Związkowcy są zgodni, że potrzebny jest wzrost nakładów na zdrowie. OPZZ nie chce jednak słyszeć o podwyżce składki zdrowotnej w czasie pandemii

Czy składka zdrowotna wymaga podwyższenia?
Grzegorz Sikora Forum Związków Zawodowych
Na pewno należy podjąć poważną dyskusję na temat systemu finansowania ochrony zdrowia. To oczywiste, że jeden z najważniejszych wątków tej debaty powinien dotyczyć wysokości danin i podatków. Czy obecne rozwiązania są sprawiedliwe? Naszym zdaniem powinny w większym stopniu angażować osoby o wyższych zarobkach. Tyle że tu rodzi się kolejne pytanie – jakie dochody można uznać obiektywnie za wysokie. W naszej ocenie płace znajdują się wciąż na niskim poziomie. Oczywiście można podpierać się statystykami, wedle których zarobki powyżej 7 tys. zł brutto oznaczają przynależność do grona osób teoretycznie zamożnych. Jeśli jednak włączymy do tych statystyk rosnące koszty życia, można zaryzykować tezę, że nie jest to kwota niebotyczna, ale taka, która wystarcza na godne życie. Ostatecznie jednak tak – wysokość składki zdrowotnej powinna być wyższa. Nie może jednak stanowić dodatkowego obciążenia dla tych, którzy i tak żyją w nieustannej niepewności.
Sebastian Koćwin wiceprzewodniczący OPZZ
Od zawsze postulowaliśmy wzrost nakładów na ochronę zdrowia i coroczne zwiększanie finansowania tego sektora ze środków publicznych. Poziom jego dotowania w wysokości co najmniej 7 proc. PKB uważamy za minimum, by nadążyć za innowacyjnością i rozwojem współczesnej medycyny, a przede wszystkim by zagwarantować pacjentom realną, a nie fikcyjną dostępność do świadczeń opieki zdrowotnej. Bo dzisiaj doświadczamy niestety iluzoryczności w tym względzie. Dlatego pomysł dotyczący wzrostu składki na ubezpieczenie zdrowotne w obecnej sytuacji pandemii – niezależnie od wariantu i mechanizmu jej podnoszenia – nie powinien się pojawiać. Nie będzie to społecznie akceptowalne.
Kto i na jakich zasadach powinien sfinansować podwyżkę nakładów na zdrowie, w tym wyższą składkę zdrowotną?
Grzegorz Sikora
Od kilku lat FZZ postuluje zajęcie się problemem niskiego zaufania do instytucji państwa. Szczególnie młodzi ludzie nie dostrzegają sensu powierzenia mu swoich pieniędzy. Dopóki państwo nie zacznie budować relacji z obywatelami przez edukację, dialog i transparentność, dopóty każdy pomysł związany z podwyższaniem czy nakładaniem nowych podatków lub danin będzie odbierany jako niegospodarność.
Dlatego podwyżka składki zdrowotnej powinna być elementem głębokiej zmiany systemowej, odnoszącej się do kodeksu pracy, systemu podatkowego i wyzwań, które stoją przed rynkiem pracy. Obecnie próbuje się ujednolicić wszystkie typy umów. W ten sposób rząd chce pokazać, że skutecznie walczy ze śmieciowym zatrudnieniem. Nie negujemy intencji, zwracamy tylko uwagę na powierzchowność tych rozwiązań. Ostatecznie nie chodzi o to, kto jest pracownikiem, a kto zleceniobiorcą lub przedsiębiorcą, tym bardziej że ten podział nie odzwierciedla realiów. Czy pielęgniarka pracująca na kontrakcie B2B jest przedsiębiorcą? Śmiem wątpić.
Realnym wyzwaniem wydaje się zatem uczynienie systemu finansowania ochrony zdrowia bardziej progresywnym, z uwzględnieniem rozwiązania problemu klina podatkowego. Jednak powtarzam – żeby uniknąć kolejnego szpachlowania systemu, należy w końcu podjąć się próby urealnienia wzajemnych relacji na rynku pracy.
Sebastian Koćwin
OPZZ zawsze podkreślał zbyt małe zaangażowanie budżetu państwa w planowaniu wydatków na zdrowie, wobec ciężaru finansowego spoczywającego na NFZ, którego głównym źródłem przychodów są właśnie składki na ubezpieczenie zdrowotne. Zdecydowanie bliżej jest nam do zaakceptowania mechanizmu urealnienia składki zdrowotnej, czyli uporządkowania i uszczelnienia systemu poboru składki – tym samym wdrożenia w praktyce zasady solidaryzmu społecznego. Od lat nie znajdujemy odpowiedzi na pytanie, dlaczego jedne grupy społeczne płacą 9 proc. podstawy wymiaru składki, a inni ryczałt bądź mają preferencje w naliczaniu jej wysokości, jak ubezpieczeni w KRUS. Sprawiedliwa byłaby zasada, że składka na ubezpieczenie zdrowotne jest naliczana procentowo od wysokości dochodu przez wszystkich obywateli, a nie z wyłączeniami, jak obecnie. Wszyscy jesteśmy pacjentami, więc płaćmy solidarnie.
Czy czas epidemii to dobry okres na podwyżkę składki zdrowotnej?
Grzegorz Sikora
To dobry czas na rozmowę o przyszłości i strategicznej roli systemu ochrony zdrowia, a co za tym idzie, o formach i instrumentach jego finansowania. Przespaliśmy 30 lat, które mogliśmy z powodzeniem spożytkować na długofalowe reformy. Czas epidemii powinien pobudzać stronę rządową do podejmowania decyzji tu i teraz. Wygrajmy z koronawirusem i mądrzejsi o zdobyte doświadczenia zainwestujmy w dialog z prawdziwego zdarzenia. Taki scenariusz pozwoli na zmiany, np. na akceptowalną dla większości podwyżkę składki zdrowotnej.
Sebastian Koćwin
Stanowczo podkreślamy, że pandemia to nie czas na takie propozycje. Wysokość finansowania ochrony zdrowia i jego źródła powinny być przedmiotem szerokiej dyskusji publicznej, ale nie teraz.
Pytania zadaliśmy także NSZZ „Solidarność”. Było to trzy tygodnie temu. Do zamknięcia numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi.