NSZZ „Solidarność” nie ustaje w dążeniu do wprowadzenia emerytur stażowych. Projekt w tej sprawie ma trafić do Sejmu jako inicjatywa obywatelska. Związek rusza ze zbieraniem podpisów.

– Nie mamy na co dłużej czekać. Teraz musimy przejąć sprawy w swoje ręce. Chcemy w aspekcie prawnym i logistycznym pomóc obywatelom w doprowadzeniu do przegłosowania w Sejmie ustawy o emeryturach stażowych – powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej.
Związkowcy chcą stworzenia pracownikom o bardzo długim stażu pracy możliwości przejścia na emeryturę przed osiągnięciem ustawowego wieku. W przypadku kobiet chodzi o okresy ubezpieczeniowe (składkowe i nieskładkowe) wynoszące co najmniej 35 lat, a dla mężczyzn – 40 lat. Z szacunków Solidarności wynika, że w pierwszym roku obowiązywania nowych regulacji mogłoby z nich skorzystać maksymalnie 200 tys. osób.
– Pracownicy, którzy będą mieli przechodzić na emerytury stażowe, to osoby, które wypracowały już swój kapitał i mają zapewnione przynajmniej minimalne świadczenie, tak aby państwo do nich nie dopłacało – wyjaśniał szef Solidarności.
Zapowiedź związku padła krótko po tym, jak prezydent Andrzej Duda powołał Radę ds. Społecznych, która ma zająć się wkrótce właśnie tematem emerytur stażowych. – Chciałbym, abyśmy zrealizowali ten temat jak najrozsądniej. To znaczy, aby z jednej strony spróbować zaspokoić uzasadnione oczekiwania społeczne, a z drugiej pomieścić się w możliwościach, jakie dziś ma i będzie miał w przyszłości system emerytalny – mówił prezydent na pierwszym posiedzeniu nowego organu.
– Nic o nas bez nas – ripostował szef Solidarności i wskazywał, że to obywatele przejęli tę inicjatywę, a nie politycy. ©℗