Co piąty student ma być uprawniony do wsparcia socjalnego, a wysokość świadczeń ma wzrosnąć.

Tak wynika z „Reformy systemu pomocy materialnej dla studentów”, którą przygotowało Ministerstwo Edukacji i Nauki z Uniwersytetem Ekonomicznym w Krakowie oraz Uniwersytetem Adama Mickiewicza w Poznaniu w ramach grantu z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Zmiany opisywaliśmy w nr 28/2021 („Stypendium socjalne przyzna OPS, a nie uczelnia”).
Zespół ekspertów właśnie opracował ostateczną propozycję, która trafi do konsultacji społecznych. Zakłada ona, że uczelnie nie będą już przydzielać stypendiów socjalnych ani dla niepełnosprawnych. Student będzie składał wniosek o te świadczenia nie w dziekanacie, ale za pośrednictwem centralnego systemu elektronicznego. Za pomocą kalkulatora będzie mógł wyliczyć, czy przysługuje mu wsparcie finansowe. Centralny system część danych o dochodach pobierze np. z urzędów skarbowych. Weryfikacją wniosków i wypłatą świadczeń również nie zajmą się uczelnie, ale gminne ośrodki pomocy społecznej.
Zmienią się też progi dochodu uprawniające do świadczeń. Obecnie Ministerstwo Nauki wyznacza dwa – dolny i górny (tzw. widełki), ale o ostatecznym dochodzie, który uprawnia do pomocy, decyduje uczelnia. W efekcie w różnych szkołach wyższych obowiązują różne kryteria przyznawania wsparcia. Wysokość świadczeń też jest ustalana indywidualnie przez każdą uczelnię. Prowadzi to do tego, że studenci o takim samym dochodzie uzyskują różne świadczenia tylko dlatego, że kształcą się na innych uniwersytetach. Projekt przygotowany przez zespół ekspertów zakłada zniesienie widełek. Ma obowiązywać jeden górny próg dla wszystkich studentów.
Efektem obecnego systemu przyznawania świadczeń jest to, że ze stypendiów socjalnych korzysta coraz mniej osób. W 2015 r. pobierało je ok. 13 proc. studentów, a w 2019 r. już 8,5 proc. Reforma ma odwrócić ten trend. Prawo do świadczeń będzie miało więcej osób (ok. 19 proc. studiujących), i to w wyższej kwocie (wzrost 7 proc.). Jak to osiągnąć? Z łącznej puli na pomoc materialną dla studentów więcej środków będzie trafiać na pomoc socjalną, a mniej na stypendia rektora (za wyniki w nauce). Eksperci chcą też zablokować wyłudzanie świadczeń. Ministerstwo wyznaczy bowiem maksymalną kwotę wsparcia, którą można uzyskiwać ze stypendiów socjalnych i zapomóg.
Projekt już jest krytykowany. – Z uwagi na mocno ograniczony zakres koncepcji nie nazwałbym jej reformą, a raczej wycinkową zmianą. Jej kwintesencją jest to, że reguły przyznawania stypendiów socjalnych i dla osób niepełnosprawnych zostaną scentralizowane. Nie jest to więc reforma, lecz przesunięcie odpowiedzialności za system z jednych organów do drugich. W proponowanej koncepcji miałyby to być organy gminne, co moim zdaniem wzbudzi furię w samorządzie terytorialnym – uważa dr Artur Kokoszkiewicz, ekspert Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego.
Ostrzega, że w praktyce proponowana zmiana oznacza zwolnienia na uczelniach i konieczność utworzenia dodatkowych etatów w samorządzie.
– Niewątpliwie dobry jest zamysł, aby przy postępowaniach stypendialnych korzystać z rozwiązań elektronicznych, w tym automatycznie z bazy podatkowej. Na tym jednak pozytywów koniec. Być może wynika to z faktu, że koncepcja jest jeszcze bardzo niedopracowana. Warto jednak wziąć pod uwagę alternatywne rozwiązania, np. scentralizowanie systemu i wydawanie decyzji przez ministra wyłącznie przez system informacyjny. Można też pozostawić dotychczasową organizację przyznawania świadczeń dla studentów, przy wsparciu jej właśnie narzędziami elektronicznymi przyśpieszającymi postępowanie – uzupełnia Kokoszkiewicz.