaki wdrożono od 1 stycznia 2019 r., nadal w praktyce budzi wiele wątpliwości. Duża ich część dotyczy zasad informowania pracowników o dokonywanych zmianach i odbierania przez nich poprzedniej postaci dokumentacji pracowniczej. Opisywaliśmy już stanowisko Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii z 1 kwietnia br., w którym resort przyjął możliwość rozdzielenia obowiązku informacyjnego na dwa etapy – poinformowanie o zmianie postaci i potem oddzielnie poinformowanie o możliwości i terminie odebrania poprzedniej postaci dokumentacji pracowniczej. W praktyce pojawiło się jednak zaraz pytanie, czy 30-dniowy termin na odebranie poprzedniej postaci dokumentacji jest terminem o charakterze instrukcyjnym, który mógłby ulec wydłużeniu. Dużemu pracodawcy zatrudniającemu kilkaset lub kilka tysięcy osób trudno będzie bowiem wydać całość dokumentacji w terminie 30 dni. Sparaliżowałoby to bowiem całkowicie pracę działu kadr.
W stanowisku z 16 kwietnia br. MRPiT przyjęło jednak rygorystyczny pogląd, że jest to ustawowy termin, który nie podlega wydłużeniu. Stanowisko to jest bardzo formalistyczne i odmienne od poglądów przedstawianych dotychczas w doktrynie, gdzie przyjmowano, że wydłużenie 30-dniowego terminu będzie w zgodzie z zasadą uprzywilejowania pracownika (por. M. Lekston [w:] „Kodeks pracy. Komentarz”, Tom I, art. 1‒113, red. nauk. K.W. Baran, s. 824). W praktyce korzystne dla pracowników wydaje się bowiem umożliwienie im odbierania dokumentacji pracowniczej przez dłuższy czas, np. trzy miesiące.